REKLAMA

Jak czytać 10 milionów Samsungów Galaxy S

03.01.2011 20.52
Jak czytać 10 milionów Samsungów Galaxy S
REKLAMA
REKLAMA

Samsung Galaxy S to największy w historii sukces sprzedażowy smartfonu z Androidem. To pierwszy model Androida, który sprzedał się w liczbie przekraczającej 10 mln. Kogo ta informacja powinna zaboleć najbardziej? Apple? Nie. Ich najmniej bo idą na 21 mln iPhone’ów w kwartale. Zaboli wszystkich oprócz Apple’a, a najbardziej Nokię oraz konkurentów z androidowego podwórka.

Samsung Galaxy S miał świetny start rynkowy – sprzedał się w liczbie 5 mln egzemplarzy w pierwsze cztery miesiące obecności na rynku. Pod koniec grudnia, czyli niecałe 8 miesięcy od debiutu, Samsung raportował 9,3 mln sprzedanych egzemplarzy Galaxy S. Dziś już wiadomo, że udało się osiągnąć cel na 2010 r. jakim było osiągnięcie 10 mln. Świetny wynik, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wewnętrzną rywalizację o palmę pierwszeństwa na rynku Androida.

Zestawiając bowiem ze sobą 10 milionów sztuk Galaxy S w ciągu niecałych ośmiu miesięcy oraz dzienną liczbę aktywacji smartfonów z Androidem – 300 tys., wychodzi na to, że dziennie aktywowanych jest 40 tys. egzemplarzy smartfonu Samsunga – to ponad 13%! 13% rynku Androida dla jednego tylko modelu smartfonów. Świetny wynik.

Samsung jest dziś największym na świecie sprzedawcą Androida z 32% udziałem w rynku Androida. W listopadzie przeskoczył HTC w ogólnym rankingu by zająć pierwsze miejsce na wewnętrznym rynku sprzedaży smartfonów z mobilnym systemem Google’a. Mimo braku danych, można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że w grudniu – przy świetnej sprzedaży Galaxy S – dystans nad drugim HTC tylko się zwiększył.

Co ciekawe, Samsung Galaxy S nie miał ani tak dobrej prasy jak poprzedni hit na rynku Androida – Motorola Droid, ani kolejne Nexusy od samego Google’a (notabene Nexusa S produkuje przecież.. Samsung). Koreańczycy nie przeprowadzali także agresywnej kampanii promocyjnej Samsunga w opozycji do iPhone’a, Nokii, czy czegokolwiek innego. Galaxy S sprzedał się w zasadzie sam. Ot tak po prostu.

A Motorola? Nie wiadomo do końca ile sprzedało się głośnego hitu medialnego Droid – w kwartale na koniec czerwca Motorola sprzedała wszystkich smarfonów 2,7 mln sztuk. Ile z tego było Droidów? Nawet gdyby ponad 50%, to przy zachowaniu podobnego tempa sprzedaży zrównanie ze 7-miesięczną sprzedażą Droida z pewnością byłaby niemożliwa (pewnie dlatego producent od dłuższego czasu milczy na temat wyników Droida).

To jeszcze nie koniec, bo przecież Samsung celuje w drugie miejsce w sprzedaży telefonów komórkowych w ogóle. Nokii szybko nie pobije, ponieważ fiński producent to dziś główny globalny dostawca tanich, przeciętnych telefonów, zwanych „feature-phones” oferowanych w promocji operatorskich za przysłowiową złotówkę. Czym Samsung zagrozić może Nokii to przejęcie statusu producenta „topowych” modeli dostępnych po dobrej cenie przy współpracy z operatorami. Już dziś w Polsce można kupić Galaxy S za 49 zł w promocji. To podnosi wielki potencjał sprzedażowy tej rodziny smartfonów.

Jest tylko jeden problem z czytaniem wyników Galaxy S. Jak zauważa niezrównany Horace Dediu z Asymco, to alokacja sprzedaży smartfonu Samsunga: aż 20% wszystkich Galaxy S sprzedało się w rodzimej Korei. To pokazuje, że sprzedaż poza Koreą była dość słaba (nie licząc rynku amerykańskiego, gdzie sprzedało się 40% Galaxy S). Tylko 1,5 mln sztuk Galaxy S sprzedało się w Azji (z wyłączeniem Korei), Afryce, Europie Wschodniej oraz Ameryce Łacińskiej.

Niedawno Kamil Brzeziński przewidywał na Spider’s Web, że 2011 r. będzie należał nie do Apple’a, lecz właśnie do Samsunga. Wprawdzie wskazywał na potencjał drugiej wersji tabletu Galaxy Tab, ale nie można nie być pod wrażeniem tego, jak świetnie Koreańczycy radzą sobie na wewnętrznym rynku Androida.

Następny cel – Nokia.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA