REKLAMA

TP-Link Archer AX80 to router gotowy na przyszłość - test

Czego można dowiedzieć się przy okazji testów routera? Ja na przykład dowiedziałem się, że mogę mieć w domu internet szybszy niż 1 Gb/s. I że router z magicznym napisem "2.5 G" na opakowaniu niekoniecznie musi być - nawet dziś - przesadą.

29.12.2023 15.12
TP-Link Archer AX80
REKLAMA

Tym routerem, który trafił do mnie na testy i pozwolił mi odkryć te tajemnice mojego niewielkiego, osobistego wszechświata, był TP-Link Archer AX80, którego opakowanie zresztą kusiło też masą innych, dobrze brzmiących skrótów i zapisków. Zacznijmy więc od specyfikacji (choć jeśli planujecie go kupić - pewnie i tak już ją znacie).

REKLAMA

TP-Link Archer AX80 - specyfikacja

Z czym mamy tutaj do czynienia? Przede wszystkim z:

  • obsługą WiFi 6 (802.11ax/ac/n/a 5 GHz, 802.11ax/n/b/g 2,4 GHz);
  • prędkościami maksymalnymi do 4,8 Gb/s dla 5 Ghz i 1,1 Gb/s dla 2,4 GHz;
  • 4 dwupasmowymi antenami (na szczęście ukrytymi w obudowie) + kształtowaniem wiązki (beamforming);
  • 8 jednoczesnymi strumieniami danych;
  • szerokością kanału 160 MHz;
  • obsługą VPN;
  • 3 portami LAN 1 Gb/s;
  • 1 portem WAN/LAN 1 Gb/s;
  • 1 portem WAN/LAN 2,5 Gb/s;
  • złączem USB 3.0 z opcją obsługi serwera FTP, serwera multimediów, serwera Samba, opcją dostępu zdalnego i opcją "hasłowania" dostępu;
  • obsługą systemu EasyMesh do tworzenia w wygodny sposób sieci mesh z niekoniecznie meshowych sprzętów (więcej tutaj);
  • czterordzeniowy procesor;
  • QoS;
  • wsparciem dla TimeMachine (po podłączeniu pamięci przez USB, oczywiście)
  • bardzo dobrej aplikacji mobilnej i może nawet jeszcze lepszej obsługi przez interfejs przeglądarkowy (niektórych opcji w aplikacji mobilnej niestety brak).

Cena? W tej chwili około 699 zł.

O wyglądzie zewnętrznym wiele pisać nie ma co. Na plus można na pewno zaliczyć fakt, że Archer AX80 może być ustawiony pionowo, poziomo (uwaga - wentylacja jest od góry, więc lepiej go nie zabudować w tej pozycji za bardzo) albo powieszony na ścianie, a do tego jest stosunkowo wąski, więc jeśli musimy go gdzieś wcisnąć, to powinno nam się udać. Dodatkowy plus za to, że 6 LED-ów sygnalizujących status poszczególnych funkcji można wyłączyć, i to zarówno programowo, jak i przyciskiem na obudowie urządzenia.

Na minus natomiast zaliczę niestety to, że obudowa, choć dość odporna na kurz, to jednak niesamowicie chętnie chłonie odciski palców. Przysięgam, wycierałem ten router jak tylko się dało przed robieniem zdjęć, a ślady i tak zostały. Prawdopodobnie jednak i tak nie ma to większego znaczenia, bo chyba domyślną pozycją jego ustawienia jest "pion i front", więc ewentualnie wypalcowanej powierzchni podziwiać nie będziemy.

Zresztą kto by chciał oglądać routery?

Przeskoczmy teraz nudne fragmenty i przejdźmy do najważniejszego (a potem jeszcze wrócimy do ważniejszego).

Jak działa AX80 w codziennym użytkowaniu? Wspaniale, a zdecydowanie nie miał łatwego zadania.

O ile dobrze liczę, to w tym momencie, w miejscu, w którym stoi Archer AX80, aplikacja do skanowania sieci wyłapuje 17 (!) sieci WiFi, sugerując przy okazji, że cała bezprzewodowa przestrzeń jest bardzo mocno zapełniona, szczególnie na 2,4 GHz. Dodatkowo w moim domu pracuje dodatkowych kilkanaście urządzeń korzystających z WiFi, wliczając w to kamery, smart domowe sprzęty, telewizory, Apple TV, głośniki, odkurzacze, bramki i podobne, o licznych smartfonach, tabletach czy komputerach nie wspominając. Jest gęsto, nie ma co.

Jak w tym całym towarzystwie radził sobie AX80, który przez ostatnie tygodnie był moim głównym źródłem dostępu do internetu, a także wspierał bohatersko całą armię głodnych internetu sprzętów?

Odpowiedź jest prosta: bez najmniejszego zarzutu. Nie zaliczyłem przez ten czas ani jednego przypadku zerwania połączenia, ani jednego przypadku znaczącego pogorszenia się ogólnych wrażeń korzystania z sieci i ani razu nie miałem problemu z tym, że jeden komputer pobierał duży plik, telewizor strumieniował sobie 4K z internetu, a drugi telewizor grał sobie w grę (tę taką z rowerami). Równocześnie oczywiście cały smart dom sobie żył, a ja jeszcze, w bonusie, strumieniowałem muzykę z sieci do słuchawek.

Kompletne. Zero. Problemów.

Żeby jednak zapis tych wrażeń był nieco bardziej wymierny. Według mojego dostawcy internetu prędkość mojego przyłącza to ok. 1000 Mb/s "w dół" i 300 Mb/s "w górę", natomiast mój dom to piętrowy bliźniak o powierzchni nieco ponad 80 m2, z grubymi, ceglanymi ścianami i masą przeszkód po drodze.

Jeśli chodzi o wykorzystanie mojego dotychczasowego łącza, to nawet WiFi wystarczyło tu w zupełności.

Równego "1000" wprawdzie nie zobaczyłem w Speedteście, ale i tyle nie jestem w stanie uzyskać po kablu. Powtarzalne wyniki pomiarów prezentowały się jednak następująco:

  • bezpośrednio przy routerze - ok. 900 Mb/s
  • ok. 8 m dalej, brak przeszkód - ok. 880 Mb/s
  • przez ceglaną ścianę - ok. 800 Mb/s
  • ok. 12 m dalej, przez dwie ściany i masę innych, mniejszych przeszkód - ok. 600 Mb/s*
  • na piętrze, bezpośrednio nad routerem - ok. 750 Mb/s
  • na piętrze, w przeciwnym rogu domu, przez 2 ściany, podłogę (niestety bardzo cienką) i wszytko po drodze - 749 Mb/s

Wynik oznaczony gwiazdką był przy tym najniższy z tych, jakie udało mi się w ogóle zanotować w całym domu. Jest przy tym i tak o tyle dobry, że spora część routerów... nie do końca chce objąć z jakiegoś powodu ten fragment zasięgiem. Po drugiej stronie ściany znajduje się kamera WiFi, która do tego stopnia zrywała łączność z poprzednimi routerami, że ostatecznie postawiłem w tak małym domu... mesha. AX80 nie miał z łącznością z tą kamerą najmniejszych problemów. Co ciekawe, na powierzchni większej części domu zasięg AX80 był na tyle mocny, że telefon wybierał go chętniej niż mesha.

W kwestii uploadu do sieci nie było za bardzo czego ciekawostkowo mierzyć, bo właściwie w całym domu wyszło idealnie równo 300 Mb/s. W żadnym miejscu ping nie przekroczył też 7, natomiast moc sygnału w najgorszym punkcie pomiarowym wynosiła -67 dBm, co jak widać - i tak nie przeszkodziło ani w uzyskaniu bardzo dobrego wyniku, ani w utrzymaniu wystarczająco stabilnego połączenia przez kamerę. I dwa głośniki. I jeszcze jeden głośnik. I odkurzacz. I bramkę od zdalnie sterowanego zamka. I bramkę od wideodomofonu. Ach, no i żona streamuje sobie tam filmy, podcasty i muzykę. I pewnie jeszcze o czymś zapomniałem.

Tak, folię z LED-ów można zdjać...

Liczba zastrzeżeń z jej strony: zero, co jest o tyle ważne, że nasz domowy meshowy internet działa bardzo dobrze, a o zmianie na układ jednorouterowy postanowiłem jej w ogóle nie mówić. Inna sprawa, że mogłem jednak powiedzieć i kazać jej samej skonfigurować sieć - z aplikacją Tether w sumie sprowadza się to po prostu do klikania "Dalej".

Mnie z kolei uzyskiwanie takich prędkości z wykorzystaniem WiFi trochę odwiodło od pomysłu wiercenia dziury w podłodze (to by się naprawdę źle skończyło), żeby podciągnąć do biura kabel. Skoro mogę mieć bezprzewodowo właściwie takie prędkości jak te przewodowe, to może jednak nie będę sobie demolował domu. Tak, wiem, kabel ma swoje zalety, ale mogę jeszcze chwilę poczekać.

Co prowadzi nas do tego...

... po co właściwie gniazdo 2,5 Gb/s?

Odpowiedź jest prosta albo nie.

Ta prosta brzmi: żeby skorzystać z szybszego niż 1 Gb/s połączenia internetowego od naszego dostawcy. Na razie w Polsce nie jest to raczej szczególnie spotykana oferta, aczkolwiek da się znaleźć opcje do 2 Gb/s i pewnie za jakiś czas "dwa gigabity będą jednym gigabitem" albo coś takiego. W każdym razie - kupując teraz AX80 będziemy gotowi na zmianę internetu bez konieczności zmieniania routera. Aczkolwiek niekoniecznie jestem fanem kupowania na zapas i "na kiedyś" - raczej po prostu przyjąłbym, że płacimy za bardzo dobry router, który bonusowo ma takie właśnie złącze.

Do czego może nam się ono przydać w teraźniejszości? Tutaj opcji jest tyle, ile mamy pomysłów na naszą konstrukcję sieci i wysycenie 2,5 Gb/s. Problem będzie tylko taki, że jeśli będziemy chcieli oprzeć się w całości na systemie przewodowym, to przy jednym złączu 2,5 Gb/s, kolejne urządzenia podpinane przewodowo i tak będą miały do dyspozycji 1 Gb/s, chyba że zdecydujemy się na łączność WiFi, które powinno zapewnić paradoksalnie lepsze wyniki. Tak, to skomplikowane - aczkolwiek podejrzewam, że jeśli ktoś szuka routera z jednym złączem 2,5 GHz, to wie, do czego je wykorzystać.

Sam przyznaję się, że póki co - nie mam pomysłu, poza podniesieniem dostępnej u mnie prędkości internetu po stronie dostawcy. Ale pewnie w dużej mierze wynika to z faktu, że póki co głównie stawiałem na ogólnie pojętą bezprzewodowość.

Dużo więcej osób skorzysta pewnie ze złącza USB.

I to całkiem niezłego, bo zapewniającego transfery spokojnie w okolicach 100 MB/s (zapis), z opcją lokalnego i opcjonalnie zdalnego dostępu, w tym dostępu zabezpieczonego hasłem. Przy okazji użytkownicy komputerów Apple pewnie ucieszą się z faktu, że bez problemu można na tak podłączonej pamięci zapisywać kopie zapasowe Time Machine.

Co jeszcze warto wiedzieć o TP-Link Archer AX80?

Między innymi to, że - między innymi z poziomu przeglądarkowego interfejsu - możemy zmienić i ustawić pod siebie naprawdę sporo. Znajdziemy m.in. opcje tworzenia sieci przeznaczonej wyłącznie dla urządzeń IoT (domyślnie 2,4 GHz, opcjonalnie 5 GHz), co potrafi znacznie ułatwić życie, aktywację/obsługę IPv6, współpracy z asystentami głosowymi (Alexa, Asystent Google), obsługę serwerów VPN, izolowanie wybranych urządzeń, kontrolę rodzicielską, QoS, harmonogram włączania i wyłączania sieci bezprzewodowych, tworzenie sieci EasyMesh, a także bardziej zaawansowane opcje, takie jak ręczna regulacja mocy sygnału WiFi, szerokości kanału czy ręcznego wyboru kanału dla poszczególnych częstotliwości (włącznie z DFS).

Opcjonalnie możemy też wykupić dodatkowe usługi poprawiające bezpieczeństwo, czyli Ochronę internetową, Ochronę przed włamaniami i Ochronę IoT, ale na dobrą sprawę ani przez chwilę nie poczułem specjalnie potrzeby robienia zakupów w TP-Linkowym sklepie. Opcji dostępnych za darmo jest od groma - zarówno tych konfiguracyjnych, jak i tych zabezpieczających sieć, więc możecie byś spokojni o swoje portfele.

Jeśli natomiast chodzi o zużycie prądu - na wykresie z ostatnich tygodni widać, że router rzadko kiedy tak naprawdę sięga po więcej niż 7-8 W, przeważnie zadowalając się okolicami "6 z kawałkiem". Momentalne skoki do kilkunastu watów występują właściwie tylko w przypadku ekstremalnego, raczej testowego niż "cywilnego" użytkowania.

TP-Link Archer AX80 - czy warto?

Jeśli ktoś ma już internet o prędkości powyżej 1 Gb/s - najprawdopodobniej tak. AX80 świetnie spisuje się jako główny domowy router w dużym mieszkaniu albo niezbyt wielkim domu, a w większym domu z łatwością zapniemy go z innymi - czesto wyraźnie tańszymi - sprzętami w sieć EasyMesh, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ach, gdyby ktoś pytał, to AX80 jest na liście sprzętów, które w ramach EasyMesh obsługują "spięcie" poszczególnych punktów z wykorzystaniem przewodów, więc możemy budować naszą sieć stabilniej i dalej oraz niezależnie od tego, co znajduje się między poszczególnymi punktami (ok, czasem może trzeba będzie powiercić).

Jeśli natomiast nie mamy aż tak szybkiego połączenia internetowego, to... AX80 dalej pozostaje świetnym routerem, zapewniającym bezprzewodowy internet na poziomie prędkości zbliżonym do tego, co możemy uzyskać po kablu - albo przynajmniej na takim poziomie, gdzie zabawy w przeciąganie kabla mogą nam się wydać nieopłacalne, bo i tak wszystko śmiga tak, jak należy i niczego nikomu nie brakuje. Dodatkowo AX80 świetnie spisał się w moich niełatwych warunkach testowych, pełnych urządzeń IoT i mnóstwa sieci bezprzewodowych. Do tego dorzućmy jeszcze banalną konfigurację, wygodną obsługę i stabilna pracę. Jest dobrze.

Paradoksalnie największe wątpliwości w takim układzie mam do... obecności złącza 2,5 Gb/s. Nie, to dobrze, że jest - może kiedyś się przyda. W tym momencie jednak obstawiam, że większość użytkowników - a może to tylko ja tak mam - nie będzie miała większego pomysłu na to, co z nim zrobić.

REKLAMA

Co innego, kiedy zapuka do ich drzwi przedstawiciel lokalnego dostawcy internetu i powie, że ma nową, świetną ofertę i np. możemy mieć 1,5 czy 2 Gb/s. Wtedy będziemy już na to gotowi i po prostu podpiszemy papiery. A do tej pory będziemy cieszyć się tak czy siak z naprawdę świetnego routera, o którym... nie trzeba za dużo myśleć.

(żartuję, dalej myślę o tym, co mógłbym zrobić z tym 2,5 Gb/s)

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA