REKLAMA

Przetestowałem tv Samsung OLED S90C i już wiem. To prawdopodobnie mój przyszły telewizor

Na testy trafił do mnie 65-calowy telewizor Samsung OLED S90C. Na początku bałem się tego rozmiaru, ale szybko okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. Jednak największy szok przeżyłem, gdy go włączyłem. Świat za oknem nie jest tak wyraźny jak na ekranie.

17.12.2023 07.10
Przetestowałem telewizor Samsung OLED S90C. Świat na ekranie jest piękniejszy niż na żywo
REKLAMA

Mój kolega mawia, że nie ma czegoś takiego jak zbyt duży telewizor. Sam trochę bałem się to sprawdzać, zwłaszcza że telewizory oferujące bardzo dobrą jakość obrazu swoje kosztują. Na szczęście mogłem wypróbować taką przekątną w ramach testów. Okazało się, że kolega miał rację. Po dwóch dniach zupełnie przestałem zauważać, że telewizor jest duży, a teraz nawet myślę, że rozmiar jest w sam raz.

REKLAMA

Zanim jednak przejdziemy do właściwej części tekstu, czas na kilka słów wprowadzenia. Nie jestem ekspertem od telewizorów, nie trzymam kolorymetru w kieszeni, nie mam telewizora referencyjnego w piwnicy. Nie znajdziecie u mnie urządzeń do testowania pokrycia palety kolorów. Po prostu jestem zwykłym użytkownikiem, który używa telewizora tak jak się powinno, czyli do oglądania treści, a nie bawienia się procedury testowe. Dlatego jeśli oczekujecie w tym tekście tabelek, porównań procentowych lub analizy wyników ze spektroradiometru to możecie już zamknąć kartę z artykułem, bo tego tutaj nie znajdziecie. Będzie za to opinia i wrażenia człowieka, który aktualnie szuka nowego telewizora w rozmiarze 65 cali (prawdopodobnie) i ma swoje wymagania.

Samsung S90C - specyfikacja

Pełna nazwa telewizora to Samsung QES90C OLED, ale na potrzeby tego testu trochę ją skrócę. Pierwsze dwie litery oznaczają linię telewizorów i rynek, na który trafia urządzenia, następnie mamy rozmiar ekranu oraz serię modelową. Testowany egzemplarz może się pochwalić następującymi parametrami:

  • ekran 65 cali,
  • rozdzielczość 3840 x 2160 pikseli (4K), częstotliwość odświeżania do 144 Hz,
  • system operacyjny Tizen,
  • obsługa HDR10+, HLG,
  • złącza: 4xHDMI, 2x USB-A, gniazdo CI, złącze Ethernet, wyjście optyczne Audio,
  • Wi-Fi, DLNA, Bluetooth,
  • Dolby Atmos, głośniki 2.1 o mocy 40W,
  • tuner DVB-T2CS2/HEVC x2,
  • procesor neuronowy AI Quantum 4K,
  • tryb Filmmaker, upłynniacz ruchu, tryb Gry,
  • czujnik światła,
  • waga 23,1 kg z podstawą, 21,1 kg bez,
  • wymiary 144,3 x 831,7 x 39,9 mm.

Urządzenie należy do topowych w gamie modelowej Samsunga. Wykorzystuje matrycę QD OLED, czyli używa organiczne diody elektroluminescencyjne, gdzie każdy piksel może być całkowicie wyłączony lub rozjaśniony niezależnie od innych, oraz warstwę kropek kwantowych. Dzięki temu otrzymujemy telewizor, który łączy zalety technologii OLED z technologią QLED. Wyższe modele w gamie producenta oznaczone są jako S95C; od testowanego różnią się jasnością matrycy, mocniejszymi głośnikami oraz zastosowaniem modułu One Connect Pro.

Więcej o Samsungu S95C przeczytacie w naszej recenzji:

A o technologii QD OLED w tym artykule:

Trailer GTA VI

Miałem pecha i nie udało mi się złapać kuriera w godzinach, w których byłem w domu, więc musiałem odbierać urządzenie z bazy. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem karton z telewizorem, byłem w szoku, że jest taki duży. Popatrzyłem na kuriera, na karton, na swój samochód i doszedłem do wniosku, że to się nie uda. Na szczęście to tylko pozory i do standardowego kombi zmieścicie opakowanie z produktem. Jeżeli macie hatchbacka lub sedana, to wybierzcie opcję z dostawą i wniesieniem, a najlepiej od razu z rozpakowaniem. Wszystko dlatego, że ten telewizor jest tak cienki, że aż sprawia wrażenie nadnaturalnie delikatnego. Samodzielne wyjęcie go z pudełka graniczy z cudem. Ja poprosiłem o pomoc moją 9-letnią córkę i z jej pomocą wyjąłem telewizor. Ze względu na wysoką cenę telewizora stosowałem ekstremalne środki ostrożności i wam też to polecam, jeżeli zdecydujecie się go kupić. Po prostu postępujcie zgodnie z instrukcją montażu.

Trailer GTA VI

A czemu jest taki cienki? To zasługa użytej technologii. Matryca OLED nie wymaga podświetlenia tak jak matryce LED, dzięki czemu ekran może być bardzo smukły. Wspominam o tym, bo nie ma człowieka, który nie byłby zaskoczony grubością telewizora.

Sam montaż jest banalny, nie wieszałem go na ścianie, tylko miał docelowo stać na dołączonej do zestawu podstawce, którą montuje się bez użycia żadnych narzędzi, co jest dużym plusem. Kilka chwil później telewizor był gotowy do postawienia. W zestawie znajduje się pilot, który działa bez baterii, bo można ładować go za pomocą energii słonecznej oraz przejściówkę CI. W pudełku znajduje się również panel do zasłonięcia złączy, który poprawia organizację kabli.

A tutaj widac różnicę 10 lat i nowych technologii:

O jednej rzeczy muszę wspomnieć. Poprzedni tester najwidoczniej chciał wysłać urządzenie w czystym stanie i przetarł ekran mokrymi chusteczkami, przynajmniej tak to wyglądało po wyjęciu z pudełka. To duży błąd, ponieważ matryce OLED należy czyścić wodą i delikatną ściereczką. Zapomnijcie o środkach chemicznych czy płynie do mycia ekranów. Z racji tego, że powłoka jest delikatna, to doprowadzenie telewizora do czystości zajęło mi sporo czasu. Starajcie się nie palcować ekranu, bo będziecie kląć jak szewc, gdy przyjdzie wam go czyścić.

Konfiguracja telewizora jest banalnie prosta i zajmuje chwilę. Na początek wita nas dobrze znane menu systemu Tizen, jednego z moich ulubionych. Plusem jest możliwość połączenia telewizora z innymi urządzeniami Samsunga w ramach ekosystemu Smart Home.

Więcej o ekosystemie Samsunga przeczytasz w:

Jeżeli mamy telefon z serii Galaxy, to możemy przeprowadzić również kalibrację ekranu telewizora za jego pomocą. System Tizen jest przejrzysty, łatwy w obsłudze, znajdziemy w nim na dzień dobry kilkanaście aplikacji, a resztę można doinstalować później. System oferuje również wsparcie dla przeglądarki internetowej; da się jak najbardziej korzystać z takiego rozwiązania, ale uważam, że to usługa dla prawdziwych twardzieli, którzy jak korzystają z telewizora, to nie zamierzają przeglądać internetu na smartfonie. W pewien sposób to szanuję, ale nie do końca rozumiem. W opcjach można wybrać różne opcje wyświetlania obrazu lub zdać się na tryb automatyczny, który polecam.

Telewizorem można sterować z poziomu smartfona. Za jego pomocą włączymy odtwarzanie poszczególnych serwisów, włączymy urządzenia podłączone do TV, a także zmienimy wygaszacz ekranu.

Samsung S90C - ekran

Gdy wybrałem odtwarzanie zwykłej telewizji, to nie wiedziałem, o co tyle krzyku - obraz był ładny, ale żeby się zachwycać i płacić za niego prawie 10 tys. złotych?

Później jednak odpaliłem jedną z usług streamingowych, telewizor przełączył się w tryb Filmmaker, a moja szczęka opadła tak mocno, że aż poczułem ból w jej zawiasach. Spojrzałem za okno, ponownie spojrzałem na telewizor i oniemiałem. To jest po prostu czysta perfekcja i poezja. Tego nie da się odzobaczyć. Kontrast jest nieskończony, kolory są piękne, obraz jest niesamowicie płynny. W trybie automatycznym telewizor rozpoznaje natężenie światła i odpowiednio steruje jasnością i kolorami, żeby zapewnić jak najładniejszy efekt. Niektórzy powiedzą, że kolory są mocno podbite, ale sam jestem zachwycony, bo tak powinien wyglądać obraz z topowego telewizora. Nasycenie jest wręcz niesamowite.

Tryby zmieniają wrażenia z użytkowania. Funkcja Filmmaker, która włącza się automatycznie po uruchomieniu niektórych serwisów VOD (np. Amazon Prime Video), sprawia, że oglądanie nabiera nowego wymiaru. To w tym trybie kolory są najwierniej odwzorowane; taki efekt chcieli uzyskać filmowcy, którzy kolorowali swoje dzieło przed wypuszczeniem go w świat. Śmiało możecie używać go jako domyślnego i nie pożałujecie tego. To, co wyświetla się na ekranie, trudno opisać. To nowy poziom doznań.

Jednak największy efekt OLED robi nocą. To jest coś niesamowitego. Jasność ekranu wchodzi na takie poziomy, że czuję się jakbym był częścią akcji. Ale uwaga - żeby to poczuć, od razu wyłączcie opcję automatycznego oszczędzania energii. Zapewne w skali roku wystąpi kilkuzłotowa różnica za prąd, ale za to wasze zmysły wam podziękują. Aż chce się co noc zasiadać przed telewizorem i oglądać i oglądać.

Czasem w internecie spotyka się narzekania na to, że ekran OLED w słońcu zamienia się w lustro. Moje mieszkanie leży idealnie na linii północ-południe, a okno salonu wychodzi na ten drugi kierunek, więc nie brakuje mi słońca. Nie zaobserwowałem takiego efektu. Owszem, dopóki telewizor jest wyłączony, to można się w nim przeglądać, ale po włączeniu lustra nie uświadczyłem.

Jasność jest wystarczająca do tego, żeby komfortowo chłonąć treści bez konieczności starannego zasłaniania zasłon. Jednak jeżeli światło będzie mocno padać bezpośrednio na ekran, to w niektórych treściach czerń stanie się mniej czarna. Nie uważam jednak, by był to problem, który przeszkadzałby w użytkowaniu.

Co ciekawe, podczas przeglądania zdjęć do tego tekstu znalazłem jedno, na którym widzę swoje dodatkowe oświetlenie LED w salonie. Nie doświadczyłem tego podczas oglądania, ale na zdjęciu wyszło. Zapewne to kwestia padania światła i ustawienia aparatu. Z kanapy nie było tego widać.

Korzystając z telewizora, szybko zobaczycie, że urządzenia dba o to, żeby ekran się nie wypalił. Po kilku chwilach po zastopowaniu wideo, czy zatrzymaniu się w menu, uruchamia się wygaszacz ekranu. Ma to sens, bo matryce OLED są podatne na wypalenia. Jeżeli więc zamierzacie odpalić sobie telewizję informacyjną i oglądać ją na takim telewizorze dzień w dzień, to lepiej wybierzcie inną matrycę. Wbrew pozorom to nie jest wada urządzenia, tylko jego cecha. W zamian za ryzyko wypalenia dostaje się to, o czym wspominałem wyżej - doskonały kontrast, piękne kolory, odpowiednią jasność oraz kosmiczną jakość obrazu.

Co do jakości dźwięku, zdania ekspertów są podzielone

Nie spodziewajcie się cudów po systemie 2.1 o mocy 40 W i niewielkich rozmiarach. Nie dostaniecie tutaj wrażeń z sali kinowej, dźwięk nie zmiażdży wam żeber. Jednocześnie trudno się do niego przyczepić. Podczas testów nie korzystałem z soundbara, a mimo to nie znalazłem powodów do narzekań na jakość dźwięku. Mam salon o powierzchni 17 metrów, siedzę w odległości 2,8 m od telewizora i słyszałem wszystko, a nawet nie zbliżyłem się do ćwierci maksymalnej głośności. Jednak jeżeli chcecie mieć w domu naprawdę kompletne doświadczenie z oglądania, to po prostu dokupcie odpowiednie nagłośnienie.

Samsung S90C - gry

Czy matryca OLED radzi sobie w grach? Jeszcze jak. Gry chodzą wydajnie, nie ma żadnego klatkowania, telewizor sam się przełącza na tryb gry, a odświeżanie 144 Hz zapewnia niesamowitą płynność. Samsung umożliwia również dostosowanie wielu ustawień pod siebie, w tym proporcje ekranu, co pozwala uzyskać efekt monitora ultraszerokiego. W menu znajdziecie również aplikację Xbox do grania w chmurze, więc nie musicie kupować konsoli (ale kupcie, żeby Microsoft się ucieszył i dalej ją rozwijał).

Samsung S90C to prawdopodobnie mój przyszły telewizor

Owszem kosztuje dużo, ale to, co oferuje, sprawia, że na nowo pokochałem seanse przed telewizorem. Nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, w której Samsung S90C nie dałby rady z wyświetlaniem treści. W przypadku tego telewizora na poważnie rozważyłbym zapłacenie za profesjonalną kalibrację, żeby mieć idealny obraz przez kilka najbliższych lat. Z drugiej strony trudno mi sobie wyobrazić, żeby mogło być lepiej niż w trybie Filmmaker.

REKLAMA

Z ciekawości odpaliłem mój prywatny 10-letni telewizor LCD Samsunga o przekątnej 40 cali. To był błąd, bo jakość treści na nim powoduje, że oczy wypływają mi z orbit. Dopóki nie wiedziałem, jak może wyglądać ekran telewizora w 2023 roku, to żyło mi się lepiej. Teraz już wiem, że wymiana jest nieuchronna, a Samsung S90C to mój cel na przyszły rok.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA