REKLAMA

Pekin, mamy problem!

Na szczęście tym razem nie ważą się losy załogi Apollo, a dalszego funkcjonowania chińskiego, księżycowego łazika, który miał udowodnić Amerykanom i Rosjanom, że przyszłość podboju kosmosu należy do Państwa Środka.

28.01.2014 17.11
Pekin, mamy problem!
REKLAMA

Łazik Yutu („księżycowy królik”) miał upokorzyć rosyjską, europejską i amerykańską agencję kosmiczną. Oto bowiem Chiny, kraj kojarzony głównie z komunistyczną biedą oraz tanią siłą roboczą, na której opiera się cały zachodni przemysł, wysyłają misję naukową na naszego jedynego naturalnego satelitę. Miejsce, które po macoszemu jest traktowane przez wszystkie agencje kosmiczne, z uwagi na ich kurczące się budżety.

REKLAMA

Niestety, jest bardzo prawdopodobne, że zapowiadająca się na wielki sukces misja ostatecznie zakończy się porażką. Chińska agencja prasowa poinformowała bowiem, że Yutu, w wyniku „problemów środowiskowych”, ma awarię natury mechanicznej i nie jest pewne, czy uda się go zdalnie nareperować.

Surowa, księżycowa noc

Księżycowa doba trwa około 28 ziemskich dni. Oznacza to, że każdy dzień i każda noc na Księżycu to nasze dwa tygodnie. To z kolei oznacza, że za dnia na Księżycu jest niesamowicie gorąco (do stu stopni Celsjusza), a w nocy temperatury dochodzą do -170 stopni Celsjusza. To prawdziwe wyzwanie dla inżynierów projektujących księżycowe pojazdy. Yutu przetrwał pierwszą noc. Jednak po drugiej pojawiły się problemy.

Łazik obecnie znajduje się rejonie znanym jako Morze Deszczów. Jego misja miała potrwać okrągły kwartał. Towarzyszący mu lądownik Chang’e 3 miał funkcjonować przez rok. Początek misji był bardzo obiecujący. Chińscy inżynierowie opracowali bowiem mechaniczne ramię, którym mogli zdalnie operować z olbrzymią precyzją. I według testów, funkcjonuje ono absolutnie bez zarzutu. Lądownik, wyposażony w teleskop optyczny i zestaw aparatów i kamer, również funkcjonuje tak, jak powinien. Oba pojazdy miały badać powierzchnię Księżyca i obserwować z jego powierzchni Ziemię i niebo. Cały pierwszy księżycowy dzień chiński naukowcy spędzili na testowaniu sprzętu. To zrozumiała ostrożność: Chiny, po Stanach Zjednoczonych i Związku Radzieckim, są raptem trzecim krajem, któremu udało się umieścić pojazd na powierzchni Księżyca.

yutu

Druga noc okazała się bardzo groźna, jeżeli nie zabójcza. Natura usterki nie jest znana lub i jest po prostu trzymana w tajemnicy. Specjaliści spekulują, że najprawdopodobniej zawiodło przejście łazika w tryb hibernacji. To naraziło wrażliwe instrumenty pojazdu na działanie ekstremalnie niskiej temperatury i być może do ich permanentnego uszkodzenia.

Kłopoty Yutu stały się wielkim wydarzeniem w Chinach. Za „księżycowego króliczka” odmawiane są modlitwy, a chiński instytut naukowy otrzymuje tonę korespondencji od zmartwionych Chińczyków, którzy życzą Yutu „kwartału pełnego kicania po Księżycu”. Specjaliści równiez są zmartwieni.

Polityka to nie wszystko

Yutu bowiem jest nie tylko polityczną manifestacją. Chiński instytut naukowy jest nie tylko otwarty na współpracę z naukowcami z innych kontynentów, ale również na to liczy, co podkreślał w swoich deklaracjach. To nietypowa polityka, jeżeli chodzi o ten kraj, ale, po głębszym zastanowieniu, jest to całkiem logiczne. Cele polityczne zostały już zrealizowane: chińska propagandówka może śmiało, bez ściemniania, głosić hasła sugerujące, że Chiny wyprzedzają inne mocarstwa w podboju Księżyca, a teraz jeszcze, w całej swojej dobroduszności, chcą dzielić się zdobytą wiedzą na temat ziemskiego satelity ze wszystkimi zainteresowanymi. Zwłaszcza że, do momentu niefortunnej awarii, cała misja przebiegała podręcznikowo, ze szwajcarską precyzją. Chiński instytut ze współpracy może odnieść wyłącznie korzyści. A dzielenie się tą wiedzą nie ma dla chińskiego przemysłu ani gospodarki negatywnych konsekwencji.

REKLAMA

Trzymam kciuki, by pesymistyczny scenariusz się nie sprawdził. Badania przeprowadzone przez Yutu za pomocą nowoczesnych przyrządów mogą przynieść bardzo ciekawe rezultaty i pozwolić nam bliżej poznać naturę znajdującego się najbliżej nas ciała niebieskiego.

Jeden mały kic dla królika, a duże znaczenie dla całej ludzkości… 祝你好运!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA