REKLAMA

Tak Chiny będą zasilać bazy na morzach i oceanach. Można zacząć się bać

Wody Morza Południowochińskiego od dawna są areną geopolitycznych przepychanek, a teraz mogą stać się domem dla pływających elektrowni jądrowych - technologii, która ma zmienić reguły gry. Chiny, rozważają wykorzystanie ich do zasilania baz wojskowych na sztucznych wyspach, co budzi niepokój urzędników amerykańskich.

05.05.2024 18.00
Tak Chiny będą zasilać bazy na morzach i oceanach. Można zacząć się bać
REKLAMA

Chińskie plany budowy pływających reaktorów jądrowych zdolnych do zasilania instalacji wojskowych na spornym Morzu Południowochińskim mogą potencjalnie zagrozić bezpieczeństwu i stabilności w regionie, ostrzegło najwyższe dowództwo wojskowe USA na Pacyfiku i przedstawiciele Departamentu Stanu. 

REKLAMA

Nie ma nawet przepisów

Urzędnicy amerykańscy uważają, że Chiny są gotowe rozmieścić elektrownie bez ustalonych międzynarodowych standardów bezpiecznej eksploatacji pływających reaktorów. Ostrzegł przed tym admirał John Aquilino, dowódca amerykańskiego dowództwa Pacyfiku, tuż przed ustąpieniem ze stanowiska - podaje The Washington Post.

Więcej o elektrowniach jądrowych przeczytasz na Spider`s Web:

Chińskie media państwowe oświadczyły publicznie, że Pekin zamierza wykorzystać pływające elektrownie jądrowe do wzmocnienia swojej kontroli wojskowej na Morzu Południowochińskim, w celu dalszego wysuwania swoich bezprawnych roszczeń terytorialnych. Roszczenia Chin dotyczące suwerenności całego Morza Południowochińskiego nie mają podstaw w prawie międzynarodowym i destabilizują cały region

- stwierdził admirał.

Chiny rozpoczęły projektowanie pływających reaktorów jądrowych w 2010 r. W 2016 r. państwowy dziennik Global Times Online podał, że rząd planuje zainstalować 20 takich reaktorów na Morzu Południowochińskim w celu wsparcia rozwoju komercyjnego, poszukiwań ropy naftowej i odsalania wody morskiej. Rok temu Chiny niespodziewanie ogłosiły tymczasowe wstrzymanie ich budowy. Jak się teraz okazuje niekoniecznie musiała być to prawda.

Dwa prototypy już gotowe

Koncepcja pływających elektrowni jądrowych zrodziła się z potrzeby Pekinu ulepszenia możliwości radarów na sztucznych wyspach zamienionych w fortece. Dostarczenie zasilania stanowi krytyczne wyzwanie.

Każda chińska sztuczna wyspa i rafa na Morzu Południowochińskim w połączeniu z pływającą platformą o napędzie atomowym jest w istocie lotniskowcem o napędzie atomowym wyposażonym w samoloty bojowe i systemy rakietowe. Dwa prototypy pływających reaktorów jądrowych, każdy o mocy 60 megawatów i wadze 30 000 ton, są już przygotowane do rozmieszczenia i obecnie przechodzą fazę prób w Zatoce Pohaj.

Dlaczego to niebezpieczne?

REKLAMA

Obawy budzą przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa. Budowa takich elektrowni to niezwykle skomplikowane zadanie i w zasadzie Rosja jest jedynym krajem, w którym działa pływająca elektrownia jądrowa Akademik Łomonosow. Statek został oddany do użytku w grudniu 2019 r. Powstał po wielu latach prób, a koszt znacznie przewyższył plany.

Chiny już mają problemy z elektrowniami jądrowymi na lądzie gdzie odnotowywano poważne awarie i radioaktywne wycieki. Wysyłanie niesprawdzonej technologii na głęboką wodę, może zakończyć się katastrofą.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA