REKLAMA

Total War na MacBooku Air - test wielkiej strategii na cieniutkim laptopie

Twórcy popularnej serii Total War od dłuższego czasu są niezwykle otwarci na użytkowników MacBooków, dopasowując swoje strategie do MacOS. Postanowiłem sprawdzić, jak najnowsza z nich - Total War: Pharaoh - działa na MacBooku Air M2 bez aktywnego systemu chłodzenia.

19.01.2024 05.18
Total War na MacBooku Air - test wielkiej strategii na cieniutkim laptopie
REKLAMA

Strategie to jeden z najbardziej zasobożernych gatunków gier. Nawet jeśli nie powalają oprawą graficzną, dławią podzespoły masą obliczeń wykonywanych w czasie rzeczywistym. Zachowanie poszczególnym jednostek, reakcja innych królestw na nasze działania, relacje dyplomatyczne, przesunięcia wojsk - wszystko to odciska się piętnem na sprzęcie. Do tego gry strategiczne przejawiają tendencje do silnego obciążania CPU, co dodatkowo komplikuje sprawę.

REKLAMA

M.in. z tych powodów - a nie tylko, jak przyjęło się uważać, ze względu na sterowanie - strategie tak długo omijały konsole. Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w erze Xboksa One oraz PlayStation 4. Z kolei współcześnie konsolowe premiery wielkich tytułów strategicznych, jak Crusader Kings 3, Anno 1800, Age of Wonders 4 czy Cities Skylines, nikogo nie dziwią.

Chociaż strategie to wymagający sprzętowo gatunek, producent tych największych i najpiękniejszych bardzo lubi MacBooki.

Mowa o twórcach z Creative Assembly odpowiedzialnych za popularną serię Total War. Jeszcze nim Apple rozpoczęło marsz po serca niedzielnych graczy przy pomocy autorskich układów M, produkcje z serii Total War debiutowały na MacOS. Do tego bezpośrednio na Steam, bez osobnych premier w App Store, dzięki czemu posiadacze strategii na Windows mogą ją pobrać także na Maku.

Katalog strategii Total War dostępnych na MacOS jest gigantyczny. Warhammer 1 - 3, Medieval 2, Empire, Shogun 2, Three Kingdoms, Troy - do wyboru, do koloru. Za strzelanie portami jak z karabinu maszynowego odpowiedzialne jest studio Feral Interactive, wyspecjalizowane w dopasowywaniu gier pod systemy Linux oraz MacOS.

Sytuacja zawsze wydawała mi się ciekawa o tyle, że Total War nie jest serią bazującą na uproszczonej oprawie, jak Cywilizacja czy Europa Universalis. Przeciwnie, wyróżnikiem tej marki są batalie setek jednostek uchwycone w czasie rzeczywistym. Warhammer 3 z gigantyczną armią do teraz pozostaje jednym z najlepszych benchmarków nowych procesorów.

Postanowiłem więc sprawdzić, jak najnowszy Total War: Pharaoh działa na MacBooku Air M2 bez aktywnego chłodzenia.

1664p, średnie ustawienia

Total War: Pharaoh to najnowszy przedstawiciel serii, przenoszący graczy do starożytego Egiptu. Port gry został napisany pod Metal 3, ale niestety nie korzysta z takich benefitów jak upscaler MetalFX, bardzo pomocny na przykład podczas grania w Resident Evil 4 na MacBooku. Pozostaje wycisnąć z trybu natywnego tyle, na ile pozwala M2.

Rozpocząłem od testów z podłączonym zasilaniem z gniazda sieciowego, kiedy wydajność jest znacznie wyższa, a system nie oszczędza akumulatora. Wtedy w Total War: Pharaoh można grać w oparciu o dwie filozofie: niższej niż natywna rozdzielczości z 60 klatkami na sekundę lub w 30 klatkach, ale z rozdzielczością 13,6-calowego wyświetlacza, to jest 2560 na 1664 pikseli.

W trybie 1664p (średnie ustawienia) niezbędny okazuje się V-Sync, utrzymujący rozgrywkę w ryzach 30 klatek na sekundę. Jeśli go wyłączymy, tych klatek bywa więcej, ale bywa ich również mniej, z rozgrywką spadającą w okolice 20 fps. Te spadki są odczuwalne zwłaszcza podczas dłuższej rozgrywki. Ma się wrażenie, jakby podzespoły męczyły się wyższą płynnością, gotując się pod obudową.

Total War: Pharaoh - MacBook Air 13 M2, zasilanie sieciowe:

  • 1664p, średnie ustawienia, bitwy: 28 - 41 fps
  • 1664p, średnie ustawienia, mapa: 21 - 25 fps
1664p, średnie ustawienia, V-Sync

V-Sync to swoisty zawór bezpieczeństwa, blokujący rozgrywkę 1664p na poziomie 30 fps. Nie mamy więc przyjemnej górki w postaci 5 - 10 klatek na sekundę podczas rozgrywania bitew mniejszej oraz średniej skali. Zyskujemy za to większą stabilność rozgrywki i rzadsze spadki płynności.

Decydując się na dłuższą rozgrywkę, V-Sync gwarantuje znacznie bardziej zrównoważone doświadczenie. Co prawda na mapie świata płynność odczuwalnie spada, ale nie ma dramatu. Limitowanie płynności do 30 klatek zdaje się mieć korzystny wpływ na podzespoły pozbawione aktywnego chłodzenia i ogranicza zjawisko throttlingu.

Total War: Pharaoh - MacBook Air 13 M2, zasilanie sieciowe:

  • 1664p, średnie ustawienia, V-Sync, bitwy: 29-30 fps
  • 1664p, średnie ustawienia, V-Sync, świat: 24-27 fps
960p, średnie ustawienia

Jeśli chcemy grać w 60 klatkach na sekundę, lepiej wykorzystując panel 60Hz MacBooka Air M2, konieczny jest zjazd do rozdzielczości 1440 na 960 pikseli i wyłączenie V-Sync. Wtedy rozgrywka waha się między 55 i 82 klatkami podczas bitew.

Znacznie gorzej wygląda sprawa z mapą świata, która po raz kolejny okazuje się sprawiać MacBookowi M2 więcej problemów niż trójwymiarowe areny starć. W trybie 960p i ze średnimi ustawieniami graficznymi, królestwem zarządzamy z płynnością 32 - 38 klatek na sekundę.

Total War: Pharaoh - MacBook Air 13 M2, zasilanie sieciowe:

  • 960p, średnie ustawienia, bitwy: 55 - 82 fps
  • 960p, średnie ustawienia, mapa: 32 - 38 fps

Sytuacja ulega drastycznemu pogorszeniu kiedy odłączam MacBooka Air M2 od zasilania. Dostajemy locka.

768p, niskie ustawienia

Z dala od kontaktu - czyli w trybie w jakim z laptopa Apple korzystam najczęściej - wydajność leci na łeb na szyję. Spadek wywołany systemową chęcią ochrony energii jest dramatyczny. W przypadku bitew liczba klatek na sekundę zostaje zredukowana aż o połowę!

W praktyce, mimo wyłączonego V-Synca, mamy do czynienia z systemowym obniżeniem wydajności, które nie pozwala wyświetlać gry z większą płynnością niż 26 - 27 klatek na sekundę. Ta sama liczba klatek pojawia się zarówno w trybie 960p ze średnimi ustawieniami, jak i w trybie 768p z niskimi ustawieniami graficznymi. Mamy więc do czynienia z wyraźnie widocznym, sztucznym ograniczeniem podzespołów:

Total War: Pharaoh - MacBook Air 13 M2, zasilanie bateryjne:

  • 960p, średnie ustawienia, bitwy: 26 - 27 fps
  • 960p, średnie ustawienia, mapa: 26 - 27 fps
  • 768p, niskie ustawienia, bitwy: 26- 27 fps
  • 768p, niskie ustawienia, mapa: 26 - 27 fps

Total War: Praraoh na MacBooku Air bez aktywnego chłodzenia: no grać niby się da, ale co to za granie...

W przeciwieństwie do gier wyścigowych, bijatyk oraz strzelanin, strategie nie wymagają 60+ klatek na sekundę do odpowiedniego działania. Jasne, większa płynność podczas bitew jest przyjemna, ale nie ma aż takiego przełożenia na wyniki gracza jak w przypadku innych gatunków. Z tej perspektywy nawet rozgrywka w 26 - 27 fps-ach po odłączeniu laptopa od zasilania jest możliwa.

Tyle tylko, że doświadczenie jest znacząco gorsze niż ogrywanie tej samej gry na komputerze z Windows. MacOS zostało zaprojektowane z intencją skupienia się na panelu dotykowym. Z kolei Pharaoh wymaga myszy do działania, ze względu na środkowy przycisk (rolka). Ten problem da się rozwiązać przy pomocy klawisza, ale w bardzo niekomfortowy, nienaturalny sposób.

REKLAMA

Sterowanie, ograniczenie płynności, szybki throttling bez V-Sync - to wszystko elementy, przez które ogrywanie Total Wara na MacBooku jest znacznie mniej przyjemne od ogrywania polskiego The Medium czy świetnego Resident Evil 4 na tym samym sprzęcie. Boli też brak wsparcia dla MatalFX Super Sampling, które pozwoliłoby wycisnąć z tytułu dodatkowe klatki na sekundę.

Czyli grać się da, ale co to za granie. O ile przypadku takich pozycji jak Resident Evil 4 MacBook faktycznie zamienia się w znośną platformę do rozgrywki, Total War: Pharaoh leży na przeciwnym biegunie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA