REKLAMA

Ta grafika pozwala zrozumieć stan mobilnego rynku

28.02.2011 13.43
Ta grafika pozwala zrozumieć stan mobilnego rynku
REKLAMA
REKLAMA

Świetną infografikę przygotowała firma iCrossing. Przedstawia popularność poszczególnych mobilnych systemów operacyjnych łączących się z internetem w różnych miejscach naszego globu. To bardzo wiele mówiący obraz rynku mobilnego na początku 2011 r. (kliknij grafikę by powiększyć lub zajrzyj tutaj).

Na wszystkich rozwiniętych rynkach dominuje Apple oraz w znacznie mniejszym stopniu Android. Na wszystkich pozostałych, czyli takich, na których gruntowne zmiany ostatnich smartfonowych lat jeszcze nie nadeszły (ale nadejdą na pewno) dominuje Nokia. Fiński producent jest ciągle mocny na rynkach krajów rozwijających się – w niektórych miejscach o gigantycznym potencjale konsumenckim. W Indiach czy Chinach przewaga nad konkurentami jest ogromna – w Indiach Nokia generuje 71% ruchu w mobilnym internecie, a drugi Samsung (na własnych systemach) jedynie 11%, a w Chinach – 59%, co jest prawie pięciokrotnie więcej od Apple’a (11%). W takim Egipcie surfuje się w mobilnym internecie praktycznie tylko i wyłącznie na Nokiach (80%).

Co ciekawe – w żadnym miejscu na Ziemi, które zanalizowali specjaliści z iCrossing nie ma Microsoftu na czołowych miejscach. Brak na mapie Microsoftu Mobile (poprzednia niewspierana już dziś mobilna platforma Redmond), jak i powstałej niedawno Windows Phone pokazuje jak wiele ryzykuje Nokia adoptując do siebie mobilny system Microsoftu. Powtórzmy bowiem za Horace Dediu z Asymco – utrata przez Nokię lwiej części rynku mobilnego i tak była nie do odwrócenia. Z posiadanych jeszcze kilka lat temu 90% zrobiłoby się pewnie docelowo ze 20%. Osiągnięcie takiego wyniku z platformą mobilną Microsoftu w najbliższych latach będzie niezwykle trudne. Im dłużej Windows Phone nie będzie obecny na tego typu wykresach, które pokazują faktyczną popularność użycia mobilnych OS przez użytkowników, tym trudniej będzie przebić się do świadomości konsumenta. W końcu – jak sami przyznają przedstawiciele Nokii i Microsoftu – to system naczyń powiązanych: aplikacji, usług, osprzętu i odpowiedniej technologicznej chmury – czyli ekosystem, jest tym, co decydować będzie o długoterminowym sukcesie na rynku mobilnym.

W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii na mocnych drugich miejscach jest BlackBerry – platforma, która nigdzie indziej na świecie nie pokazuje wystarczająco mocnych wyników, by znaleźć się w pierwszej czwórce. W USA BlackBerry traci do Apple’a jedynie 7 pkt proc., a w UK – 6 pkt proc. W ojczystej Kanadzie, mimo iż tylko z 8%, BlackBerry też jest drugie, choć tam Apple bezwzględnie dominuje ruch w mobilnym internecie z aż 77%. To z jednej strony podważa mocarstwowe aspiracje RIM – jeśli chcesz być graczem globalnym, to musisz być obecny także na rynkach rozwijających się, a z drugiej potwierdza akceptację platformy na najważniejszych rozwiniętych rynkach. Czyli… daje nadzieję na to pierwsze.

Zastanawiające są dość przeciętne wyniki Androida. Szczególnie zastanawiające ze względu na fakt, że platforma Google’a jest już dziś najczęściej wybieraną platformą smartfonową. Na żadnym rynku użytkownicy Androida nie są najczęściej surfującymi w mobilnym internecie. Tylko w Niemczech i Japonii Android uzyskał więcej niż 20%. To szczególnie dziwne w kontekście naprawdę dużej liczby smartfonów z Androidem w obiegu sprzedażowym. Widocznie Android kupowany jest przez mniej świadomego konsumenta – zamiast Nokii, na rozwiniętych rynkach operatorzy oferują dziś smartfony z Androidem przeciętnemu użytkownikowi. Ci, takie smartfony używają jak wcześniej ficzerfony od Nokii: bardziej do dzwonienia i SMSowania aniżeli do korzystania z dobrodziejstw mobilnego rynku.

Wszędzie tam, gdzie sprzedaje się najwięcej smartfonów na świecie, iPhone od Apple’a jest najczęściej łączącym się z internetem mobilnym urządzeniem. Stany Zjednoczone, Kanada, Hiszpania, Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Japonia i Australia – użytkownicy mobilnego internetu wybierają najczęściej smartfon Apple’a. Jednak drugie i trzecie miejsca iPhone’a na takich rynkach jak Rosja, Tunezja, Chiny, czy Egipt pokazują wyraźnie jak wielki potencjał rynkowy miałoby wprowadzenie tańszego, mniejszego iPhone’a. Platforma Apple’a ma bowiem wielką akceptację użytkowników łączących się z mobilnym internetem, czyli tego, co na rynku mobilnym najważniejsze. Efekt wprowadzenia na rynek tańszego iPhone’a – dostępnego dla dużo większej liczby konsumentów – mógłby być dla Apple’a naprawdę piorunujący.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA