REKLAMA

Jak robi się to na Twitterze.

11.01.2011 13.41
Jak robi się to na Twitterze.
REKLAMA
REKLAMA

Jesteś sfrustrowanym i samotnym nastolatkiem? Albo masz potrzebę dzielenia się wszystkim z jak największą publiką? Lubisz spamować? A może bardziej przyziemnie – chcesz spopularyzować jakiś swój internetowy projekt przez sieć? Nieważne co. Twitter i internet przyjdzie z pomocą! Dzięki nim już dziś możesz zrealizować swoje pragnienia w nowoczesny sposób!

Świeże konto na Twitterze. Musisz założyć je tu: https://twitter.com/signup Po stworzeniu, wpisaniu potrzebnych danych, zaakceptowaniu regulaminu i potwierdzeniu adresu mailowego (założenie, że potrafisz to zrobić skoro masz konto na Facebooku jest sensowne, prawda?). Zero obserwowanych, zero obserwujących. Tu trzeba zaznaczyć – musisz nastawić się na angielski. Jeśli znasz chociaż podstawy dasz radę.

Dobrze, puste konto. Chcesz obserwujących. Nie znasz nikogo z Twitterem. Nic prostszego! Na początek 500 darmowych obserwującychhttp://www.hype140.com/free-sample.aspx Na dole strony jest kod. Dzięki niemu otrzymasz pierwszą partię obserwowanych za darmo. Tu: http://www.hype140.com/buy-now.aspx musisz wpisać dane do twitterowego konta, kliknąć i… Wypełnić dalej. Nie martw się, dasz sobie radę. Nikt nie każe Ci wpisywać prawdziwych danych. Nikogo to nie obchodzi. Wypełniaj tylko pola z gwiazdką. Reszta niewymagana. Następnie na samym dole musisz zaznaczyć, iż zapoznałeś się z regulaminem i warunkami korzystania (serio ktoś je czyta?), a potem ?Place Order? i… tak! Pierwszy krok ku internetowej popularności wykonany. Ostatnia rzecz – zaloguj się na podanego przy składaniu maila i potwierdź zamówienie klikając w link. Wszystko już gotowe. Przygotuj się na następny etap.

Mimo, że strona gwarantuje 500 obserwującychh, na testowym koncie 24 godziny po uruchomieniu procesu było już 571 Taki gratis albo efekt uboczny. Na czym to polega? Bardzo mądry algorytm będzie dodawał obserwowanych za ciebie i liczył na odwdzięczenie się tym samym. Sprytne!

A gdy poczekasz trochę i będziesz śledził już kilkaset osób (biernie, możesz grać, grzebać w nternecie czytać RSSy a nawet iść na spacer – wszystko zrobi się samo!) niech nie przerazi cię początkowy chaos informacyjny po zalogowaniu się na Twittera . To strumień wiadomości publicznych osób, które obserwujesz (a które automat wybrał za ciebie). Przecież nikt nie każe ci czytać tych wypocin. Usuwać ręcznie obserwowanych nie będziesz, bo jeszcze i oni cię usuną. Pozostaje ignorowanie i stworzenie ewentualnej listy osób, którą chcesz śledzić. I po problemie. A publika coraz większa! Też przyszło ci na myśl, że skoro ty masz gdzieś ich tweety to oni będą mieli twoje w tym samym miejscu? No właśnie. Od ciebie teraz zależy, czy zainteresujesz potencjalnych odbiorców swoją osobą.

Wykorzystaj siłę social media. Jak pewnie zauważyłeś dostałeś mnóstwo wiadomości bezpośrednich. Nie zwracaj uwagi, wysyła je automat. Teraz Ty możesz zacząć tweetować! Musisz zdać sobie sprawę z kilku rzeczy – nikogo nie obchodzi co robisz. Większości zdobytych w ten sposób śledzących nie zainteresują zwykłe ćwierki. Chcesz zostać gwiazdą? Bądź niebanalny. Umieszczaj cytaty, mądre myśli innych ludzi. I, co bardzo ważne pisz do innych, których nie znasz tak, jakbyś pamiętał ich i jakbyście przed chwilą spotkali się przypadkiem w sklepie. Główkuj, twórz, podglądaj popularne osoby i zdobywaj technikę. Jeśli masz stronę i chcesz ją zareklamować to oczywiście masz właśnie taką okazję – odpowiednio spreparowany tweet z linkiem może w tym pomóc.

Dobrze, 500 darmowych obserwujących, chcesz więcej? Tutaj już zaczyna się biznes – zapłać. Na koncie testowym funkcja kupna śledzących nie została zaimplementowana i niestety nikt nie ręczy jak działa. Kup tu: http://www.hype140.com/buy-now.aspx . Musisz się zastanowić, co jest ważniejsze. Kilka dolarów czy kariera w social mediach? Wybór należy do ciebie. Są jeszcze bardziej czasochłonne ale skuteczne darmowe sposoby. [PORADNIK].

Jeśli kariera, to przecież nie ograniczysz się do Twittera! Wypadałoby zabrać się też za Facebooka. Wydaje się, że Markowi Zuckerbergowi nie podobają się takie działania. Nie jest już tak łatwo jak na Twitterze, ale przy odrobinie samozaparcia i pomocy wujka Google wszystko da się zrobić. Kupić znajomych czy nawet nabić sobie odsłonięcia kanału na YouTube. Pamiętaj, że popularność możesz zdobyć na każdej stronie z funkcjami społecznościowymi. Wystarczy trochę czasu spędzonego w Google, pomysł na siebie i dostosowanie się do warunków panujących na danym portalu. Możesz pomyśleć „kółko wzajemnej adoracji”, „spam”. Ale to nieprawda. To kariera. Social media. To przyszłość.

Nie dość, że ty zyskujesz popularność, to jeszcze zarabia na tym twórca sprytnych algorytmów a i portal cieszy się z kolejnego użytkownika, którym pochwalić się może w raporcie. Naczynia połączone.

P.S. Sprzedam jednodniowe konto na Twitterze. Wartość według twalue.com 252$, według tweetvalue.com 242$. Cena do negocjacji.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA