REKLAMA

Windows 11 upodabnia się do Windowsa 10. Fatalnie

Nie interesuje cię zbyt częste zaglądanie do widżetów i Microsoft Start? Twórcy Windowsa chcą to zmienić. Tak bardzo bardzo chcą to zmienić, nawet jeśli wcale tego nie chcesz.

30.03.2024 18.30
Windows 11 2022 Update (22H2) już dostępny. Co nowego?
REKLAMA

Niedawno zapowiedziane przez Microsoft zmiany organizacyjne wokół sztucznej inteligencji, urządzeń Surface i systemu Windows rodzą nadzieje na nieco lepsze czasy. Dotychczasowa struktura zarządzania firmy skierowała sztandarowy system Microsoftu między innymi w ręce osób odpowiedzialnych za konsumenckie usługi online firmy. Ich rolą jest kierowanie jak największej ilości użytkowników na przeglądarkę Edge i ruchu internetowego do usług Start, Bing, OneDrive i reszty. Swoją rolę wypełniali wzorowo, niestety na złość użytkownikom.

REKLAMA

Windows na dziś wpycha użytkownikowi usługi online Microsoftu, nawet jeśli ten się przed nimi broni rękami i nogami. Jeśli wykryje, że użytkownik korzysta z innej przeglądarki internetowej zacznie serwować porady o jeszcze szybszej i bezpieczniejszej przeglądarce Edge. Do niedawna niemożliwym było wyświetlanie widżetów Windows bez wyświetlania też newsów z Microsoft Start i towarzyszących im reklam - a kliknięcie w newsa z widżetów zawsze wywołuje Edge’a, nawet jeśli użytkownik wskazał inną przeglądarkę jako domyślną. Copilot jest promowany w absolutnie każdym możliwym miejscu. Przykłady można mnożyć.

Co jeszcze zbroił Microsoft?

Na szczęście za sprawą zmian w kierownictwie firmy Windows znów wydaje się być w rękach osób zainteresowanych przede wszystkim technicznym rozwojem i zadowoleniem klientów. Chyba w Microsofcie zaczęto rozumieć, że zrażanie do siebie użytkowników nie należy do najbłyskotliwszych możliwych strategii. Na razie jednak nadal doświadczamy kierunku obranego przez przemijające kierownictwo. Będzie nowy guziczek do ignorowania lub wyłączenia.

Widżety Windows 11 niczym Wiadomości i pogoda w Windowsie 10. W obu przypadkach chodzi o przypadkowe kliknięcia

Na dziś Windows 11 oferuje dwa ustawienia ikon na Pasku zadań. Domyślnie oferowany jest nowy tryb, w którym ikony są wyświetlane na środku paska. W tym trybie przycisk widżetów jest wyświetlany po lewej stronie, mając duży rozmiar by łatwo było w niego trafić i by wyświetlać rozpraszające animacje prowokujące do kliknięcia w ów przycisk. Lubię i preferuję ten układ z uwagi na wizualną prezencję, choć jest on mniej ergonomiczny i perfidnie jest on zaprojektowany pod przypadkowe kliknięcia w widżety (a, co za tym idzie, również treści z Microsoft Start).

 class="wp-image-4525971"
Pasek zadań w Windows 11 - ikony wyśrodkowane. Duży animowany przycisk widżetów po lewej stronie

Na szczęście dostępny jest też bardziej klasyczny układ, znany z poprzednich Windowsów. W nim ikony sortowane są do lewej, a pierwszą z nich jest przycisk Start. Jako że lewy dolny róg ekranu jest wyjątkowo łatwy do trafienia myszką lub gładzikiem, taki układ jest bardziej ergonomiczny (przy założeniu, że w pracy częściej się przydaje Menu Start od widżetów). W tym układzie przycisk widżetów jest znacznie bardziej subtelny. No niestety aż za bardzo. Nie prowokuje tak kliknięć, jak ten w nowym układzie.

 class="wp-image-4525974"
Pasek zadań w Windows 11 - ikony do lewej. Przycisk widżetów zamienia się w zwykłą, choć animowaną ikonę

Dlatego do testowej wersji Windowsa właśnie wjechała aktualizacja, która przesuwa przycisk widżetów na miejsce obok zasobnika systemowego. A więc dokładnie w to samo miejsce, w którym wylądowały Wiadomości i Pogoda w Windowsie 10. Mechanizm który ma na celu dokładnie to samo, co widżety w Windowsie 11: pchać ludzi siłą do Microsoft Start i Microsoft Edge.

 class="wp-image-4525977"
Już niedługo w Windows 11: przycisk widżetów o znacznie większym rozmiarze w widoku ikon do lewej. Wyróżniony lokalizacją po prawej

Żeby była jasność: to wszystko da się wyłączyć. Walka z systemem nie powinna być jednak głównym zajęciem użytkownika

Większość (nie wszystkie…) modułów reklamowych konsumenckiego Windowsa można wyłączyć, i to z poziomu graficznego interfejsu użytkownika. Niestety są prawdopodobnie z premedytacją bardzo umiejętnie pochowane w bardzo wielu różnych miejscach. Na dodatek z wersji na wersję Windowsa często migrują do innych sekcji. Choć faktycznie większość nagabywaczy jest wyłączalna, z widżetów można wywalić usługę Start, z Paska zadań usunąć ikonę widżetów (ale te potrafią być użyteczne…) i ogólnie bez zaawansowanej wiedzy technicznej zamienić konsumencką wersję Windowsa w ciche miejsce do maksymalnej produktywności. Coś w czym system Microsoftu nadal potrafi być bezkonkurencyjny.

REKLAMA
 class="wp-image-4525980"
Prawie wszystkie reklamowe przeszkadzajki Windowsa można wyłączyć. Niestety są poukrywane w wielu różnych menu ustawień, w niezupełnie logicznych miejscach

Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że nie do końca powinno chodzić o walkę użytkownika z systemem. Ustawienia antyreklamowe Windowsa nie synchronizują się między urządzeniami, więc w razie zmiany komputera lub przywrócenia go do ustawień fabrycznych od nowa trzeba wszystko konfigurować. Klientów firmowych ten problem nie dotyczy, mogą łatwo skonfigurować odpowiednie programowe polityki i sprawić, by pracownicy nigdy żadnych reklam i innych przeszkadzajek nie oglądali. Może się jednak okazać, że im więcej takich drobnych zmian dla fanów Binga i Startu, tym więcej osób ucieknie na komputery Mac i Chromebook. Cierpliwość wszystkich ma swoje granice.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA