REKLAMA

Nokia N8: recenzja Spider's Web

22.10.2010 08.25
Nokia N8: recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Nokię N8 testowałem przez dwa tygodnie. Nie przez cały czas, nie zdecydowałem się w końcu (choć obiecywałem, wiem) na przerzucenie głównej karty SIM z iPhone’a do Nokii N8, ale praktycznie codziennie godzinę lub dwie z nowym flagowym modelem Symbiana ^3 spędziłem (choć dużo dłużej wtedy, kiedy testowałem baterię). Muszę nadmienić – co wielu z Was wie – że od 2007 r. jestem wiernym fanem iPhone’a, którego znam od podszewki. To z pewnością ukierunkowuje moje postrzeganie N8.

Poniżej recenzja tekstowa ze zdjęciami. Zainteresowanych Nokią N8 odsyłam także do materiału wideo, którego nakręciłem w pierwszym dniu zabawy smartfonem. Tamten materiał ma nieco inny wydźwięk od tego, który poniżej…

Wygląd

Nokia N8 jest ładnie wyglądającym telefonem. Kropka. Świetnie wykończonym aluminium, z ładnymi krągłościami na bokach, z atrakcyjnie osadzonym 3,5-calowym wyświetlaczem AMOLED wewnątrz obudowy. Całość robi wrażenie naprawdę „bogatego” smartfonu, szczególnie jak się spojrzy na tył aparatu, na którym dumnie pręży się chyba największa optyka, jaka kiedykolwiek zainstalowana była w telefonie, na dodatek od Carla Zeissa, co zapewnia wysoką jakość. Jest też ksenownowa lampa błyskowa oraz głośnik.

Wnętrze

Mimo, iż Nokia N8 ma w sobie procesor o taktowaniu jedynie 680 MHz, podczas gdy na świecie wymogiem dla nowoczesnych smarfonów jest już dzisiaj 1 GHz i mimo, że pamięci RAM zmieszczono tu zaledwie 256 MB, podczas gdy na świecie wymogiem dla nowoczesnych smartfonów jest już dzisiaj 512 MB, to płynność działania flagowego smartfonu Nokii oceniam bardzo wysoko. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że nawet gdy jest zmęczona i obładowana wieloma aplikacjami działającymi w tle, odtwarzając film w rozdzielczości 720p, Nokia nie dostaje czkawki i działa na takich samych obrotach jak przy minimalnym obłożeniu.

Pewnie – znajdą się tacy, którzy powiedzą, że system Symbian ^3 nie wymaga od N8 większej mocy. Mogą mieć rację, ale jeśli mam oceniać działanie Nokii N8 wyposażonej właśnie w ten system operacyjny, to muszę uczciwie powiedzieć, że działa ona bez zarzutu pod względem sprzętowym.

Co jeszcze ma w sobie N8? Podstawy wśród topowych smartfonów: WiFi w standardzie 802.11n (choć działające z problemami, o czym poniżej), Bluetooth 3.0, GPS, port USB, 16GB wbudowanej przestrzeni dysku, MicroSD, którym można poszerzyć dysk do 32GB, czujnik światła, zbliżenia, akcelerometr, żyroskop, moduł radiowy FM – wszystko zmieszczone w „szczupłej” i atrakcyjnie wyglądającej obudowie.

Bateria

Bateria – 1200mAh, czyli standardowa. Jak się sprawuje? Tak sobie. Przy sposobie używania smartfonu takim, jakiemu hołduję – czyli wszystko włączone: gmail op pushu, przeglądarka z sześcioma aktywnymi kartami, aplikacje komunikacyjne działające w tle, w ciągłym ruchu i użyciu, bateria w N8 nie wytrzyma roboczego dnia. Podczas kilku moich prób wytrzymywała od 6 do 8,5h pracy. Natomiast bardzo dobrze Nokia N8 sprawuje się na trybie czuwania. Zrobiłem dwudniowy test wytrzymałości baterii na czuwaniu (przesiadłem się wtedy na Windows Phone 7 w LG Swift 7) i pod koniec 48 godzin wciąż miałem jedną kreskę baterii. Dodam jednocześnie, że Nokia N8 stale wyświetla godzinę z kalendarzem na podświetleniu. Uważam to więc za dobry wynik.

Niemniej jednak, warto pamiętać o tym, że przy pełnym obciążeniu pracy bateria jest słabsza od tej, którą mam w iPhonie 3GS. Przy okazji dodam, że w LG jest jeszcze gorzej – bateria pada po 6 godzinach pracy.

Wyświetlacz

Bez dwóch zdań powalający. Jakość obrazu na wyświetlaczu Nokii N8 jest fenomenalna i porównywalna jedynie z najnowszym iPhone’em 4. Szkło użyte do produkcji wyświetlacza jest najwyższej jakości – nie tylko nie da się go zarysować (sprawdzałem?), ale jest też bardziej odporne na zabrudzenia i zatłuszczenia (użytkownicy iPhone’a wiedzą, że to potrafi być denerwujące).

Rozdzielczość: 640 x 360, czyli nie tak znowu genialnie, ale mimo to wyświetlacz to naprawdę jedna z największych zalet N8. Nasycenie kolorów, ostrość i kontrast są dużo lepsze niż w iPhonie 3GS, którego na co dzień używam. Po dwóch minutach obcowania z ekranem w Nokii N8 spojrzenie na ekran iPhone’a 3GS przynosi? smutne konstatacje.

Aparat

Nie jestem fotografem. Kompletnie nie mam czucia, nosa i zmysłu do robienia zdjęć. Nie umiem, nigdy nie umiałem i pewnie nigdy się już nie nauczę. Ale jakość zdjęć robionych przez Nokię N8 jest po prostu porażająca. Kiedy porównam je z tymi, które robię na moim Canonie D5, to? nie sposób rozróżnić, na którym sprzęcie były robione. To chyba wystarczająca rekomendacja dla aparatu w N8, prawda?

Więcej nie powiem, bo się nie znam. Mogę tylko zacytować z „broszur”: 12 megapikselowa matryca, optyka auto-focus Carla Zeissa, ksenonowa lampa błyskowa. Koniec cytatu.

Wideo? Równie doskonałe. Nagrywanie w rozdzielczości 720 pikseli i takie tam. Co najważniejsze, kamerę (i w formie aparatu fotograficznego, jak i kamery wideo) obsługuje się w prosty sposób, szczególnie dla tych, którzy mają wcześniejsze doświadczenia z aparatami w Nokiach. Mnóstwo możliwości kontroli kamery: flash, rodzaj ujęcia, ekspozycja, balans, ostrość, nasycenie kolory, kontrast i inne – to wszystko dostępne jest pod ręką, podczas nagrywania wideo. Robi wrażenie. Duże wrażenie.

(jeśli jesteś zagorzałym fanem Nokii, przejdź teraz od razu do części podsumowanie).

System operacyjny

Niestety, w tym momencie czar Nokii N8 pryska. System operacyjny w Nokii N8 – przypomnijmy najnowsza wersja Symbiana ^3 – zawodzi. Choć może inaczej – nie przystaje do nowych czasów mobilnych systemów operacyjnych. Tkwi ciągle w erze starego Symbiana i ma trochę w sobie ducha Windows Mobile 6.5. Nie chcę wdawać się w szczegóły interfejsu użytkownika, ale praktycznie każdy z najważniejszych elementów zarządzania podstawowymi funkcjami systemu operacyjnego w jakiś tam sposób kuleje. No, może poza Ovi Store, który wygląda nowocześnie i na czasie. Powiem tylko tyle, że nie można w żadnej mierze nazwać nowego Symbiana systemem przygotowanym i przyjaznym dla „ekonomii aplikacji trzecich”.

Typografia Symbiana niestety jest przestarzała i na myśl przywodzi raczej późne lata 90, a nie XXI wiek – małe czcionki, małe kwadratowe ikony, ekrany z mnóstwem informacji niczym w Windows Mobile 6.5. Dotarcie do odpowiedniego miejsca jest trudne. Są poziomy i poziomiki. Nie wszystkie aplikacje da się wyrzucić do ekranu głównego, a tych mamy tu tylko w liczbie trzy. Niektóre programy rezydować mogą w folderze ‚aplikacje’. Ale tych folderów, gdzie można porozrzucać aplikacje może być wiele, więc po chwili nie jesteśmy w stanie dociec, gdzie akurat jest to, czego szukamy.

Nie możemy również przenieść danego widgetu aplikacji z ekranu na ekran. Gdy rzucisz coś na pierwszy ekran, nie da się tego manualnie przenieść na drugi. Należy więc usunąć widget z pierwszego ekranu i potem zainstalować go na drugim. Ten przykład dobrze obrazuje brak intuicyjności systemu. To uczucie towarzyszy nam niestety na każdym etapie. Inny przykład? Kiedy jest formularz do wypełnienia – klikamy na niego, po czym wysuwa się on na plan pierwszy. Myliłby się jednak ten, kto oczekiwałby od razu ekranu klawiatury do wpisania treści. Trzeba kolejny raz tapnąć, tym razem w pole wprowadzania tekstu i dopiero wtedy wyskoczy klawiatura, za pomocą której wprowadzimy tekst. Wpisałeś tekst? To teraz odhacz ptaszkiem. To nie koniec?, bo po powrocie z ekranu klawiatury do pola formularza będziesz musiał tapnąć zatwierdź. Ktoś tu po prostu nie pomyślał, że można skrócić ten proces o trzy tapnięcia.

Menu w każdym miejscu jest bardzo skomplikowane. System dotarcia do poszczególnych, często najważniejszych elementów ustawień jest wielopoziomowy. Jest wiele elementów menu i opcji, których do tej pory nie zrozumiałem. Zapewne jest też kilka miejsc w menu, do których nie dotarłem. Po co to wszystko? Nie wiem. Wielokrotnie gubiłem się w meandrach opcji i opcyjek w Symbianie ^3. .

Ikony są za małe, co powoduje niewygodę w używaniu telefonu. Wprawdzie trudno mówić o? rysiku, ale wielokrotnie trafiłem na sytuację, w której po prostu nie mogłem trafić w poszczególne elementy menu. Wirtualna klawiatura również jest niezwykle trudna w użyciu. Wprowadzanie tekstu jest żmudne i zmagać się trzeba z wieloma literówkami, które mogą zniechęcić do zarządzania dłuższymi tekstami. Poza tym, przebrnięcie przez ustawiania klawiatury – słownik, podpowiedzi, przechodzenie pomiędzy typem klawiatur jest bardzo, jest bardzo męczące.

Ponadto, co jest chyba największą bolączką klawiatury w Symbiania ^3, to to, że gdy pojawia się klawiatura na ekranie? znika całe UI. Jest tylko klawiatura i to nieważne czy w pozycji horyzontalnej czy wertykalnej – klawiatura zasłania cały ekran. To bardzo dezorientujące, szczególnie wtedy, kiedy po chwili nie jesteśmy pewni, czy wypełniamy akurat to pole na stronie internetowej, które chcemy.

I tak dalej i dalej. Nie chcę pastwić się nad Symbianem. Takich kwiatków w tym systemie jest znacznie więcej.

Przeglądarka

Trudno jest powtórzyć sukces mobilnej Safari. To była i wciąż jest największa przewaga iPhone’a nad konkurentami – mobilna przeglądarka internetowa, która swoim działaniem i ogólnym „czuciem” działa bardzo podobnie do tej stacjonarnej znanej z komputera. Przeglądarka w Nokii N8 nie jest tak dobra jak Safari w iPhonie a nawet? jak Internet Explorer w Windows Phone 7. Wprawdzie nie można się przyczepić do podstawowych gestów multitouch: dwukrotne tapnięcie po to, aby przybliżyć stronę działa płynnie i szybko, ale inne atrybuty już tak dobrze nie działają. Nie ma mulit-touch, więc zapomnijmy o rozciąganiu obrazu. Ok, jest flash, którego nie ma w iPhonie. Renderuje reklamy i wbudowane w strony internetowe filmy bez problemów. Ogólnej przyjemności z korzystania jednak nie ma.

Podczas przeglądania poszczególnych stron przeglądarka kilkukrotnie wysypała się. Cześć stron nie udało mi się w ogóle otworzyć (spróbujcie Engadget.com). Problemy są także z płynnością działania przeglądarki z N8 – szczególnie denerwujące przy przewijaniu stron (możliwe lagi). Prezentowany tekst na stronach internetowych również wygląda? nienaturalnie w stosunku do tego, czego byśmy oczekiwali.

Przy okazji mobilnego internetu – napotkałem też na nietypowy problem. Za nic w świecie nie byłem wstanie połączyć się ze swoim domowym WiFi. Podczas gdy na iPhonie i LG Swift 7 nie stanowiło to żadnego problemu, tak na N8 po połączeniu się z moją siecią, smartfon nie pobierał danych internetowych. Zdany byłem więc na transmisję 3G. Dodam, że nie miałem takich problemów w przypadku innych znanych mi sieci WiFi; Nokia N8 bez problemu łączyła się z nimi.

Komunikacja

W aspekcie komunikacyjnym Nokia N8 daje radę. Coraz bardziej przekonuję się do filozofii, w której główny ekran smartfonu sam zaciąga odpowiednie treści prezentując je użytkownikowi bez konieczności wchodzenia głębiej w dane aplikacje. Tego iPhone nie oferuje.

Jeśli dobrze ustawimy sobie ekran główny Nokii N8 możemy od razu wiedzieć ile maili mamy nieodczytanych (na dodatek od razu od kogo i jaki są ich tytuły), możemy widzieć stream wiadomości z Twittera i Facebooka. To bardzo przydatne i niosące za sobą spory potencjał, który Microsoft uczynił głównym atrybutem komunikacyjnym Windows Phone 7.

Tyle, że klient e-maila, oraz społecznościówek: Facebooka i Twittera są? bardzo oszczędne i ubogie w porównaniu do choćby najbardziej przeciętnej aplikacji na iPhone’a. Oszczędne w wyglądzie i oferowanych funkcjach. Można powiedzieć, że to, co dostajemy do social media od Nokii, to podstawy podstaw.

Ovi Store

Bardzo dobre wrażenie robi również odświeżony do wersji 2.0 sklep z oprogramowaniem na Nokie – Ovi Store, choć? co może zaskakiwać nie jest on zainstalowany fabrycznie w N8. Po kliknięciu w ikonę sklepu zostaniemy przeniesieni do strony, skąd pobierzemy installera sklepu i dopiero wtedy zainstalujemy go na naszym aparacie. Dziwne, nie?

Układ nawigacji podobny jest do tej znanej z AppStore od Apple’a. Kupowanie i pobieranie aplikacji jest przyjemne i proste. Po zainstalowaniu aplikacji, można ją odpalić z poziomu Ovi Store. Jedynym minusem jest to, że sam sklep nie informuje nas, którą z listy aplikacji mamy już zainstalowaną. Widać to dopiero po wybraniu konkretnej aplikacji, którą już pobraliśmy (nie ma wtedy przycisku pobierz; jest włącz).

Nad liczbą i jakością aplikacji nie ma się co rozwodzić. Wiadomo jak jest – mizeria. Ale wszędzie oprócz AppStore i Android Market jest mizeria, więc Nokia nie jest w tym odosobniona. Problem jest tylko taki, że brakuje bardzo podstawowych aplikacji, choćby do robienia screenshotów. Coś tam pobrałem i próbowałem robić screeny, ale poddałem się po 15 minutach, kiedy nie mogłem rozgryźć jak mam to coś włączyć.

Mam też wrażenie, że fakt, iż Nokia nie ma sita selekcyjnego przy akceptacji aplikacji do sklepu, powoduje to, że wiele aplikacji nie powinno się w nim znaleźć. Kilka aplikacji zewnętrznych, choćby tak znana i ceniona platforma jak Fring (np. do obsługi Skype’a) jest pełna błędów, setek potwierdzeń, loginów i Bóg wie jeden czego jeszcze.

Nie znalazłem również w Ovi Store odpowiedników aplikacji z iPhone’a, bez których na co dzień żyć nie mogę. Nie ma praktycznie jeszcze aplikacji prasowych, nie ma dobrych czytników RSS, nie ma Dropboxa, Simplenote, i na dodatek usługi Google’a działają na Nokii N8 tak sobie.

Inne

Po jednym zdaniu o kilku innych aspektach aplikacji w Nokii N8.

Mapy – są ok, jak to u Nokii. Narzekać nie można bo za darmo. To jednak w tym miejscu multi-toucha brakuje najbardziej. Rozciąganie i zwijanie map to przecież coś, co wykonujemy za każdym razem gdy włączamy je w – bądź co bądź – telefonie.

Media – też ok, ale wygląd tych aplikacji jest po prostu „mało ładny”. Odtworzymy pewnie wszystkie formaty wideo, bo Nokia takowe obsługuje. Łatwo prześlemy do telefonu plik mp3. Wszystko to jest naprawdę użyteczne, ale przyjemności z korzystania z wbudowanego odtwarzacza jest niewielka. Jakość dźwięku – w porządku.

Podsumowanie

Nokia N8 wydaje mi się telefonem kierowanym głównie do fanów Nokii. Dla nich – często maniaków multimediów, super aparatu fotograficznego, podłączania komórki do telewizora (HDMI), możliwości odpalania wszelakiej maści plików i formatów – Nokia N8 będzie spełnieniem marzeń.

Tych, którzy używają smartfonu do wygodnego zarządzania czasem: projektami, plikami w chmurze, zaawansowaną komunikacją w mediach społecznościowych, i którzy jednocześnie lubią mieć dziesiątki i setki w pełni funkcjonalnych aplikacji, Nokia N8 nie przekona.

Nokia nie odbierze tym modelem klientów Google’owi, Apple’owi, ani nawet Microsoftowi, który zaprezentował nowoczesny system operacyjny (wkrótce na Spider’s Web gruntowna recenzja). N8 pozostaje smartfonem dla fanów Nokii i zatwardziałych promotorów Symbiana.

Których oczywiście jest naprawdę sporo.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA