REKLAMA

Nieporozumienie ze sprzedażą Samsunga Galaxy Taba

Pod koniec ubiegłego tygodnia świat obiegła wiadomość, że Samsung sprzedał 2 mln sztuk swojego tabletu Galaxy Tab, który wyrasta na pierwszy globalny sukces tabletu z Androidem mimo tego, że sam system operacyjny zaimplementowany w produkcie Samsunga nie jest zoptymalizowany pod nowy typ urządzeń mobilnych. Tyle, że te 2 mln to nie jest sprzedaż do końcowego użytkownika, lecz do tzw. "kanału dystrybucyjnego". Drobna, aczkolwiek niezwykle istotna różnica. Znaków zapytania jest przy okazji więcej.

31.01.2011 12.48
Nieporozumienie ze sprzedażą Samsunga Galaxy Taba
REKLAMA

Uważnie obserwując sposób, w jaki media konsumują informacje od różnych producentów nie można nie zauważyć przypadkowych bądź też nieprzypadkowych niedopowiedzeń. Kiedy Microsoft ogłaszał sprzedaż 2 mln smartfonów z Windows Phone 7 podniosło się ogólne larum, że to przecież liczba sprzedaży do kanału dystrybucyjnego, a faktyczna liczba urządzeń w rękach finalnych odbiorców jest dużo niższa. Kiedy Samsung stosuje dokładnie ten sam manewr PRowy, nikt nie podnosi głosu. Dziwne lecz symptomatyczne.

REKLAMA

Powtórzmy więc zatem - Samsung sprzedał 2 mln tabletów Galaxy Tab swoim partnerom biznesowym: sieciom detalicznym, operatorom i innym pośrednikom. To nie to samo co liczba Galaxy Tabów w rękach użytkowników. Oczywiście od razu rodzą się naturalne porównania do Apple'a i jego iPada. Porównajmy więc - w ostatnim kwartale Apple sprzedał 7,33 mln sztuk iPadów do klienta końcowego. Apple podaje sprzedaż właśnie do finalnego odbiorcy, bo struktura jego kanału dystrybucyjnego jest bardzo wąska i obejmuje w znacznej mierze własną dystrybucję via sieć detalicznych sklepów oraz strona online. Pozostałych partnerów, tj. chociażby operatorzy mobilni czy duże sieci detaliczne typu Best Buy jest niewielu (w porównaniu do bazy Samsunga), a nawet te - z tego co słyszymy - zobowiązują się do przesyłania szczegółowych raportów sprzedaży Apple'owi.

Nie jest to do końca zamierzony zabieg wizerunkowy Samsunga (choć Koreańczycy sprytnie nie spieszą w nagłośnianiu medialnym tej różnicy), gdyż zarządza on swoją dystrybucją w zupełnie inny sposób. Samsung nie podpisuje tzw. umów resellerskich (jak robi to Apple, także m.in. w Polsce), lecz po prostu sprzedaje produkt do danego kanału dystrybucji, a następne ten kanał sam sobie ten produkt dalej sprzedaje. Warto jednak pamiętać, że na 100% nie ma 2 mln Samsungów Galaxy Tab w rękach konsumentów.

W ogóle w informacji przekazanej przez Samsunga (notabene, nie do końca wiadomo czy informacja wyszła od samego Samsunga oficjalnie w formie notki prasowej, bo wszyscy cytują to źródło: Yonhap News Agency) jest więcej nieścisłości. - Około 500 tys. sztuk Galaxy Taba sprzedało się w Europie, podczas gdy 350 tys. sprzedano w Ameryce Północnej a kolejne 330 tys. w Azji - czytamy. Łącznie wychodzi 1,18 mln. A co z resztą ponad 820 tys. tabletów? Tu informacja nie jest precyzyjna.

Z Galaxy Tabem Samsung stoi jednak przed nieco większym wyzwaniem niż prostowanie (bądź nie) nieprecyzyjnych danych sprzedaży. To konkurencja na rynku poważnych tabletów z Androidem. Po targach CES skrzętnie policzono, że wkrótce na rynku zadebiutuje - uwaga uwaga - 101 tabletów. Konkurencja będzie więc przeogromna, także dla Samsunga, dla którego Galaxy Tab będzie wkrótce produktem przestarzałym, bo na starym systemie operacyjnym.

Samsung szybko ogłosił więc, że podczas nadchodzących największych targów branży mobilnej Mobile World Congress w Barcelonie pomiędzy 14 a 17 lutego br. zaprezentowana zostanie druga wersja tabletu. Ma mieć dużo lepsze parametry: przede wszystkim mają być dwa modele: 7 i 10" calowy, dwurdzeniowy procesor Nvidia Tegra 2 CPU, wyświetlacz Super AMOLED oraz oczywiście system Android w wersji 3.0 (Honeycomb).

REKLAMA

Rychłego debiutu Galaxy Taba 2 należało się spodziewać patrząc na konkurencyjne na samym poletku Androida zapowiedzi, choćby Motoroli Xoom, przy czym tym debiutem (jeśli potwierdzą się specyfikacje techniczne nowego modelu) przekreśli grubą kreską Galaxy Taba 1 i jego posiadaczy. Wygląda bowiem na to, że Galaxy Tab 1 nie będzie mógł mieć aktualizacji do Androida 3.0, gdyż jednym z wymogów nowej wersji mobilnego OS Google'a jest? dwurdzeniowy procesor. W takowy Samsung Galaxy Tab nie został wyposażony.

Wygląda więc na to, że za miesiąc Samsung Galaxy Tab 1 będzie już martwym produktem. Niezbyt miła informacja dla tych - no właśnie ilu? - milionów klientów, którzy zdecydowali się na jego zakup.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA