REKLAMA

Licencje na oprogramowanie można odsprzedawać i traktować jak inne dobra - przełomowe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości

03.07.2012 16.48
oracle logo
REKLAMA
REKLAMA

Sprzedawanie licencji na oprogramowanie jest jednoznaczne ze sprzedawaniem programu i powinno być traktowane tak samo, jak sprzedaż na fiycznych nośnikach bez kluczy licencyjnych, a odsprzedaż używanych licencji jest dozwolona – tak stwierdził sąd w procesie, który Oracle wytoczył przeciw UsedSoft, który zajmuje się odsprzedawaniem licencji na oprogramowanie Oracle. Takie wnioski wynikają z orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Co to oznacza? Że firmy, które sprzedają licencję, po pierwszej sprzedaży wyczerpują swoje prawa i nie mogą sprzeciwiać się dalszemu odsprzedawaniu licencji, nawet jeśli zapisy licencji stanowią inaczej. Odsprzedający musi jednak spełnić pewne warunki.

Oznacza to, że według Trybunału Sprawiedliwości cyfrowe kopie dóbr powinny być traktowane tak, jak te fizyczne. Są jednak warunki – wszystkie kopie zapasowe i same aktywowane programy muszą zostać usunięte w momencie sprzedaży licencji dalej, a poszczególnych kodów z licencji zbiorczej nie można odsprzedawać oddzielnie. Zapisy z umów licencyjnych mówiące, że tych nie można sprzedawać dalej ani udostępniać nie mają ważności.

To ważne orzeczenie, dla Oracle pewnie przykre. Dla użytkowników z Unii Europejskiej to jednak jasna wskazówka, że korporacje, które starają się ograniczać prawa użytkowników jak tylko mogą, również poprzez próby zakazu odsprzedawania licencji, nie mają racji. W Stanach Zjednoczonych obowiązuje inne prawo i tam wirtualnych licencji mogą używać tylko oryginalni kupcy, u nas jednak jest inaczej.

Pierwsza sprzedaż na obszarze Wspólnoty oryginału utworu lub jego kopii przez podmiot praw autorskich lub za jego zezwoleniem wyczerpuje całkowicie prawo do kontrolowania odprzedaży tego przedmiotu na obszarze Wspólnoty.

UsedSoft z Niemiec to firma bardzo ciekawa. Ukierunkowuje swoją ofertę głównie do firm, które albo ogłaszają upadłość, albo redukują zatrudnienie, w związku z czym posiadają niepotrzebne, zbędne już licencje. W jej ofercie można znaleźć także możliwość rozszerzenia kupionych, używanych licencji.

Mnie jednak zastanawia kwestia pośrednia – skoro sprzedawca oferując cyfrowy towar na terenie Unii Europejskiej wyczerpuje prawo do kontrolowania tego przedmiotu (programu, licencji czy pliku) na terenie Unii, to czy to samo dotyczy też na przykład plików mp3 czy filmów? Logicznie rzecz biorąc sytuacja jest analogiczna, więc sytuacje, w której wytwórnie doprowadzają do zamknięcia serwisów zajmujacych się taką odsprzedażą muzyki na terenie Unii Europejskiej działają niezgodnie z prawem. Mogą zamknąć je dla obywateli Stanów Zjednoczonych, jednak nie dla nas, Europejczyków.

Czekam na dalszy rozwój ten ciekawej sytuacji. Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości może mieć mocny wpływ na działania nie tylko pośredników transferu licencji, ale też producentów gier i konsol, którzy chcieliby uniemożliwić odsprzedaż gier, czy właśnie wytwórni i sklepów muzycznych, które sprzedają pliki bez możliwości dalszego transferu licencji. Może nie zawsze zgadzam się z decyzjami organów Unii Europejskiej, może nie zawsze podoba mi się regulowanie rynku, ale decyzje takie, jak ta w sprawie Oracle i UsedSoft uważam za całkiem słuszne. Nie dajmy robić z siebie, za przeproszeniem, owiec, które zgadzają się na wszystko, co narzucą nam koncerny, które chciałyby, by konsument nie miał żadnych praw.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA