REKLAMA

O co chodzi w mobilnej fotografii? Czytelnik Spider's Web tłumaczy.

10.01.2011 16.13
O co chodzi w mobilnej fotografii? Czytelnik Spider’s Web tłumaczy.
REKLAMA
REKLAMA

Siłą Spider’s Web są Czytelnicy i ich komentarze – to wiemy od dawna. Niejednokrotnie dyskusje pod naszymi wpisami są lepsze od samych tekstów? Czasami trafiają się prawdziwe komentarze-perełki, jak ten, który wpadł przed chwilą do wpisu z grudnia pt. „Instagram pokazuje przyszłość fotografii w sieci„.

Komentarz autorstwa Czytelnika o nicku „adrian4” pod tym wpisem publikujemy w całości w oddzielnym wpisie, bo naprawdę warto by nie umknął w czeluściach archiwum Spider’s Web.

Przebijając się przez kilkanaście komentarzy pro fotografow – którzy boja się o swoja pozycję na świecie, za sprawa dwunastolatka z iPhonem, który czasem potrafi stworzyć coś spontanicznego i ciekawego, nad czym nasz pro fotograf musiałby i przygotowywałby się przez cale dni lub nawet tygodnie – natrafiłem w końcu na jeden, przemyślany komentarz. Dzięki.

Przez ponad dwa lata zajmowałem się fotografia. Wiem jak to jest. Szukanie pomysłu, robienie kilkudziesięciu zdjęć temu samemu obiektowi. Potem tydzień spędzony przed komputerem na wybieraniu tej jedynej fotografii. Jeszcze kilka dni na dopracowanie, a na koniec spotykał ją ten sam los. Albo w mojej ocenie była zbyt słaba i lądowała w koszu, albo ktoś mówił, ze jest prześwietlona lub źle wykadrowana. Najczęściej były to osoby, które na portal o fotografii trafiły drugi raz, a jedyne prace jaka zamieścili, to zdjęcie swojej kuchni lub łazienki, wykonane telefonem lub prostą cyfrówką. Mało konstruktywny komentarz, jednak zamieszczony jako pierwszy, potrafił dosłownie wyprowadzić z równowagi.

Teraz strzelając fotki iPhonem, nie czuję stresu. Oczywiście brak mi tego „podniecenia”, jednak jest to do zniesienia. W Instagramie nikt nie krytykuje. Słabe zdjęcie jest po prostu pomijane. Tam liczy się pomysłowość. Od momentu naciśnięcia spustu do wrzucenia w Internet mija zaledwie kilka minut…

Najlepsze w tym wszystkim jest to, ze można poczuć smak fotografii kompletnie za darmo. Wystarczy być tylko posiadaczem popularnej komórki.

Fotografia to pojęcie względne. Nie ogranicza się do konkretnych środków. Jak każda inna dziedzina życia, swoje korzenie ma gdzieś w głębokiej amatorszczyźnie. Zaczynałem starym analogowym Canonem, a jedynym obiektywem który miałem, była najtańsza stalka. Wielokrotnie podczas odbierania wywołanych zdjęć bylem poproszony o zgodę na kopię, która pojawiała się potem na wystawach za szybą? Bardzo więc Was proszę – Drodzy Profesjonaliści – nie negujcie środków, które nie są Wam do końca znane.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA