REKLAMA

Samsung Galaxy S24 Ultra po miesiącu. Więcej zmian, niż myślisz 

Na pierwszy rzut oka wydawało mi sie, że Samsung Galaxy S24 Ultra to po prostu S23 Ultra z nowym procesorem i masą funkcji AI. Po miesiącu używania tego smartfona, jest zaskoczony, jak wiele pozornie małych, ale w praktyce ważnych zmian tu odnalazłem.

02.03.2024 18.30
Samsung Galaxy S24 Ultra po miesiącu. Więcej zmian, niż myślisz
REKLAMA
REKLAMA

Próbowałem znaleźć wiele wad, ale nie poszło mi dobrze

O zaletach S24 Ultra, jego zaawansowanych funkcjach, mógłbym pisać i pisać. Tak naprawdę czego się tam nie dotkniemy, to wygląda to naprawdę dobrze, jeśli nie najlepiej na rynku. Zacznę zatem od jego wad.

Opóźnienie migawki

Pierwsza z nich to dokładnie to samo, co było rok temu w S23 Ultra, czyli aplikacja do robienia zdjęć czy nagrywania filmów. Ona ogólnie jest bardzo spoko, ale ma opóźnienie przy fotografowaniu, czyli tzw. shutter lag. Dotykamy z pustu, chcemy zrobić zdjęcie i to zdjęcie się wykonuje odrobinkę później.

Jeśli jest statyczna strona nie ma problemu, natomiast jeśli mamy jakiś obiekt w ruchu, chcemy uchwycić człowieka, który sobie przechodzi dokładnie po środku czegoś, no to czasami trudno jest trafić. Z czasem dowiedziałem się, że problem można rozwiąząć: trzeba zainstalować oficjalna aplikację Camera Assist, przebrnąć przez wiele ustawień i ustawić priorytet prędkości, a nie jakości. Nie wiem na ile to rzeczwiście jest rozwiązanie problemu, ale nawet jeśli, to nie tędy droga...

Słaby głośnik

Mam wrażenie, że głośnik w S24 Ultra jest dużo słabszy niż w innych smartfonach tej klasy i jest słabszy niż w iPhonie 15 Pro Max. Nie miałem przyjemności z jego słuchania. Co innego mój iPhone, z którego często korzystam po prostu jako głośnik w domu - puszczam sobie z niego muzykę, czy podcasty.

Kancista obudowa

Punkt trzeci, obudowa. Wprawdzie jest świetnie wykonana w części z tytanu (o tym za chwilę), ale ma taki kształt, że może się wbijać w dłoń. Jest dosyć kanciasta i ostra, co może przeszkadzać przy dłuższym korzystaniu. Mi to jakoś bardzo nie przeszkadzało, ale rozumiem osoby, które w recenzjach mówią o tym, że jest to niewygodne, nieprzyjemne, że iPhone lepiej leży w dłoniach, bo jest obły.

Sztuczne tapety

Samsung Galaxy S24 Ultra potrafi generować obrazy do tapet z promptów. Niestety, rezutlaty są bardzo sztuczne, a możliwość wpływu na wygląd nie ma aż tak dużo, bowiem nie można wprowadzać własnych promptów, a tylko wybierąć spośród już wprowadzonych słów kluczowych.

No i to tak naprawdę na tyle, jeśli chodzi o jego słabe strony, które ja przez ten miesiąc znalazłem. Starałem się, ale tak to wyszło - to po prostu jewst bardzo dobry smartfon i już Wam tłumaczę dlaczego.

Budowa: niby to samo, ale jednak dużo lepiej

Samsung S24 Ultra na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie co poprzednik, ale wystarczy chwycić oba smartfony w dłoń obok siebie, aby od razu poczuć różnicę. Mimo wszystko, sporo różnice jest też w środku, ale o tym za chwilę.

S24 Ultra to pierwszy smartfon tego producenta z obudową wykonaną częściowo z tytanu. Z tego materiału wykonana jest ramka dookoła, a nie cała obudowa. Z tyłu wciąż mamy matowe szkło.

To, co czuć od razu, to, że kanty w S24 Ultra są delikatnie zaokrąglone, ale sam panel do nich nie dociera. Boki są praktycznie płaskie, dzięki czemu, S24 Ultra leży w dłoniach dużo pewniej, niż jego poprzednik. Dłoń trzyma głównie przyjemną w dotyku tytanową ramkę, co sprawia, że podświadomie mam wrażenie, jakby cały smartfon był wykonany z tego materiału. Sprytne.

Wyświetlacz jest teraz w całości płaski, dzięki czemu ramki dookoła wyświetlacza są wyraźnie cieńsze, a przekątna wzrosła z 6,7” na 6,8”. Ekran został pokryty szkłem Corning Gorilla Armor, które ma być 4-krotnie bardziej wytrzymałe. Tego akurat nie sprawdzałem, ale po miesiącu testów, smartfon jest w stanie idealnym, co bardzo dobrze o nim świadczy.

Co jednak ważniejsze, szkło, którym pokryty jest ekran, dużo lepiej redukuje odbicia. Producent mówi tu o poprawie sięgającej 75 proc. i chyba nie jest to naciągana wartość. Delikatne źródła światła są niemal zupełnie eliminowane, a mocniejsze, widoczne, ale nie przeszkadzające. To przepaść w porównaniu do poprzednika i iPhone’a 15 Pro Max. To cecha często pomijana w recenzjach S24 Ultra, która w praktyce jest niezwykle przydatna i istotna.

Sam wyświetlacz też robi ogromne wrażenie. I pamiętajcie, że mówi to osoba, która jest wyczulona na jakość obrazu, kolory. Maksymalna, chwilowa jasność tego panelu to aż 2600 nitów (850 nitów więcej niż S23 Ultra, 300 nitów więcej niż iPhone 15 Pro), czyli o 40 proc. więcej niż poprzednik.

Co ważne, chodzi tu o chwilowe wzmocnienie jasności, kiedy świeci mocne słońce, jesteśmy na zewnątrz. Wtedy rzeczywiście widać różnicę. W codziennej pracy nie ma potrzebny tak jasnego podświetlenia, zatem różnicę trudno dostrzec.

Nie zmienia to jednak faktu, że to po prostu kapitalny panel, któremu nic nie brakuje. Kolory są soczyste, ale naturalne. Czernie są czarne, a nawet kiedy mocno ściemniamy obraz. Ten panel to po prostu całkowity top ligi i jeden z jego najmocniejszy technicznych aspektów.

Do tego mamy tu identyczny akumulator o pojemności 5000 mAh, ale dzięki zastosowaniu wydajniejszych podzespołów i algorytmów, wyciągnięto z niego dodatkowo ok. 10% dłuższy czas pracy. W praktyce, przy normalnym użytkowniu, smartfon wytrzyma spokojnie dwa dni, a jeśli się postaramy to o trzy.

W kwestii ładowania bez zmian: 45W jeśli ładujemy kablem przez USB-C, 25W przy ładowaniu bezprzewodowym.

Aparat: mniej, a więcej

Aparat był od lat bardzo ważną, jeśli nie najważniejszą częścią Samsungów Galaxy z linii Ultra i nie inaczej jest w tym roku. Aparaty w Samsungu Galaxy S24 Ultra to nie przeszły wielkiej metamorfozy, ale są tu jednak pewne istotne zmiany na lepsze.

Nowy teleobiektyw to dwa zamiast jednego

Przede wszystkim, zniknął teleobiektyw o przybliżeniu x10 (ekwiwalent ogniskowej 230 mm, przysłona f/4.9, matryca 1/3,52″), a w jego miejsce wstawiono teleobiektyw x5 z ekwiwalentem ogniskowej 120 mm, przysłoną f/3.4, matrycą o rozdzielczości 50 Mpix 1/2,51” o wielkość piksela 0,7 μ. Towarzyszy temu optyczna stabilizacja obrazu, AF z detekcją fazy Dual Pixel AF. W teorii zatem, tracimy większe przybliżenie, na poczet dwa razy mniejszego. W praktyce, jest zupełnie odwrotnie.

Samsung Galaxy S24 Ultra x5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Samsung Galaxy S24 Ultra x10, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Samsung Galaxy S24 Ultra x10, x30, x10, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.

Nowa matryca ma dużą rozdzielczość 50 Mpix, zatem smartfon bez problemu, wykonuje zdjęcia 12 Mpix z przybliżeniem x10, kadrując obrazek przy pomocy technologii Adaptive Pixel, w ramach której aparat łączy obrazek wysokiej rozdzielczości z obrazem zarejestrowanym w trybach łączenia pikseli.

Rozdzielczość to jednak nie wszystko, bowiem w S24 Ultra, dostajemy wyraźnie jaśniejszy obiektyw (f/4.9 vs f/3.4), co pozwala na zejście na niższe czułości ISO, kiedy jest ciemno. Wciąż nie jest to jednak jasny teleobiektyw: iPhone 15 Pro Max oferuje szkło f/2.8, a Huawei P60 Pro f/2.1.

Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x10.

Mimo to, jakość obrazu z przybliżeniem x10 jest na identycznym poziomie w obu aparatach. Czasami minimalnie lepiej wypada S23 Ultra, czasami S24 Ultra, ale różnice są minimalne. To rozwiązanie bardzo sprytne i inteligentne, dzięki któremu wymieniając jeden aparat, dostajemy tak naprawdę dwa. Takie zmiany szanuję i żałuję, że w moim iPhonie 15 Pro Max, jest tylko przybliżenie x5 o niskiej rozdzielczości 12 Mpix.

Samsusng Galaxy S24 Ultra zoom x10
Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x10.
Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x10.
Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x10.
Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x5.
Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x5.
Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x5.
Samsusng Galaxy S23 vs Samsusng Galaxy S24 Ultra - zoom x5.

Poza tym, 200 Mpix jak przed rokiem

Pozostałe moduły aparatów są bez zmian. Samsung Galaxy S24 Ultra ma zatem jeszcze trzy aparaty z tyłu oraz jeden z przodu:

  • główny aparat 200 Mpix (50/12 Mpix), wielkość piksela 0,6 μ, matryca 1/1,3″, ekwiwalent ogniskowej 23 mm, przysłona f/1.7, optyczna stabilizacja obrazu, AF z detekcją fazy Super Quad Pixel AF;
  • obiektyw ultraszerokokątny 12 Mpix, wielkość piksela 1,4 μm, matryca 1/2,55″, ekwiwalent ogniskowej 13 mm, przysłona f/2.2, optyczna stabilizacja obrazu;
  • teleobiektyw x3 10 Mpix, wielkość piksela 1,12 μm, matryca 1/3,52″, ekwiwalent ogniskowej 70 mm, przysłona f/2.4, optyczna stabilizacja obrazu, AF z detekcją fazy Dual Pixel AF.
  • aparat selfie o rozdzielczości 12 Mpix i jasności f/2.2, matryca 1/3,2”, wielkość piksela 1,12 μm.

Razem zatem, Samsung Galaxy S24 Ultra oferuje zatem aż 6 różnych ekwiwalentów ogniskowych z czterech aparatów: x0,6 (natywnie), 1x (natywnie), x2 (Adaptive Pixel z 200 Mpix), x3 (natywnie), x5 (natywnie), oraz x10 (Adaptive Pixel z 50 Mpix). Z moich testów wynika, że zdjęcia ze wszystkich czterech przybliżeń, naprawdę dają radę i można je wykorzystywać.

Jeśli zastanawiacie się po co komu 200 Mpix w aparacie to przypomnę: Samsung zastosował tu matrycę z technologią Tetra pixel, która pozwala na łączenie pojedynczych pikseli w różne konfiguracje. Łączenie pikseli zwiększa ich efektywny rozmiar, pozwalając im zebrać więcej światła i szczegółów. Matryca może więc łączyć co cztery piksele, aby uzyskać ich efektywny rozmiar 1,2 μm i rozdzielczość 50-megapikseli, lub łączyć co 16, aby uzyskać jeszcze większe piksele 2,4 μm i 12,5-megapikselowe zdjęcia. Podobnie to działa w przypadku nowej matrycy 50 Mpix sparowanej z teleobiektywem.

Do większości zastosowań, najlepiej sprawdza się tryb standardowy, w którym 200-megapikselowa matryca, grupuje 16 pikseli w jeden, a my uzyskujemy 12-megapikselowe kadry. Gdyby ktoś chciał to może też wybrać rozdzielczość 50 Mpix, albo 24 Mpix (nowość), ale tylko w trybie ExpertRAW. Więcej na temat pracy z tymi pozostałymi rozdzielczościami, jakości zdjęć, napisałem w recenzji aparatu w Samsungu Galaxy S23 Ultra rok temu.

Najlepszej jakości są oczywiście zdjęcia wykonywane głównym aparatem. Są pełne detali, nasycone, bardzo żywe. Tak bardzo żywe i intensywne, że że czasami fotografując w dzień, aż ręcznie ustawiałem poziom ekspozycji na -0,5EV, dzięki czemu zdjęcia wyglądały nieco bardziej naturalnie. Na szczęście jest to bardzo proste — wystarczy wskazać punkt na ekranie i przeciągnąć palcem w lewo.

Gdzie wideo 4K 120p nie może, tam Instant Slow Motion spowolni

Wiele zmian nie znajdziemy w trybie wideo. Nazwałbym go raczej delikatnym usprawnieniem oraz lepszym wykorzystaniem możliwości, dzięki wyższej wydajności smartfona.

Maksymalnie możemy nagrywać w rozdzielczości 8K 30p, ale do dyspozycji są też 4K 24/25/30/60p. Nowością jest fakt, że w 8K mamy do dyspozycji dwa aparaty: x1 i x5, a wcześniej był tylko główny. Taka rozdzielczość realnie nikomu do niczego nie jest moim zdaniem potrzebna. Dużo bardziej wolałbym mieć możliwość zapisu wideo w płaskim profilu kolorystycznym i wysokim kodeku, jak w iPhonie 15 Pro Max.

Po otwarciu tryb (aplikacji) Ekspert RAW, dostajemy nie tylko więcej możliwości manualnych ustawień aparatu/kamery, ale też tryb wideo 4K 120p. To potężne narzędzie dla osób, które uwielbiają spowalniać nagrany obraz w naturalny sposób. Takie wideo można przekształcić w film 24p, spowalniając tempo pięciokrotnie bez utraty jakości. Boom na wideo 4K 120p w aparatach, czy dronach już powoli przemija, ponieważ mało kto tak naprawdę potrzebuje aż takiego spowolnienia. Fajnie jednak, że Galaxy S24 Ultra daje taką możliwość, a jakość obrazu jest naprawdę na dobrym poziomie. Szkoda tylko, że do dyspozycji mamy jedynie aparaty x1 i x0,6. Chcą nagrać np. wodę w rzece czy ptaka, trzeba podejść bardzo blisko, co często nie jest możliwe.

I wtedy wkracza sztuczna inteligencja z funkcją Instant Slow Motion, która umożliwia przetworzenie każdego wideo nim nagranego w wideo w zwolnionym tempie. Wystarczy przytrzymać palcem odtwarzany film, aby go spowolnić nagranie. Jak to możliwe? System dodaje nieistniejące klatki na bazie AI, niejako rozciągając wideo. Sprytne.

W praktyce, wystarczy otworzyć normalne wideo, przytrzymać palcem nieco dłużej na ekranie w obszarze jego wyświetlania, a obraz się spowolni, dając nam efekt Slow Motion. Zabieramy palec z ekranu, a wideo wraca do normalnej prędkości. To tylko podgląd, ale wideo możemy w taki sam sposób spowolnić na stałe w edytorze.

Po spowolnieniu obrazu palcem, wchodzimy w edycję wideo, a apliakcja już zapamiętuje, kiedy chcieliśmy spowolnić obraz. Jeśli nie chcemy nic zmieniać to po prostu zapisujemy wideo. Możemy też dowolonie zmienić obszar spowolnienia czy przyciąć klip. Niestety, nie udało mi się spowolnić i zapisać wideo innego niż nagranego S24 Ultra. Szkoda, bo to duży ogranicznik tej funkcji. Ciekawe też, co stoi na przeszkodznie: czy się to jakieś aspekty techniczne, czy po prostu celowe działanie?

Sztuczna inteligencja to jeszcze nie rewolucja, ale już może być przydatna

Kompletne omówienie tematu sztucznej inteligencji w smartfonach z serii Galaxy S24, znajdziecie w osobnym artykule. Tu opiszę tylko kilka najważniejszych.

samsung-galaxy-s24-ultra-test-ai-2

Najchętniej wykorzystywaną przeze mnie funkcją AI w nowych Samsungach S24 jest „Circle to search”, czyli nowość Google’a. Wystarczy przytrzymać na chwilę główny przycisk „Home”, a potem zaznaczyć obiekt na wyświetlaczu, aby system go zaczął wyszukiwać w sieci. Po chwili, Google wskazuje nam odpowiedzi co to jest oraz gdzie to znaleźć w naszej okolicy.

Funkcja radzi sobie naprawdę bardzo skutecznie. Bez problemu rozpoznaje nie tylko różnego rodzaju przedmioty, jak popularne aparaty, smartfony czy komputery. Radzi sobie także z ubraniami, jedzeniem, roślinami, budynkami czy elementami krajobrazu. Oczywiście, im mniej charakterystyczny obiekt, tym dokładność wyszukania maleje, ale w większości wypadków, wyniki wyszukiwania są dobre, albo zbliżone do poprawnych. 

Najbardziej podoba mi możliwość wyszukania np. potrawy ze zdjęcia, zdobycia przepisu, a także sugestii, gdzie najbliżej mnie, mogę takie danie zjeść. W przypadku shakshouki z oliwkami, wyniki były całkiem niezłe, chociaż na zdjęciach pojawiła się także pizza. Bez problemu jednak byłbym w stanie znaleźć informację, co to za danie i jak je samemu przygotować. 

Samsungi Galaxy S24 mają mocno rozbudowane funkcje tłumaczeń na wiele różnych sposobów. Największe wrażenie robią funkcje symultanicznego tłumaczenia rozmów głosowych na inny język oraz przygotowywania podsumowań rozmów czy tekstu. 

Jak z jakością tłumaczeń? Jeśli używamy prostych, szablonowych sformułowań, to jest naprawdę nieźle. Jeśli jednak stosujemy bardziej skomplikowane sformułowania, dialekt, albo slang, to jak każdy współczesny sztuczny tłumacz, także ten się gubi. To powoduje, że na tym etapie, uważam, że realnie funka sprawdzi się w sytuacjach raczej wyłącznie do niewymagających, prostych, albo awaryjnych rozmów. 

Chyba najbardziej przydatnym rozwiązaniem w kontekście pracy ze zdjęciami w Samsungach S24 jest funkcja Photo Assist. Oto jej najważniejsze możliwości:

  • dorabianie części zdjęć z każdej strony;
  • zaznaczanie, wycinanie obiektów ze zdjęć;
  • powiększanie wyciętych obiektów i wklejanie je na inne, wygenerowane tło;
  • prostowanie krzywego zdjęcia z dorabianiem tła brakującego po wyprostowaniu;
  • poprawianie już wykonanych zdjęć: usuwanie odblasków z szyb, cienia, rozmywanie tła, usuwanie efektu mory, automatyczne kadrowanie itp.
  • poprawienie ręczne lub na bazie sugestii AI.

Tak naprawdę, każdą z tych funkcji to coś, z czego możemy korzystać w różnych innych aplikacjach, w różnych miejscach. Trudno to zatem nazwać rewolucją, ale to nie zmienia faktu, że w Galaxy S24/S24 Ultra, wszystkie funkcje mamy zaszyte w systemie.

Póki co, wszystkie funkcje AI w nowych Samsungach Galaxy S24 są bezpłatne i tak już zostanie przynajmniej do końca 2025 r. Co więcej, w ramach planowanych aktualizacji funkcje AI zostaną dodane także do wszystkich smartfonów z serii Galaxy S23, telefonów Galaxy Z Flip 5 i Z Fold 5 oraz tabletów Galaxy Tab S9. Przedstawciel marki Samsung, powiedział jednak, że firma może w przyszłości wprowadzić bardziej zaawansowane funkcje za opłatą, jednocześnie utrzymując darmowe opcje dla mniej wymagających użytkowników.

Funkcje AI w Samsungach S24 to jeszcze nie jest rewolucja. Póki co, mamy szereg funkcji, które są raczej próbą efektownego tuningu starszego urządzenia, niż czymś kompletnie nowym. Tuningiem przydatnym, ciekawym, udostępniającym funkcje AI pod ręką, ale wymagającym dalszego rozwoju.

Snapdragon 8 Gen 3 for Galaxy daje potężną moc do codziennych zastosowań

Samsung Galaxy S24 Ultra dostał nowy procesor Snapdragon 8 Gen 3 z dopiskiem „for Galaxy”. Ten dopisek oznacza, że mamy do czynienia z podkręconym układem, jak to było w ubiegłym roku. Standardowy Snapdragon 8 Gen 3 został zbudowany w 4-nanometrowym procesie litograficznym. Układ zawiera:

  • 1 ultrawydajny rdzeń Cortex-X4 o taktowaniu 3,3 GHz;
  • 3 wydajne rdzenie Cortex-A720 o taktowaniu 3,2 GHz;
  • 2 wydajne rdzenie Cortex-A720 o taktowaniu 3 GHz;
  • 2 energooszczędne rdzenie Cortex-A520 o taktowaniu 2,3 GHz;
  • grafikę Adreno.

W praktyce, smartfon po prostu zasuwa i się nie grzeje. Jest szybko, nie zacina się, a gry śmigają, aż miło. Grzanie się to meloda przeszłości, no może poza jakimiś bardzo obciążającymi sytuacjam. Jest naprawdę dobrze.

Samsung Galaxy S24 Ultra to najlepszy smartfon z Androidem na rynku

Gdyby ktoś mi dzisiaj zabrał mojego iPhona i powiedział „teraz masz korzystać z S24 Ultra", to bym absolutnie nie płakał. I taka sytuacja dzieje się po raz pierwszy w moim życiu, bo nigdy żaden Android mnie do siebie nie przekonał. Nawet najlepsze smartfony, nawet zeszłoroczne S23 Ultra, mimo że pozornie wydawały się fajne, to później jak brałem je w dłonie, próbowałem korzystać, patrzyłem na ekran, to mi się to po prostu nie podobały. S24 Ultra to jest inna bajka.

To jest moim zdaniem obecnie najlepszy smartfon z Androidem na rynku, który w pewnym sensie agreguje wszystko co najlepsze ze współczesnych smartfonów w jednej konstrukcji, dodając ciekawe funkcje sztucznej inteligencji, która nie jest jeszcze rewolucją, ale potrafi być przydatna.

I tak, są na rynku smartfony, które mogą być lepsze w gamingu, mogą oferować nieco lepszą jakość aparatu, czy mieć większą baterię. Jednak jako jeden sprzęt, jako całość, Samsung Galaxy S24 Ultra, jest najlepszy.

Czy warto przejść z S23 na S24? Myślę, że tak, bo różnica wcale nie jest aż tak duża, a zyskujemy wbrew pozorom bardzo dużo. I nie mówię tylko o sztucznej inteligencji, ale o świetnej jakości wykonania, o kapitalnym ekranie, o tym, że on się nie rysuje, nie robi odblasków i mamy też lepsze możliwości aparatu. Do tego ten smartfon będzie aktualizowany przez 7 lat, tak gwarantuje Samsung, co oznacza, że tak naprawdę może jest to jakieś rozwiązanie dla osób, które po prostu chcą raz wydać większą kasę i mieć spokój przez lata.

REKLAMA

Samsung zrobił tu naprawdę kawał dobrej roboty, a zmian jest tu dużo więcej, niż pozornie się wydaje.

Kup Samsunga Galaxy S24:
Euro
Samsung Galaxy S24+
Euro
Euro
Samsung Galaxy S24
Euro
Euro
Samsung Galaxy S24 Ultra
Euro
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA