REKLAMA

CES 2011: Mało konkretów o Windows Phone 7? Trzeba szukać gdzie indziej.

07.01.2011 18.55
CES 2011: Mało konkretów o Windows Phone 7? Trzeba szukać gdzie indziej.
REKLAMA
REKLAMA

Wystąpienie szefa Microsoftu Steve’a Ballmera na targach CES w znacznej części poświęcone było Windows Phone 7 oraz platformie Xbox/Kinect. To dość symptomatyczne, szczególnie w kontekście ogłoszenia o zerwaniu monopolu Intela na komputery PC z Windowsami. Niestety, mimo iż WP7 wyrasta na jeden z kluczowych produktów Microsoftu, tempo prac nad jego rozwojem na razie nie imponuje.

Gdyby nie kilka liczb podanych przez Steve’a Ballmera podczas konferencji: 5,5 tys. aplikacji z Windows Marketplace, 100 nowych aplikacji codziennie, 20 tys. zarejestrowanych deweloperów, to można by powiedzieć, że nic o platformie mobilnej Microsoftu nie powiedziano mimo prawie 20 poświęconych minut (no bo chyba zachwyt nad tym, że można na nim robić szybkie zdjęcia trudno nazwać powiedzeniem czegokolwiek). W ogóle oglądając kolejne przedstawienie Microsoftu nie da się nie zauważyć, że brakuje w nich? „normalności”. Jest sztucznie, sztywno i wyrachowanie. Może to wypacza nieco odbiór całości.

Co Steve Ballmer powiedział wiadomo było wcześniej – w najbliższej aktualizacji Windows Phone 7 dostanie opcję kopiuj/wklej oraz szybsze przełączanie pomiędzy aplikacjami. Kiedy? Nie wiadomo. Jeśli miałbym obstawić, to jest już jest opóźnienie, bo ta ważna aktualizacja systemu miała zapewne być dostępna w momencie ogłaszania jej przez szefa Microsoftu (takie z resztą miałem informacje nieoficjalne). Ponoć ma być jeszcze w styczniu. Ponoć.

Czego Ballmer nie powiedział, to jak kopiuj/wklej będzie zaimplementowane oraz co jeszcze WP7 w najbliższej przyszłości dostanie. Tutaj posiłkować musimy się oficjalnymi materiałami, które pojawiły się już po wystąpieniu Ballmera na stronach Microsoftu oraz szczegółowym doniesieniom pewnego dobrze poinformowanego w temacie blogera.

Kopiuj/wklej w WP7 będzie podobnie rozwiązane jak w iPhonie: tapnięcie w ekran, przesunięcie palcem z zaznaczeniem wybranego tekstu, tapnięcie w ikonkę „kopiuj”, następnie tapnięcie i wybranie ikonki „wklej”, aby wkleić skopiowany tekst w wybrane miejsce. Co jeszcze w najbliższej aktualizacji, która ponoć roboczo zwie się „No Donuts” (fajna gra słów odnosząca do pierwszej aktualizacji Androida oznaczonej potocznie jako „Donut”)? Wsparcie dla CDMA (zapewne pod sieć Verizon) oraz poprawione wyszukiwanie wewnątrz Marketplace (aktualnie jest to dość denerwujące, kiedy wyszukując aplikację system wyrzuca nam? przy okazji nazwy utworów muzycznych dostępnych z sklepie Zune).

Niewiele, prawda? I na dodatek tak długo zajmuje Microsoftowi wydanie tej podstawowej aktualizacji. Będzie jednak o niebo lepiej – tak mówi bloger Paul Thurrott, który prowadzi świetnego bloga Windows Phone Secrets (szczerze polecam zainteresowanym WP7 czytelnikom). Przede wszystkim mają być szybkie pośrednie aktualizacje, które przyniosą: nowe API ze wsparciem wielozadaniowości, zakupy wewnątrz aplikacji, przyspieszenie działania aplikacji, a w szczególności gier. Mają być także w lutym nowe smartfony z WP7.

Kolejna duża aktualizacja ma się nazywać roboczo „Mango” i przyniesie sporo mocnych nowości: Internet Explorer w wersji 9 z silnikiem renderowania stron Trident 5, wsparcie dla HTML5 oraz microsoftowego Flasha, czyli Silverslight. Przyjdą także zarządzanie gestami i kolejne wersje językowe.

Na papierze aktualizacje wyglądają ciekawie. Niemniej jednak nie da się nie zauważyć dość opieszałego tempa prac wokół WP7. Zamiast jak najszybciej niwelować straty w rozwoju platformy mobilnej w stosunku do iOS, Androida, czy webOS, Microsoft ciągle nie może uporać się z wydaniem podstawowej aktualizacji. Na szczęście dla tej platformy, WP7 broni się szybkim rozwojem Windows Marketplace w połączeniu z Xbox Live. To wbrew pozorom mocny argument, bo jest coraz liczniejsze grono miłośników coraz lepszych gier mobilnych. Dla nich wybór w zasadzie jest albo iPhone albo WP7, bo Android dobrze wyglądających oraz grywalnych gier nie ma za wiele.

Mimo to, warto chyba zakrzyknąć – do roboty, inżynierowie Microsoftu!

PS. Gdyby ktoś miał ochotę na obejrzenie całości konferencji Microsoftu podczas CES 2011, to poniżej zapraszam na ponad godzinny seans. Część o Windows Phone 7 zaczyna się około 30 minuty.

(sorry odwiedzający z iPada, poniższe wideo jest we Flashu).

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA