REKLAMA

Za co tak bardzo lubimy Volvo V90 Cross Country? Już pokazuję

Nie będę tego ukrywał - Volvo V90 Cross Country niemal z miejsca, jeszcze w dniu premiery, stało się jednym z moich ulubionych samochodów. Teraz miałem okazję zapoznać się z nim bliżej i... lubię je jeszcze bardziej! Za co? Już pokazuję.

13.02.2017 17.25
volvo
REKLAMA
REKLAMA

Przy okazji zerknijcie też na nasze pierwsze wrażenia z jazdy nowym V90 Cross Country. Chociażby po to, żeby popodziwiać to jedno z najpiękniej zaprojektowanych kombi dostępnych obecnie na rynku.

Ale do rzeczy - co w nim takiego super, że razem z Przemkiem cały czas się zachwycamy?

Światła, oczywiście! Nie tylko pięknie wyglądają (zwłaszcza gdy włącza się kierunkowskazy), nie tylko ich kształt (tzw. młot Thora) jest natychmiast rozpoznawalny, ale też cudownie oświetlają nawet kręte, górskie drogi, przy okazji nikogo nie oślepiając. I nagle nocą jeździ się jak w dzień.

Jeśli będziesz kupował nowe Volvo - wydaj te kilka tysięcy na fotele z masażem - inaczej będziesz żałować. Fotele są wprawdzie świetne i bez tego, ale dodatkowe opcje regulacji (m.in. podparcia na szerokość) i kilka opcji masażu uprzyjemnią każdą podróż - nawet tę krótką. Obowiązkowo!

Ciepło, przytulnie i domowo - tak właśnie powinno być w Volvo i tak jest. A całość dodatkowo potęguje wielki, panoramiczny dach szklany, który możemy w każdej chwili otworzyć. Taką "szklarnią" aż miło jest podróżować. Dokądkolwiek. Aż szkoda, że S90 ma tylko malutki lufcik...

Tym bardziej, jeśli nie zawsze sami musimy prowadzić. V90 Cross Country jest pełne najnowocześniejszych rozwiązań (z czego masa w standardzie), ale Pilot Assist to coś, co uwielbiam najbardziej. Na górskich serpentynach można trzymać ręce na kierownicy, ale przy długiej, nudnej podróży autostradą lepiej zdać się na Pilota. 

CarPlay? Android Auto? Świetna sprawa, choć teraz można je już zamówić w masie samochodów. Ale Volvo jedną rzecz zrobiło lepiej - pionowy wyświetlacz sprawia, że CarPlay nie zajmuje całego ekranu i można wygodnie korzystać z pozostałych funkcji systemu samochodowego. Dobra robota.

Minimalistyczny kokpit, niemal całkowicie pozbawiony przycisków wygląda pięknie i... wcale nie tak trudno obsługuje się wszystkie opcje i ustawienia. Czy to chodzi o klimatyzację, czy podgrzewanie albo wentylację foteli - można to zrobić błyskawicznie i bez żadnego wysiłku. Co ważne - obsługa systemu jest prosta, a opcji nie zakopano w gąszczu menu.

Mała rzecz, a jednak cieszy. Nawet kluczyk w Volvo jest naprawdę piękny - szczególnie wykończony skórą identyczną ze skórą wykańczającą wnętrze albo prawdziwym drewnem.

Prawie 5 metrów długości powoduje, że czasem V90 Cross Country niełatwo jest manewrować. Z pomocą przychodzi jednak świetna kamera 360 stopni, która skutecznie składa obraz z 4 kamer. Możemy też wybrać każdą z nich z osobna, np. boczną, przy mijaniu się z innym autem na wąskiej drodze.

A to chyba moja ulubiona pozycja z cennika Volvo - szmatka do wycierania ekranu z logo Volvo za... 70 zł. Ale ekran niestety brudzi się na tyle szybko, a szmatka działa w kwestii jego oczyszczania na tyle dobrze, że warto w nią zainwestować.

REKLAMA

Spokojnie, spokojnie, to nie koniec materiałów o V90 Cross Country. Jeszcze o Volvo będzie. I tak, napiszę, co mi się nie podobało...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA