REKLAMA

Mandriva walczy o przetrwanie. Wykończył ją Ubuntu?

07.05.2012 18.33
Mandriva walczy o przetrwanie. Wykończył ją Ubuntu?
REKLAMA
REKLAMA

Dziś synonimem Linuxa dla Kowalskiego jest Ubuntu. Nie bez powodu. To faktycznie najbardziej „ludzka” odmiana tej rodziny systemów operacyjnych i mój prywatny faworyt. Jednak nie zawsze tak było. Kiedyś za wzór stawiano Mandrivę, fenomenalną dystrybucję z Francji. Dziś firma ta podupada, mało kto o niej pamięta. Czyżby Ubuntu skutecznie wykosił konkurencję z rynku?

Pierwsza edycja Mandrivy (lipiec 1998 r.) została opracowana na bazie systemu Red Hat Linux 5.1 i została wyposażona w środowisko K Desktop Enviroment. Szybko się jednak pozbyto redhatowych „naleciałości” i Mandriva stała się samodzielną, dojrzałą dystrybucją, która podbiła wiele serc, w tym moje. Wyróżniała się bowiem na tle konkurencji banalnym procesem instalacji, konfiguracji, a także była bardzo prosta w obsłudze.

Starsi Czytelnicy mogą nie pamiętać nazwy Mandriva. Dystrybucja ta nie zawsze tak się nazywała. Na samym początku nosiła nazwę Mandrake Linux, dopiero w kwietniu 2005 roku, po przejęciu firmy Connectiva przez Mandrakesoft, zmieniono nazwę systemu.

Mandriva S.A., firma publicznie notowana na giełdzie, o swoim sukcesie może tylko wspominać. W firmie dzieje się bardzo źle. Zasoby finansowe się kurczą, a udziałowcy walczą o odzyskanie swoich pieniędzy.

Problemy zaczęły się, kiedy twórcy Mandrivy zmuszeni byli do „sforkowania” systemu, tworząc dystrybucję Mageia. Sama Mandriva zwolniła programistów, zaczęła też rozwiązywać umowy z firmami podwykonawczymi. Wszystko to z chęci uratowania majątku.

Mandriva w tym momencie walczy o przetrwanie, a sytuacja w firmie wygląda dramatycznie. Twórcy jednej z najlepszych domowych dystrybucji Linuxa lada dzień mogą ogłosić bankructwo. Pocieszające są słowa dyrektora generalnego firmy, Jeana-Manuela Croseta. Jak twierdzi, trwa proces dokapitalizowania firmy, który ma się zakończyć już za tydzień.

Najważniejsza decyzja jednak zostanie podjęta w maju. Wtedy Mandriva zdecyduje, czy dalej chce rywalizować z Ubuntu na rynki konsumenckim, czy też stawi czoła Red Hatowi i Fedorze na rynku biznesowym. Obie perspektywy nie wróżą, moim zdaniem, sukcesu.

Świat Linuxa  rośnie w siłę. Na rynku konsumenckich biurkowych systemów operacyjnych dalej stanowi margines, porównując do Windows i OS X, ale warto zwrócić uwagę na proporcje. Sam Canonical, twórca Ubuntu, chwali się kilkudziesięcioma milionami użytkowników, sytuacja nie do pomyślenia jeszcze trzy lata temu. Szerokie wody to jednak też brutalny, wielki i bezwzględny świat biznesu. Jedni, tak jak Canonical czy Red Hat, odnoszą na nim fenomenalne sukcesy. Inni, jak Mandriva, przekonują się, że sama ideologia, to nie wszystko.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA