REKLAMA

Gry Netflix zawstydzają Apple Arcade. Jestem w szoku jak świetna jest ta usługa

Jestem pod dużym wrażeniem katalogu gier oferowanego przez Netflix. Biblioteka w cenie abonamentu na filmy i seriale jest rewelacyjna. Zawiera wielkie mobilne hity, ale bez reklam.

06.03.2024 09.30
Gry Netflix zawstydzają Apple Arcade. Jestem w szoku jak świetna jest ta usługa
REKLAMA

Przyznam bez bicia: kompletnie zapomniałem, że Netflix dystrybuuje gry mobilne. Przypomniałem sobie o tym dopiero kilka dni temu, zabijając czas na lotnisku. Od niechcenia przeszedłem wtedy do zakładki z grami, a zaraz potem doznałem szoku: jak tutaj na bogato! Jak ciekawie! Apple Arcade się chowa.

REKLAMA

Gry Netflix to szokująco dobra oferta, w cenie abonamentu na filmy i seriale.

W katalogu gier mobilnych Netfliksa mamy zróżnicowany katalog wielkich, pięknych, rozbudowanych produkcji pozbawionych reklam oraz mikro-transakcji. Przekrój gatunkowy oraz tematyczny jest spory, ale większość produkcji łączy wspólny mianownik: są naprawdę wysokiej jakości.

Zacznijmy od trylogii Grand Theft Auto, która sama w sobie pozwala zaoszczędzić masę kasy i oferuje zabawę na dziesiątki godzin. GTA III, San Andreas oraz Vice City w ulepszonych wersjach The Definitive Edition to sztos nad sztosy. Pamiętam, jak kupowałem samo San Andreas w App Store za 40 zł. Bez żadnych ulepszeń, bez drastycznie podrasowanej oprawy.

Gry Netflix to także sama śmietanka mniejszych, ale niezwykle grywalnych produkcji, znanych także z PC. Mamy tutaj doskonale znaną przygodówkę Oxenfree, kolorowego Moonlightera, uzależniające Death’s Door, Spiritfarera, unikalne Twelve Minutes, wzruszające Valiant Hearts: Coming Home czy intensywne Dead Cells. Komputerowi gracze doskonale wiedzą, że to absolutna liga mistrzów jeśli chodzi o niezależne tytuły wydane w ostatnich latach.

Do tego Netflix dba o własne interaktywne produkcje na wyłączność, z najnowszym, przeuroczym Rainow Six SMOL ma czele. To aplikacje tworzone od samego początku z myślą o usłudze premium, bez bombardowania użytkownika wewnętrznymi sklepami, agresywną ekonomią opartą na mikro-transakcjach i nachalnymi reklamami. Do tego z polską wersją językową.

Moja ulubiona gra z oferty Netfliksa to utytułowane, turowe i taktyczne Into the Breach, polegające na walce z wielkimi potworami przy użyciu mechów bojowych. Jestem też pod wielkim wrażeniem złożoności strategii Terra Nill. Na deser raczę się kapitalnymi Żółwiami Ninja, to jest TMNT: Shredder’s Revenge. Tymi samymi, co na konsole i PC. Wszystko to w cenie abonamentu.

Gry Netflix robią to, co od lat miało robić Apple Arcade.

Gdy Tim Cook zapowiedział Apple Arcade, widziałem w tej usłudze szansę na naprawę gier mobilnych. Arcade mogło być platformą doceniającą duże, ambitne i ciekawe projekty, wspomagając ich finansowanie w zamian za rezygnację z reklam i mikro-transakcji. Niestety, współczesne Apple Arcade to usługa byle jaka, dla byle kogo, z byle jakimi grami.

REKLAMA

Tymczasem Gry Netflix to absolutny sztos. Biblioteka produkcji jest zróżnicowana, ale łączy je jakość. Czy to dwuwymiarowe Żółwie Ninja czy wielki Farming Simulator 2023, mamy do czynienia z produkcjami jakościowymi. Oferta Netfliksa wyróżnia się na tle śmietnika z Google Play i App Store w sposób niezwykle jaskrawy.

W kuluarach mówi się, że Apple jest pamiętliwe wobec tych producentów, którzy podpisują umowy z Netfliksem. Kompletnie mnie to nie dziwi. Gry Netflix to najlepsze Apple Arcade z jakim miałem do czynienia, w dodatku w cenie abonamentu na filmy i seriale. Dlatego, jeśli podobnie jak ja, omijaliście sekcję gier w aplikacji Netflix na telefonie, koniecznie naprawcie ten błąd. Będziecie bardzo przyjemnie zaskoczeni.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA