REKLAMA

Nokia już wygrała wyścig producentów telefonów z Windows Phone

31.10.2011 12.14
Nokia już wygrała wyścig producentów telefonów z Windows Phone
REKLAMA
REKLAMA

Po pierwszych prezentacjach nowych Nokii wydawało się, że producent przespał swoją szansę i ostatnie miesiące przygotowań pójdą na marne. Finowie, rezygnując ze swojego autorskiego systemu – Symbiana, stracili panowanie nad ekosystemem, przyjmując nowy, będący już teraz we władaniu Microsoftu i zostaną sprowadzeni wyłącznie do roli „kolejnego producenta smartfonów z Windows Phone”. Tak się jednak najprawdopodobniej nie stanie, a Nokia pokazała światu kolejny, po darmowej nawigacji, atut, który przemawia właśnie za zakupem ich telefonów. I kolejny dowód na to, że w świecie Windows Phone to ona od teraz będzie ustalać reguły.

Tym właśnie dowodem jest ogłoszone niedawno oficjalnie porozumienie z jednym z największych producentów gier dla systemów mobilnych – EA. Autorzy takich hitów jak „Dead Space” czy „FIFA”, nie tylko udostępnią użytkownikom nowych Nokii swoje tytuły za darmo, ale też zapewnią dostęp do gier, które nie będą w zasięgu posiadaczy innych telefonów. I nie chodzi tu tylko o inne platformy, ale również urządzenia innych firm, pracujących pod kontrolą tego samego systemu operacyjnego. Jeśli Microsoft pozwolił na taki ruch, który bez wątpienia osłabi wszystkich konkurentów Nokii, to już wiadomo, kto tutaj rozdaje karty. Wybierając Androida, Nokia byłaby „jednym z wielu” – tutaj jest „pierwszym” i „nie do ruszenia”.

Można się oczywiście spierać, czy gry w telefonach komórkowych faktycznie mogą przyciągnąć do produktów fińskiego wytwórcy prawdziwe rzesze fanów. Prawda jest jednak taka, że to właśnie one, spośród miliardów pobrań aplikacji, stanowią zdecydowaną większość. Tak, smartfon już dawno przestał służyć nam wyłącznie do dzwonienia czy komunikacji email, a stał się kieszonkowym narzędziem do rozrywki, często skutecznie wypierając przenośne konsole.

Wystarczy spojrzeć na liczne statystyki dotyczące sklepów mobilnych – gry wyprzedzają w nich nawet pozornie najpopularniejsze aplikacje społecznościowe czy pogodowe (jak widać, niezależnie od pogody możemy po prostu… pograć na komórce), pozostawiając w tyle praktycznie wszystkie (również pojmowane ogólnie jako „popularne”) – od serwisów informacyjnych po nawigacje czy komunikatory. Gry dominują i w AppWorld, AppStore czy Android Market oraz na naszych urządzeniach. O ile jednak nie zdołały wyprzedzić pod względem „konsumpcji czasu” najprostszych zastosowań telefonu, o tyle stanowią już zdecydowanie jeden z najważniejszych „elementów układanki”.

Skoro więc gry są tak istotne dla platformy, to prawdopodobnie jest już ich też pełno w Marketplace dla Windows Phone 7 i wejście EA niewiele zmieni. Błąd. Sklep internetowy z grami dla mobilnego Windowsa cierpi na niedostatek dobrych produkcji. W porównaniu do iOS czy nawet Androida, panuje w nim pod tym względem „bieda”. Nawet Gameloft, który swoimi tytułami podbija praktycznie każdą platformę, posiada dla WP7 zaledwie 5 gier, z czego „z prawdziwego zdarzenia” jest wyłącznie jedna. Niezbyt atrakcyjna to oferta, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że „nawet” dla BlackBerry PlayBooka udostępnili ich siedem. EA wchodzi więc na rynek, na którym praktycznie nikogo nie ma, od razu z najgorętszymi tytułami i… wszystkie one będą za darmo dla Nokii, a niektóre z nich nawet wyłącznie dla Nokii. Genialne (dla Nokii).

Oczywiście od pewnego czasu dostępne jest Angry Birds i nawet radzi sobie całkiem nieźle, ale biorąc pod uwagę, że co najmniej 20 nowych gier od EA będzie całkowicie bezpłatnych, łatwo przewidzieć, że kosztujące 3$ AB będzie musiało pogodzić się z prawdopodobnie… 21. pozycją w rankingu najpopularniejszych gier na tę platformę.

Nie jest to pierwsze potwierdzenie doskonałych stosunków (przynajmniej biznesowych) pomiędzy Nokią a EA – już w zeszłym roku klienci Symbiana otrzymali możliwości pobrania całkowicie bezpłatnie imponującej liczby 300 000 kopii gier przygotowanych właśnie przez tego producenta. Wtedy była to jednak rozpaczliwa próba zatrzymania choć jeszcze przez chwilę klientów masowo opuszczających „pokład” – teraz jest to próba przeciągnięcia ich na nowy okręt i to bez żadnych ograniczeń (w opisywanym przypadku, po przekroczeniu 300 000, gdy wróciły do normalnego poziomu cenowego). Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że według zapewnień EA, wszystkie nowe gry będą posiadały pełną integrację z Xbox LIVE.

Nokia nie ryzykuje w tym momencie zbyt wiele – kilka(dziesiąt) milionów dolarów prawdopodobnie zwróci się dość szybko. Czym jednak jest ta kwota w porównaniu do ryzyka podjętego przez MS, który w obrębie własnej platformy pozwolił na tak wyraźne uprzywilejowanie jednego producenta sprzętu? Oczywiste wydaje się w tym momencie na czym i na kim zależy gigantowi z Redmond, który jest najwyraźniej gotów na olbrzymie ustępstwa w stosunku do pierwszej firmy, która potraktowała na poważnie przygotowany przez niego system i postawiła na niego praktycznie wszystko co miała. Do tej pory nikt z producentów nie silił się nawet na zaoferowanie podobnie atrakcyjnych dodatków – nawet ofertę HTC, które przygotowało kilka „bonusów”, ciężko jest porównać w tym momencie do tego, co przygotowali dla swoich (potencjalnych) klientów Finowie.

„Zgarniając” produkty EA, Nokia postawiła się w zdecydowanie wygranej pozycji – darmowe gry, gry na wyłączność, nawigacja i niesamowicie ciekawe podejście do internetowego portalu (bo ciężko nazwać go sklepem) z muzyką sprawiają, że w gronie smartfonów opartych na Windows Phone, jako jedyna zdaje się w jakikolwiek sposób wyróżniać. Jeśli dodać do tego wieloletnie doskonałe kontakty z operatorami, dominacja Nokii na rynku Windows Phone wydaje się być faktem, nawet jeszcze przed rynkową premierą jej telefonów. Pytanie tylko, czy inni producenci będą chcieli w ogóle podjąć wyzwanie, czy też po prostu machną na system Microsoftu ręką i zdecydują się poszukać szczęścia gdzie indziej. I czy tak samo nie zrobią niezbyt zachwyceni użytkownicy produktów konkurencji.

 

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA