REKLAMA

Cytat: Apple - jeśli chodzi o bezpieczeństwo - jest dziesięć lat za Microsoftem

27.04.2012 07.46
Cytat: Apple – jeśli chodzi o bezpieczeństwo – jest dziesięć lat za Microsoftem
REKLAMA
REKLAMA

Od wielu lat Apple próbuje nas przekonać, że komputery Mac są wyjątkowo odporne na cyberzagrożenia. Tej opinii nie podzielają eksperci zajmujący się bezpieczeństwem komputerowym. Twierdzą, że w OS X jest bardzo wiele do zrobienia. Czy to próba wyłudzenia od nas pieniędzy za oprogramowanie antywirusowe? Możliwe. Ale w takim razie skąd biorą się takie problemy, jak trojan Flashback?

Jewgienij Kaspierski, założyciel i dyrektor generalny Kaspersky Lab, ma szczególnie złe zdanie na temat systemu operacyjnego Apple OS X. Nie bez powodu podałem jego miejsce zatrudnienia: to osoba, która sprzedaje rozwiązanie antywirusowe. W jej interesie leży to, byśmy się bali wirusów i czym prędzej pobiegli do sklepu kupić jakieś zabezpieczenie (nie, nie to z lateksu…). Problem w tym, że Kaspierski nie wygłosił swojej opinii promując swój produkt, czy w kolejnej informacji prasowej. Wystosował ją na prestiżowej konferencji dotyczącej bezpieczeństwa informatycznego, Info Security 2012, chwaląc jednocześnie Windows (główny rynek zbytu produktów Kaspersky Lab). A to już przykuło moją uwagę.

Kaspierski przyznał, że Windows jest wciąż ulubionym celem hakerów i to się nie zmieni w najbliższym czasie. Powtarza jednak argument, że to głównie dlatego, że komputerów z Windows było jak dotąd nieporównywalnie więcej w porównaniu z ilością komputerów Mac. Tworzenie więc wirusów na Windows, zamiast na Maka, jest po prostu logiczne. Apple jednak sprzedaje coraz więcej i więcej Macbooków, a to zmienia postać rzeczy i sytuację na rynku. Jak twierdzi Kaspierski, takie infekcje jak Flashback będą się nasilać. To ponoć kwestia czasu i udziałów rynkowych.

Szef Kaspersky Lab stwierdził, że jest na to rozwiązanie: całkowite przebudowanie systemu aktualizacji OS X. Nie ma bowiem oprogramowania odpornego przed jakimikolwiek atakami. Tyczy się to Windows, OS X, Ubuntu czy dowolnego innego systemu. Liczy się skuteczność łatania tychże systemów a także metoda dystrybucji aktualizacji. – Microsoft rozwiązał ten problem jakieś dziesięć-dwanaście lat temu – twierdzi Kaspierski.

Apple musi więc, jeżeli wierzyć Kaspierskiemu, zmienić cykl publikacji aktualizacji a także zachęcać użytkowników do ich stosowania. Mechanizm aktualizacyjny powinien też działać w tle i wymagać tylko zgody użytkownika na zastosowanie przygotowanych już w tle zmian. Tak, by ten nie obawiał się stosowania łatek.

Kaspierski nie wspomniał za to o jednej ciekawej nowości, jaka ma być wprowadzona w Mountain Lionie. W tym systemie aplikacje będą izolowane tak samo, jak w systemie iOS. Oznacza to, że infekcja dystrybuowana za pomocą aplikacji ma znikome szanse na zarażenie systemu.

Z drugiej jednak strony, zabezpieczenie to nie ochroniłoby użytkowników Maków przed Flashbackiem, który wykorzystuje usterkę we wtyczce Java. Dlatego też Apple faktycznie może czekać dużo pracy. Znaczna część użytkowników Macbooka, to, jak zgaduję, osoby niezbyt znające się na komputerach. Kupują je, bo są fajne, ładne, modne i według powszechnej opinii, łatwe w obsłudze i bezpieczne. To niesforni użytkownicy, tak samo, jak użytkownicy Windows. Apple musi o nich dbać.

Microsoft musiał wykonać pracę tytana, by przejrzeć swój kod, wykryć pomyłki, zagrożenia czy niedoskonałości. Ale ją wykonał. Teraz to samo musi zrobić Apple – twierdzi Kaspierski.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA