REKLAMA

Warte zainteresowania trojaczki od Nokii

23.04.2012 07.03
Warte zainteresowania trojaczki od Nokii
REKLAMA
REKLAMA

Nokia Asha to interesująca rodzina ficzerfonów, głównie dlatego, że w wielu przypadkach bliżej im do smartfonów, niż tradycyjnych telefonów komórkowych, chociaż wciąż większość z nich można określić mianem postępowego telefonu dla Kowalskiego. Posiadają liczne atrakcyjne funkcje i oferowane są w przyzwoitych cenach. My na warsztat wzięliśmy trio od Nokii: Asha 200, Asha 201 oraz Asha 302. Czy warto sięgnąć po któryś z tych modeli?

Trudno opisywać każdy z tych modeli oddzielnie – pod wieloma względami nie różnią się zbytnio od siebie. Jednak gdy przyjrzymy się ich parametrom technicznym, to oczywiście sprawa nie jest już tak oczywista. Do czynienia mamy więc z trojaczkami, które na pozór są do siebie podobne, jednak wyróżnia je ich różny charakter.

To co mają wspólne to oprogramowanie. W każdym z nich znajdziemy ten sam interfejs – bardzo przyjazny i stosunkowo funkcjonalny. Wszystko czego potrzebujemy mamy tutaj pod ręką. Jeśli poświęcimy parę minut na personalizację urządzenia, to później już praktycznie nie musimy wchodzić w menu – wszystko czego będziemy potrzebować dostaniemy z poziomu głównego ekranu lub skrótów klawiszowych. To jest naprawdę wygodne.

Podstawowym brakiem tych telefonów jest niedotykowy wyświetlacz. Dla sporego grona odbiorców może być to zaleta, jednak przy telefonach z preinstalowaną przeglądarką daje się odczuć ten brak, szczególnie w modelu 302 gdzie dostępne jest także wi-fi. Korzystanie z internetu na tych telefonach to przede wszystkim wersje lite i dedykowane aplikacje jak np. Hub Społeczności z dostępem do Facebooka czy Twittera.

Trudno nie ulec pokusie by nazwać te modele ‚pseudo BlackBerry’ – zapewne ten kto nie miał nigdy w ręku telefonu od RIM stwierdzi, że Nokia zaoferowała podobnie wyglądające telefony w niższych cenach. W takim razie nasuwa się naturalne pytanie: czy Asha 302/200/201 nadają się do biznesu? Z całą pewnością dla wielu osób mogą być ciekawą tanią alternatywą w stosunku do terminali BlackBerry. Asha 200 posiada dodatkową zaletę w postaci obsługi dwóch kart SIM. Wszystkie posiadają klienta poczty oraz wsparcie dla czatów, na czele z Google Talk, Windows Live Messenger oraz Facebookiem.

Niestety tylko Nokia Asha 302 posiada odpowiednią łączność, czyli Wi-Fi oraz HSDPA do 10,2 Mbps. W pozostałych dwóch urządzeniach internet dostępny jest tylko po sieci EDGE, a to nawet w takich ficzerfonach trochę za mało. Podstawową różnicą tej Nokii Asha od pozostałej dwójki jest także inny wygląd klawiatury – klawisze są większe, ale ich ułożenie, aż do samej ramki telefonu wcale nie sprawia, że pisze się na nim wygodniej. Generalnie pisanie na tak niewielkiej klawiaturze QWERTY wymaga wprawy, nawet jeśli wcześniej pisaliśmy na podobnej klawiaturze tylko wyświetlanej na ekranie smartfona.

To czego zapewne przez długi czas jeszcze będą zazdrościć użytkownicy smartfonów, użytkownikom takich telefonów jak tych z linii Asha, to oczywiście praca na baterii sięgająca nawet 37 dni w trybie czuwania. To naprawdę sporo, choć model Asha 302 dostarczony do testów potrafił się nagle nagrzać i wyładować się w ciągu jednego dnia, gdy po poprzednim ładowaniu działał bez problemowo przez kilka dni. To dziwny – jednak miejmy nadzieje, że odosobniony – przypadek.

To co trzeba zaznaczyć, to fakt, że korzystanie z tych produktów daje spory komfort użytkownikowi. Godząc się na spore ograniczenia w stosunku do smartfonów zyskujemy praktycznie bezwzględną gotowość do pracy. W przypadku zaawansowanych telefonów trudno jest się położyć spać bez upewnienia czy telefon się ładuje lub czy starczy nam baterii na kolejny dzień. Asha daje ten komfort jednocześnie nie pozbawiając nas dostępu do poczty, najświeższych wiadomości czy też Facebooka. Brakuje trochę oficjalnego dostępu do Skype’a, choć w telefonie są dostępne różne inne usługi telefonii VOIP.

Wielu może być zawiedzionych aparatami fotograficznymi w nowych ficzerfonach Nokia. Asha 302 posiada aparat o rozdzielczości 3.2 megapiksela, Asha 200 i 201 – 2 megapiksela. Nie jest to dużo, zdjęcia nie zachwycają, ale z drugiej strony nikt chyba nie oczekuje tego, by dzięki tym telefonom stać się gwiazdą Instagrama. W telefonach nie zabrakło za to radia FM przy podpiętych słuchawkach oraz wsparcia dla odtwarzania filmów video oraz muzyki.

Czy warto sięgnąć po któryś z tych modeli? Na pewno Asha 200 jest modelem wartym zastanowienia ze względu na opcję Dual SIM. Już za mniej niż 300 złotych otrzymamy telefon wspierający dwie karty, w dodatku z dostępem do sieci i wygodną klawiaturą. Asha 201 jest modelem wręcz identycznym, tylko pozbawionym opcji drugiej karty SIM. Jej cena także jest podobna do modelu 200. Natomiast Asha 302 jest najlepsza jeśli chodzi o parametry, dodatkowo działa wyraźnie szybciej od swoich bliźniaczych sióstr. Kosztuje jednak ok. 500 złotych, a to już wydatek warty dłuższego zastanowienia i odpowiedzenia sobie na pytanie, czego konkretnie oczekujemy od telefonu. W podobnej cenie znajdziemy bowiem kilka smartfonów z Androidem, Nokie z Symbianem, czy też za niewiele więcej telefony z systemem Windows Phone 7.

Każdy taki zakup należy rozpatrywać bardzo indywidualnie, pod własne potrzeby. Linia Asha sama w sobie jest sukcesem z kilkoma wyróżniającymi się modelami jak testowany niedawno przez nas 303, tutaj opisywana Nokia 302, czy czekająca właśnie na test Nokia Asha 300. Modeli takich jak 200/201 też nie można przekreślać – są znacznie tańsze, a oparte o ten sam system i dla wielu mogą okazać się to urządzenia wystarczające. Natomiast modelowi 302 jest bliżej do smartfona, niż ficzerfona.

Jeszcze gdyby tak na S40 znalazło się więcej aplikacji dostępnych w Nokia Store, to byłoby naprawdę świetnie.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA