REKLAMA

Nie-podsumowanie roku 2014

Mogę Wam podsumować rok 2014, proszę bardzo. Tylko, że muszę zrobić to z mojej własnej bardzo subiektywnej perspektywy. W 2014 roku zdałam sobie sprawę, że świat technologii wcale nie jest taki różowy, a my jako ludzkość i w szczególności media skupiamy się na bzdurach typu nowy iPhone. Dlatego, że poważne tematy się nie klikają, bo większość z nas popada w niemal katatoniczny stan przesytu wszystkim.

31.12.2014 12.02
Nie-podsumowanie roku 2014
REKLAMA
REKLAMA

Pod tym linkiem  znajduje się artykuł o człowieku, który z sukcesem tworzy dostosowane do czasów fejsbuka strony  internetowe. Chłopak wychowany na opowieściach o sukcesach innych z Jobsem, Bezosem i Bransonem jako inspiracjami, wie jak agregować treści tak, by klikały się z fejsa. Sekret? Analiza danych. Ta wskazuje, że ludzie lubią oglądać rzeczy, które przywołują nadzieję. Z głodujących dzieci zrobić krótki, chwytający za serce materiał z linkiem do petycji, która i tak nic nie da, brać poważne treści i przerabiać je zgodnie z zasadami "viralowości".

Link do artykułu podesłał mi znajomy. Skomentowałam tak:

"To twory, które sprawiają, że czujesz się ze sobą dobrze bo wydaje ci się, że skoro obejrzałeś jakiś materiał o biednych ludziach i poczułeś się z tym źle na tyle, że kliknąłeś lajk, to znaczy ze zrobiłeś coś dobrego i jesteś lepszym człowiekiem. Ergo możesz iść dalej i wrócić do stania w kolejce po ajfona."

Ta płytkość w odwoływaniu się do uczuć, które ma większość z nas: empatii, współczucia i wyrzutów sumienia, gdy siedzimy lajkując fotki znajomych na fejsie, podczas gdy gdzieś tam ludzie głodują czy zabijają się nawzajem po to, by cena baryłki ropy nie poszła w górę i eksploatowaniu ich na masową skalę nie jest przypisana tylko nam, odbiorcom. Przecież wynika z żądzy, która napędza gospodarki świata od stuleci. Żądzy pieniądza.

Tak działa ten świat i nie można pomstować na chęć zarobienia. Firmy i korporacje istnieją po to, by przynosić zyski.

Problem staje się jednak poważniejszy w XXI w., gdy postęp technologiczny przyspiesza w szaleńczym tempie, którego nie da się na dobrą sprawę śledzić szczegółowo.

A kto kieruje tym rozwojem? Ci, którzy chcą na nim zarobić. Za każdym razem, gdy czytam jak Zuck chce sprawić, by świat stał się lepszy, mam ochotę krzyczeć. Co dobrego zrobił Facebook oprócz zarobienia Zuckerbergowi miliardów dolarów, z których część przeznacza na cele charytatywne? Przesunął granicę prywatności do momentu, w którym dzielimy się publicznie wrażliwymi danymi? Przyzwyczaił nas to tego, że jesteśmy szpiegowani na każdym kroku przez każdego, kto ma na to ochotę, więc nie powinniśmy się tym przejmować? W końcu i tak jesteśmy za mali, żeby z tym walczyć.

Co dobrego prócz dotacji na cele charytatywne zrobił Apple, Microsoft czy Google? Ok, firmy te usprawniają pracę i podłączają ludzi do internetu, który dostarcza informacji i ułatwia życie. Jednak to efekt uboczny chęci zarobku, a nie cel sam w sobie. Protoplaści propaga..., przepraszam, PR-u i nowoczesnego marketingu mówili, że pożądanie musi zastąpić potrzeby człowieka i wykorzystali umiejętnie mechanizmy kształtowania pożądania do przekształcenia społeczeństwa w to mocno konsumenckie, które widzimy dzisiaj.

To, w którym definiujemy się za pomocą produktów, które używamy. Drogie, ekologiczne, tanie, wygodne, ładne, modne, niemodne - ekspertom bazującym na freudowskich teoriach udało się stworzyć wizję szczęścia, które opiera się na tym, co na zewnątrz a nie wewnątrz. Nawet praca nad samym sobą i nad duchowością jest dziś świetnym produktem do sprzedania. W imię odczuwania szczęścia.

Wystarczy włączyć pierwsze lepsze reklamy, które bazują na wizerunku idealnego świata pełnego szczęścia. Uśmiechniętych, zadowolonych ludzi, których problemy znikają jak ręką odjął.

W pewnym momencie okazało się, że postęp technologiczny jest świetnym tematem do zarabiania, czyli ostatecznie sprzedawania wizji szczęścia.

Kup iPhone'a - pokaż siebie, bądź na czasie. Używaj Facebooka, nigdy więcej nie bądź samotny. Kup nowe, lepsze, ułatwi ci życie, pozwoli skupić się na tym, co najważniejsze.

Takie przemykanie się po powierzchni i budowanie szczęścia rezonuje w mediach właśnie, które też stały się produktem. Klikaj, bądź lepiej poinformowany i inteligentniejszy. Obejrzyj slajdy o dzieciach pokrzywdzonych w wojnie, kliknij lajk, zmień coś, bądź dobrym człowiekiem!

Media stały się produktem sprzedającym szczęście, jak każdy inny. Wszyscy sprzedają szczęście. Algorytmy pokazujące w Google'u to, co może nam się spodobać na podstawie poprzednich wyszukiwań, algorytmy wyświetlające posty na Facebooku też trzymają nas w bańce szczęścia, mniejszym, zamkniętym świecie, do którego coraz ciężej wkraść się nowym ideom, nowym tematom i światopoglądom.

Przyzwyczaiłeś się już do nowego? Osiągnąłeś stan wiecznej szczęśliwości? Nie? Bo paczka ze sklepu internetowego szła aż 3 dni? Ok. Uruchomimy armię dronów, które dostarczą ci ją w kilkanaście minut. Nie lubisz prowadzić samochodu, bo musisz skupiać na tym uwagę? Ok. Zrobimy ci samojeżdżący samochód. Nie lubisz tego, że nie wyglądasz tak, jak ludzie z reklam? Ok. Sprzedamy ci aplikacje i urządzenia, które sprawią, że poczujesz się lepiej ze sobą, w końcu będziesz miał motywację. Bo przecież bez zewnętrznego bodźca motywacja nie jest osiągalna.

Stworzymy ci jeszcze lepszy, nowy, wspaniały świat. W końcu będziesz szczęśliwy. Będziesz sobą. Wyrazisz się poprzez produkty, których używasz i spełnisz w kolejnej marce. Okazjonalnie przez coraz większy szum dotrze do ciebie informacja, że gdzieś tam ludzie nie mają tak dobrze, ale media sprzedadzą ją tak, że nawet nieszczęście innych zbuduje w tobie jakąś nadzieję i spełnienie.

Pograsz chwilę w This War of Mine, pomyślisz o tym jak ciężko mają ludzie w krajach ogarniętych konfliktami i wojną. W tych dalekich, egzotycznych miejscach, tak odległych od wygodnej kanapy, smartfona w dłoni, nowego sezonu Gry o Tron w telewizorze. Zbyt dalekich.

Spokojnie. Technologie sprawią, że świat stanie się lepszy.

Nie wierz w to, że konflikty się pogłębią. Nie wierz w to, że nie wiemy jak pomóc milionom głodujących dzieci, pozbawionych edukacji i szans na przyszłość. Uwierz, że technologie rozwiążą te problemy. Prędzej czy później. Google wyśle swoje balony zapewniające dostęp do internetu w miejscach, które go nie mają, to pomoże. Nieprawda, że kolejne kraje wprowadzają cenzurę treści, że w wielu miejscach łamane są podstawowe prawa człowieka.

1-Amazon-drones – Edited

Niedługo nowy wspaniały świat to naprawi. Nie, to nieprawda, że w twoim smartfonie użyto surowców pochodzących z kopalni, którymi rządzi mafia; to nieprawda, że składają je ludzie pracujący w niewolniczych warunkach. Kłamią ci, którzy twierdzą, że ukochane wielkie firmy technologiczne wykorzystują każdy kruczek prawny, unikają podatków i przerzucają ciężar finansowania państwa na nas.

REKLAMA

Jobs, Bezos, Branson. Wielcy ludzie. Dostarczają inspiracji i upowszechniają szczęście na całym świecie.

PS A gdy zaczniemy odczuwać mocne skutki globalnego ocieplenia, wszyscy postawimy sobie domy na takim czymś i będziemy bezpieczni.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA