REKLAMA

Steve Jobs odszedł w najlepszym z możliwych momentów

25.08.2011 06.20
Steve Jobs odszedł w najlepszym z możliwych momentów
REKLAMA
REKLAMA

Steve Jobs nie jest już CEO firmy Apple – ogłosiła rada nadzorcza firmy Apple po tym, jak otrzymała od Jobsa list, którym ogłosił swoją rezygnację ze stanowiska. Nowym CEO Apple’a został Tim Cook, którego w tym samym liście Steve Jobs rekomendował jako swojego następcę. Sam Jobs objął nowo utworzone stanowisko w firmie – przewodniczącego rady nadzorczej.

Steve Jobs nie mógł wybrać lepszego terminu na ogłoszenie swojej decyzji i patrząc z perspektywy ostatnich miesięcy jest pewne, że decyzja ta nie była podjęta wczoraj, lecz dużo dużo wcześniej. Sposób w jaki Steve Jobs przeprowadził proces swojego odejścia z pionu operacyjnego Apple’a potwierdza jak wielkim jest wizjonerem, który na dodatek dobro swojej firmy o ile nie przedkłada nad swoje, to co najmniej je równoważy.

Miesiąc temu pisałem na Spider’s Web: „wielki sukces Steve’a Jobsa – nikt już o niego nie pyta” i właśnie w takim kontekście należy analizować dzisiejszą decyzję Jobsa, który tak naprawdę usankcjonował status-quo, które istniało od co najmniej pół roku, kiedy obowiązki CEO w zastępstwie za przebywającego na zwolnieniu lekarskim Steve’a Jobsa przejął Tim Cook. W ujęciu faktycznym nic się przecież nie zmieniło – tak jak miesiąc temu, tak jak wczoraj, tak i dziś to Tim Cook stoi na czele Apple’a. Wydźwięk medialny decyzji Jobsa jest oczywiście duży, ale z całą pewnością nie tak duży, jak byłby gdyby Jobs odszedł ze stanowiska CEO nagle, z dnia na dzień.

Decyzja Jobsa jest związana z jego stanem zdrowia – tu nie ma wątpliwości. Wprawdzie Jobs nie mówi tego otwarcie, ale w jego publicznym liście do rady nadzorczej Apple’a wyraźnie to sugeruje:

Zawsze mówiłem, że jeżeli kiedykolwiek nadejdzie dzień, w którym nie będę mógł dłużej sprostać obowiązkom i oczekiwaniom jako CEO Apple’a, będę pierwszym, który was o tym poinformuje. Niestety ten dzień właśnie nadszedł.

Tyle że nie ma to już dziś znaczenia dla Apple’a; ma znaczenie dla Steve’a Jobsa jako prywatnego człowieka. Sposób, w jaki doprowadził do tego Jobs jest po prostu mistrzowski – gdyby to się stało nagle, to panika byłaby z pewnością wielka ze szkodą dla wyceny giełdowej Apple’a i medialnej zawieruchy. Jednak Steve Jobs odszedł przecież dużo wcześniej, istniejąc jedynie w świadomości medialnej, a nie faktycznej korporacyjnej. To dlatego media przestały spekulować o stanie jego zdrowia, co miało najgorsze przełożenie na wycenę firmy Apple. Dziś też, przeglądając nagłówki poważnych źródeł medialnych, można wręcz wyczuć stonowane komentarze pozbawione tak niebezpiecznej dla firmy sensacji.

Dziś jest więc tak samo jak wczoraj – Apple’em zarządza Tim Cook, a Steve Jobs ciągle w świadomości medialnej istnieje. Wcale nie jest powiedziane, że to nie on zaprezentuje kolejną najważniejszą nowość na konferencji firmy, że to nie on podpisze się nazwiskiem w informacji prasowej sygnowanej przez siły PR Apple’a, że w amerykańskich mediach nie pojawiają się jeden czy drugi przekrojowy artykuł o Apple’u, z Jobsem jako centralnej w nim postaci. Powtórzmy – w ujęciu faktycznym nic się nie zmieniło.

W ujęciu symbolicznym skończyła się wielka epoka, która trwała od 1997 r. do dziś. I w tym ujęciu ponownie należy stwierdzić, że Steve Jobs nie mógł wybrać bardziej odpowiedniego momentu. Apple bije się dziś o miano największej firmy na świecie pod względem kapitalizacji giełdowej, symbolicznie będąc już przez jakiś czas na tej pozycji. Apple jest dziś liderem ery post-PC, którą przecież ogłosił swego czasu Steve Jobs: jest liderem rynku smartfonów, jest liderem rynku tabletów, który w zasadzie opiera się dziś tylko i wyłącznie na iPadzie, a dynamika sprzedaży komputerów Mac od pięciu lat z rzędu przewyższa dynamikę rynku PC. W ujęciu finansowym Apple jest dziś potęgą większą od niejednych ekonomii. Ba, Apple ma więcej pieniędzy niż rząd amerykański, a firma jest warta więcej niż 32 wielkie europejskie banki łącznie. Żadna krzywda w związku z rezygnacją Jobsa się dziś Apple’owi nie przytrafi.

To wszystko wielka zasługa wizjonera, jakim był, jest i będzie Steve Jobs.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA