REKLAMA

Po co iPadowi drugi Dock? Wbrew pozorom to ma sens

29.05.2012 07.01
Po co iPadowi drugi Dock? Wbrew pozorom to ma sens
REKLAMA
REKLAMA

Złącze Dock jest symbolem urządzeń Apple. W oparciu o nie, przez ostatnią dekadę rozwinął się przemysł gadżetów do urządzeń Apple. Dziś otwarcie spekuluje się o pozbyciu się tego złącza z kolejnych generacji iPhone’a oraz iPada. W końcu synchronizacja między urządzeniami odbywa się teraz w chmurze, streaming audio bezprzewodowo, a jedynym problemem pozostaje ładowanie, które w Unii Europejskiej musi odbywać się przez gniazdo microUSB. Niewiele jednak brakowało, a tablety od Apple posiadałby nie jedno złącze Dock, a dwa. Co więcej – ono wciąż tam jest.

Jeśli posiadacie pierwszą generację iPada i rozbierzecie go na części, to zauważycie, że na płycie głównej wciąż znajdują się układy dla drugiego złącza Dock umiejscowionego na jednym z boków obudowy. Co więcej, na eBay pojawił się rzekomy oryginalny prototyp pierwszej generacji iPada posiadający dwa aktywne złącza. Ostatecznie wersja produkcyjna posiadała już tylko jedne złącze. Pozostałości po tym fakcie znajdujące się wewnątrz obudowy świadczą jedynie o tym, że Apple musiał wycofać się z tego pomysłu w ostatniej chwili.

Źródło: eBay

Po co drugie takie złącze? Zwróćmy uwagę, w jaki sposób większość osób korzysta z tabletów. Pomimo tego, że iPad posiada wyraźnie zaznaczoną orientację dzięki przyciskowi Home, to jednak użytkownicy korzystają z niego na różne sposoby, najczęściej w trybie poziomym (horyzontalnym). Zresztą inni producenci tabletów właśnie taką orientacje uznają za główną. Samsung Galaxy Tab złącze łudząco podobne do Docka Apple posiada właśnie na dłuższym boku, podobnie zresztą jak Asus Transformer.

Źródło: eBay

Być może było tak, że Jonathan Ive z Jobsem nie mogli się zdecydować do ostatniej chwili, na którym boku umiejscowić złącze. Wątpliwe jest bowiem by ci perfekcjoniści zdecydowali się na umiejscowienie w urządzeniu dwóch takich samych złączy. Jednym racjonalnym powodem dla takiego rozwiązania byłyby więc… rozszerzenia. Osoby, które przeczytały biografię Jobsa wiedzą, że Apple rozważał wprowadzenie na rynek netbooka zamiast iPada. Wiemy jednak, że te niezbyt wydajne komputery nigdy nie pojawiły się w ofercie Apple’a. Pojawił się za to tablet mogący konkurować ceną i możliwościami właśnie z netbookami. Choć zmarły CEO komputerowego giganta od zawsze był przeciwnikiem otwartości, to jednak pozwolenie by iPad wspierał wiele urządzeń zewnętrznych dzięki złączu Dock nie wydaje się być pozbawione sensu. W końcu dziś na rynku pojawia się wiele akcesoriów do urządzeń z iOS wykorzystujących złącze Dock. Wystarczy wspomnieć tuner telewizji cyfrowej, czytnik kart czy moduł NFC.

Źródło: eBay

Dzięki dwóm Dockom iPad mógłby spoczywać w dodatkowej klawiaturze, a z boku podłączony miałby czytnik kart. W ten sposób Apple oferowałby nie tylko urządzenie stworzone do konsumpcji mediów, ale także do pracy. Ostatecznie pierwszy iPad był urządzeniem bardziej rozrywkowym aniżeli służącym do pracy. Warto jednak zwrócić uwagę na prezentacje dwóch kolejnych modeli tabletu Apple’a – każda z nich mocno akcentowała aplikacje służące prostej pracy, pokazujące tablet jako narzędzie kreatywne. Pierwszy iPad taki nie był, a mógłby nim być dzięki dwóm złączom Dock.

Oczywiście dwa złącza to także problem z wyglądem i estetyką. To zapewne jedna z podstawowych wad tego pomysłu, który ostatecznie nie przeszedł.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA