REKLAMA

iOS 10 to fundamentalna zmiana w sposobie, w jaki korzysta się z iPhone’a

Tak jak macOS Sierra oferuje kompromitująco mało nowości, tak iOS 10 przynosi mnóstwo różnych usprawnień. W przypadku mobilnego OS-u Apple’a można wręcz zakrzyknąć: o takie aktualizacje systemu nam, fanom smartfonów chodzi!

13.09.2016 17.52
ios 10 recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Porównanie liczby zmian i usprawnień w iOS 10 z tymi w macOS Sierra nie pozostawia żadnych wątpliwości - dla Apple’a iOS jest zdecydowanie ważniejszym OS-em od tzw. dużego systemu operacyjnego. To przy iOS-ie pracują najlepsi specjaliści, to tu pchany jest najważniejszy know-how firmy. Stąd znacznie szybszy i bardziej spektakularny jego rozwój.

Trudno się zresztą temu dziwić - rocznie sprzedaje się ponad 260 mln urządzeń korzystających z iOS - 230 mln iPhone’ów oraz 36 mln iPadów, a MacBooków napędzanych macOS zaledwie 19 mln. Sam iPhone odpowiada za prawie 70 proc. rocznego zysku Apple’a, więc mówimy o usłudze, która jest kluczowa dla całej organizacji.

iOS 10 przynosi kilka fundamentalnych zmian

Takich, które zmieniają sposób, w jaki korzysta się z iPhone’ów. Dla wielu przeciętnych użytkowników smartfonów Apple’a, zmiany mogą być wręcz zaskakujące. Zmienia się bowiem kilka elementów, które były w iPhone’ach od samego początku, od 2007 r.

Nie ma tu na przykład słynnego ‚slide to unlock’, które przez lata definiowało markę iPhone. Zupełnie inaczej działają teraz: przycisk home/ekran blokady. Jest zupełnie nowy ekran widgetów, które na dodatek zyskują zupełnie inne znaczenie w iOS 10. Znacznie poszerzono funkcjonalność 3D Touch.

Ja nie mam wątpliwości - zmiany są mocno inspirowane tym, co najlepsze w Androidzie, czyli właśnie powiadomienia, widgety, dostęp do informacji bez odblokowania ekranu. I o ile zgadzam się, że Apple coraz trudniej idzie definiowanie rynku mobile nowościami, o tyle sposób implementacji przechwyconych od innych pomysłów jak zwykle jest wzorowy.

Jak korzysta się z iPhone’a z zainstalowanym iOS 10?

Inaczej, niż dotychczas. Wytłumaczę na własnym przykładzie.

W iOS 10 debiutuje funkcja ‚raise to wake’. Czyli po wykonaniu gestu podniesienia iPhone’a ekran się podświetla pokazując panel powiadomień. Nie trzeba nic dotykać, nie trzeba klikać w home. Wiadomo - w Androidzie jest to od dawna, równie fajnie funkcjonuje. Apple, jak to Apple ma w zwyczaju, wyniósł tę funkcję do innego poziomu użyteczności.

No bo po takim podświetleniu ekranu mamy kilka możliwości. Po pierwsze, jeśli jest powiadomienie, to (w zależności od ustawień bezpieczeństwa) od razu możemy wejść z nim w interakcję typu: wymaż, usuń, odpowiedz. Po drugie, mamy od razu dostęp do dwóch innych funkcjonalnych ekranów: powiadomień oraz aparatu. Wystarczy przesunąć palcem w lewo lub prawo.

Przypominam - to wciąż na zablokowanym ekranie, bez używania fundamentalnie przecież ważnego przycisku home.

Co to zmienia? W moim przypadku dotychczasowe nawyki korzystania z iPhone’a. Na lepsze oczywiście. Raz, że od dawna mam wyłączone wszystkie powiadomienia głosowe, więc teraz nie muszę odblokowywać iPhone’a, by zobaczyć ‚co się dzieje’, wystarczy podniesienie go w kierunku oczu. To oszczędza czas i baterię. Dwa, że w 8 na 10 przypadków wzięcia iPhone’a do ręki załatwiam sprawy bez odblokowania go, a to ponownie - oszczędza mój czas i przy okazji pracę na baterii. Serio, to fundamentalna zmiana.

Powiadomienia

Wreszcie. Wreszcie Apple ogarnął powiadomienia w taki sposób, jak powinny działać od zawsze. I nieważne, że jest teraz podobnie jak w Androidzie. Tu chodzi o spójność z całym iOS-em, a to doświadczenie nieporównywalne jest z żadnym innym mobilnym OS-em.

Apple wreszcie wprowadził karty powiadomień, które i wyglądają, i funkcjonują. A że na dodatek są bardzo podobne do widgetów, mamy tu spójność i przejrzystość. Dodajmy do tego obsługę 3D Touch, czyli możliwość zaawansowanej interakcji z powiadomieniem i mamy obraz czegoś wręcz idealnego.

Aaa, i w końcu można hurtowo usuwać wszystkie powiadomienia (ograniczone do danego dnia), z różnych aplikacji. Mała rzecz, a jak cieszy.

Widgety

Wreszcie widgety w iOS do czegoś się przydają. Po raz pierwszy od ich wprowadzenia korzystam z nich na co dzień. Są jedną z najważniejszych funkcji iPhone’a w ogóle.

Można z nich teraz korzystać na zablokowanym ekranie iPhone’a. To w niesamowity sposób oszczędza czas. Na przykład, aby wykonać telefon do bliskiej osoby w moim wypadku wystarczy podnieść telefon, swipnąć palcem w lewo, wybrać z widgetu Kontakty osobę poprzez tapnięcie. Dwa dotknięcia ekranu, bez odblokowania iPhone’a. Miodzio.

ios10-widgety class="wp-image-515964"

Widgety są teraz dostępne na wiele sposobów, gdy już ekran iPhone’a odblokujemy. Możemy ściągnąć panel powiadomień gestem palca w dół, a następnie gestem przesunięcia w lewo dotrzeć do widgetów. Albo można wcisnąć przycisk home, a następnie przesunąć palcem w lewo.

O nowym wyglądzie widgetów już wspominałem, warto też dodać, że widgety można rozwijać, aby dotrzeć do większej ilości informacji. Nie trzeba otwierać konkretnych aplikacji.

Centrum sterowania i 3D Touch

Jest też nowe centrum sterowania (ten panel wysuwany gestem w górę z dołu ekranu), a w nim zupełnie nowa karta odpowiadająca za obsługę muzyki odtwarzanej z różnych aplikacji.

Jest też zmieniony sposób działania 3D Touch, który jest teraz dostępny w przypadku wszystkich aplikacji, nawet jeśli ich twórcy nie przygotowali jego obsługi. Funkcjonalność 3D Touch została zresztą znacznie rozszerzona w różnych elementach całego systemu operacyjnego.

To wszystko co powyżej wprowadza zupełnie nowy sposób korzystania z iPhone’a

I należy to mocno docenić - iOS to system, który w swojej 10 inkarnacji jest coraz bardziej dopasowany do tego, aby ułatwiać i przyspieszać użytkownikowi pracę. To informacje szukają nas, a nie my ich. To funkcje dopasowują się do sposobu interakcji z urządzeniem użytkownika, a nie odwrotnie.

Pewnie - można mówić, że z Samsunga Apple skopiował to, a z Sony tamto. Że wcześniej podobny wygląd powiadomień był w Nexusach, a widgety są zerżnięte z czystego Androida - to wszystko będą uzasadnione twierdzenia. Apple ma jednak jedną, wielką przewagę nad wszystkimi konkurentami - potrafi to wszystko włączyć w jedną wielką całość, która po prostu działa unikalne i najlepiej na rynku.

W iOS jest mnóstwo innych ważnych zmian

Jest zupełnie nowy wygląd i sposób działania Apple Music. Jest gruntownie przemodelowana aplikacja Zdjęcia, która wreszcie jest w pełni spójna z tym, co dzieje się w analogicznej aplikacji na macOS. Jest nowa aplikacja Wiadomości, która obsługuje wewnętrzne aplikacje zewnętrznych firm. Są zmiany w Mapach.

REKLAMA

To wszystko ważne zmiany, ale raczej w ramach poszczególnych aplikacji systemowych. Dla mnie ważniejsze jest to, że w iOS 10 Apple nie bał się wprowadzić zupełnie nowego, fundamentalnie nowego sposobu korzystania z iPhone’ów.

I zrobił to - tu nie mam żadnych wątpliwości - najlepiej na świecie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA