REKLAMA

Od teraz będziesz inaczej korzystał z Map Google. Znamy powód

Wyszukiwarka Google mocno zmieniła się przez Unię Europejską. Wiele przydatnych funkcji, które wcześniej były dostępne, opuściły oprogramowanie. Tracimy na tym my, użytkownicy.

08.03.2024 14.47
Mapy Google nawigacja
REKLAMA

Ustawa o rynkach cyfrowych (DMA) weszła już w życie i zauważamy jej pierwsze skutki na własnych oczach. M.in. w nowej aktualizacji iOS 17.4 użytkownicy mają otrzymać możliwość instalacji aplikacji z alternatywnych sklepów (takie się jeszcze nie pojawiły), ale w przypadku Google’a zmiany są dostępne już od pewnego czasu. Mocno zmieniono sposób z korzystania z Map Google.

REKLAMA

Szukasz nowego miejsca w wyszukiwarce i wyświetla się mapka. Taka okrojona

Wpisując frazy typu "restauracje chińskie Kraków" (lub inne zapytania związane z miejscami) w wyszukiwarkę Google wyświetla nam się mapka, która w sposób graficzny wskazuje lokalizacje. Do niedawna było tak, że w mapkę mogliśmy kliknąć i byliśmy przenoszeni do aplikacji Map Google (na smartfonach i innych urządzeniach mobilnych), a na komputerach przenoszono nas na stronę map Google.

Od pewnego czasu u wielu użytkowników wyglądało to inaczej - przy próbie klikania na mapkę co najwyżej możemy ją powiększyć, przybliżać i oddalać, o ile w ogóle. Przy wyszukiwaniu niektórych obiektów, takich jak np. restauracje, wciąż jest opcja kliknięcia pinezki miejsc i zobaczenia m.in. zdjęć, menu, opinii użytkowników, ale aby wyznaczyć trasę do miejsca… i tak przenosi nas do aplikacji lub na stronę Map Google.

Z kolei jeśli wprowadzimy np. samą nazwę miasta lub adres, dostaniemy kompletnie nieklikalną mapkę, z którą nie możemy nic zrobić. Jedyną opcją jest kliknięcie niewielkiego przycisku "Directions" pod obrazkiem, który przekieruje nas do osobnej karty lub aplikacji. Zmiana wynika z ustawy o rynkach cyfrowych, czyli wymagań, jakie Unia Europejska nakładka na Google i innych wielkich firm.

Nie jest to widzimisię wyszukiwarkowego giganta, wszak odpalając VPN z lokalizacją spoza Unii Europejskiej (np. Stany Zjednoczone), wszystko działa tak jak wcześniej – kliknięcie mapki, o ile da się w nią kliknąć, przenosi nas do aplikacji albo na stronę internetową Map Google. Przez zmianę użytkownicy nie mogą korzystać z oprogramowania jak wcześniej, co w wielu wypadkach jest problematyczne. Co prawda może i znajdziemy upragnioną lokalizację na wieczorne wyjście, ale aby sprawdzić m.in. sposób dojazdu, trzeba będzie udawać się do aplikacji Map Google i tam wpisywać nazwę miejsca.

Zmiana dla niektórych może nie być znacząca, ale pokazuje to, że Unia Europejska znajduje "problemy" tam, gdzie ich nie ma. Ustawa o DMA zakłada, że giganci technologiczni nie mogą aż tak mocno promować swoich usług. Takie ograniczenie sprawia, że my, użytkownicy tracimy na funkcjach, z których korzystamy na co dzień i musimy przyzwyczajać się do innych metod wyszukiwania.

Unia Europejska wymusiła jednak dobrą zmianę

Kilka dni temu Google w komunikacie podsumował zmiany pod kątem dostosowania się do DMA i jednym z ważniejszych punktów był obowiązek faworyzowania porównywarek. Jeśli wpiszemy np. "Warszawa indyjskie restauracje", to wyświetli nam się moduł wyświetlający m.in. zestawienia najlepszych miejsc, strony internetowe i Facebookowe profile restauracji, czy witryny dostawców usług dowozu jedzenia typu Uber Eats, Pyszne.pl, Wolt. Pokazuje też opcje alternatywne – m.in. kuchni wietnamskiej, wyświetlając najlepiej oceniane miejscówki oraz inne wyszukiwane przez użytkowników hasła.

REKLAMA

Więcej o zmianach, które są wynikiem ustawy o rynkach cyfrowych (DMA):

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA