REKLAMA

Genialny ruch Instapaper - czytanie w końcu jest społecznościowe

16.03.2011 09.10
Genialny ruch Instapaper – czytanie w końcu jest społecznościowe
REKLAMA
REKLAMA

O Instapaper nie sposób pisać inaczej niż w samych superlatywach. W końcu dla zagorzałych internetowych czytaczy – do których i siebie zaliczam – to narzędzie wręcz idealne – zbierz wszystkie istotne teksty, na które natrafiasz w ciągu dnia w jedno miejsce by „przeczytać później”, na dodatek odarte z wszelkich internetowych przeszkadzaczy (reklam, paginacji tekstu, itd.). Do tej pory Instapaper był dość hermetycznym i indywidualnym serwisem. Już nie jest. Od wersji 3.0 jest prawdziwym społecznościowym kombajnem.

Może to błędne założenie, ale wydaje mi się, że Instapaper używa ta lepsza część internautów; ta zainteresowana dłuższym tekstem, a nie dwuwersową papką dzisiejszego internetu. Dlatego w przypadku tego serwisu tak ważny jest dla mnie aspekt społecznościowy – czuję bowiem naturalną potrzebę wiedzy co czytają i polecają przeczytać inni użytkownicy Instapaper. Mogę założyć, że ci interesujący się podobnymi zagadnieniami (mogę ich łatwo zlokalizować wśród swoich kontaktów na Facebooku, Twitterze) będą polecać teksty, które i mnie przypadną do gustu.

Tak właśnie działa nowa wersja Instapaper i dla mnie to rozwiązanie dużo bardziej satysfakcjonujące niż polecenia tekstów w wielce chwalonym serwisie Quora, który również dąży po części do budowy elitarności tekstów. W ciągu kilku dni od aktualizacji Instapaper odkryłem całe mnóstwo super ciekawych tekstów polecanych przez innych użytkowników serwisu, których wcześniej nie znałem. Przy okazji kompletnie nie czuję się przytłoczony często nachalnymi powiadomieniami wykorzystywanymi przez klasyczne serwisy społecznościowe. To znak, że społecznościowa nakładka na Instapaper działa.

Instapaper świetnie rozegrał system „like’ów”. Każdy oznaczony przez nas tekst „gwiazdką” jako istotny dla nas automatycznie pokazywany jest jako „lubiony” u tych, którzy śledzą nas w serwisie. W ten sposób właśnie odkrywa się interesujące teksty wewnątrz serwisu. Ich prezentacja nie zakłóca jednak naszego własnego profilu z tekstami, lecz wyrzucona jest do nowej, oddzielnej zakładki „Friends”.

Świetnym ruchem dewelopera Marco Armenta jest dodanie części „Editors”, w której zintegrowane zostały serwisy wspierające Instapaper, w tym opisywane przez nas wcześniej – GimmeSomethingToRead, czy Longreds (dodatkowo nieznane przeze mnie wcześniej: The Browser oraz Longform.org). Dzięki im rekomendacjom, zawsze jest co ciekawego przeczytać, na dodatek w sprzyjającym skupieniu świetnym interfejsie Instapaper.

Instapaper to narzędzie wręcz stworzone dla urządzeń mobilnych. Z iPhone’em teksty z Instapaper czytam stojąc w kolejce do kasy w hipermarkecie, czy podróżując do pracy (jako pasażer), podczas gdy z iPadem teksty z Instapaper czytam zazwyczaj przed snem. Mało co sprawia mi większą przyjemność, szczególnie teraz, kiedy czytanie jest społecznościowe.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA