REKLAMA

Debiutuje Filmradar - magazyn filmowy na miarę Filmastera

16.01.2012 12.01
Debiutuje Filmradar – magazyn filmowy na miarę Filmastera
REKLAMA
REKLAMA

Filmastera można lubić, albo nienawidzić. Ci, którzy go lubią cenią go za ciekawe podejście do tematyki filmowej, tworzenie aplikacji, która wypełnia na rynku pewną lukę. Ci, którzy go nienawidzą wypomną wszystko co z nim związane: grafomanie, przeinwestowanie, czy po prostu przerost formy nad treścią.

Mimo wszystko istnieje też grupa ludzi, która do Filmastera nie jest do końca przekonana, mimo to przyzna, że jest to jeden z projektów, który nie lubi stać w miejscu. Na dowód tego właśnie dziś ma premierę Filmradar. Jest to magazyn filmowy wydany przez redakcję Filmastera przy współpracy z Biblionetką. Magazyn, który w stosunku do papierowych odpowiedników prezentuje jakość, która dawno zaginęła.


O tym, jak rozwija się Filmaster i dlaczego powstał magazyn rozmawiam z Borysem Musielakiem i Adamem Błażowskim.

Minęło kilka miesięcy od inwestycji HackFwd. Co się zmieniło od tamtego czasu?

Borys: Zwiększył się zespół – poza mną, Jakubem (silnik rekomendacji) i Pawłem (usability, web) na stałe jest z nami Mariusz i Lech (programowanie backendu), Ania i Grzesiek (relacje z mediami, społeczność, czuwanie nad bazą filmów) i kilka osób dorywczo, w związku z różnymi projektami.

We wrześniu filmaster.pl pokazał swoją nową stronę. Wersja 2.0 ma całkowicie zmienioną interakcję i kładzie nacisk na szybkie pozyskanie rekomendacji filmów, w czym Filmaster jest najlepszy. W grudniu wypuściliśmy też stabilną wersję aplikacji Filmaster na Androida z wygodnym repertuarem kin i opartymi o geolokalizację rekomendacjami.

Wszystkie cele udało się zrealizować?

Borys: Oczywiście, że nie. Opóźniła się m.in. aplikacja na Facebooka, która będzie testem “grywalizacji” Filmastera. Za ocenianie filmów i odpowiadanie na pytania związane z kinem będzie można wygrać bilety na seanse i inne nagrody. Kilka innych nowości udało się zaimplementować, ale czekają na odpowiedni moment, aby powiadomić o nich świat. Chodzi między innymi o to, żeby o Filmasterze było głośno cały czas, bo cały czas ulepszamy serwis o nowe, często innowacyjne funkcje.

Teraz planujecie wydanie magazynu o filmach, skąd w ogóle ten pomysł?

Borys: Z obserwacji rynku. Papierowe magazyny od kilku lat powoli upadają. Moje ulubione KINO trzyma się tylko dzięki dotacjom PISF. Film też ledwo przędzie, a kilka popularnych jeszcze niedawno magazynów (jak choćby Cinema) nie ma już na rynku. Tę lukę trzeba zapełnić. Czytelnicy powiedzieli wyraźnie “nie chcemy płacić za papierowe magazyny”, ale przecież nadal chcą czytać ciekawe artykuły i recenzje filmów.

Jakie założenia ma pełnić magazyn Filmradar? Z kim będziecie rywalizować? Jakie wersje językowe będą dostępne?

Adam: W tej chwili pracujemy tylko nad polską wersją językową, ale nie wykluczam ekspansji. Filmradar będzie przede wszystkim rywalizował ze wszystkich innym, co czytelnik mógłby chcieć robić w danej chwili. Stawiamy na ciekawą, atrakcyjną intelektualnie i graficznie formułę oraz łatwy dostęp do treści na różnych platformach. Chcemy przejąć czytelników magazynów papierowych, zanim do końca zrezygnują z papieru i znajdą lepsze hobby niż czytanie prasy filmowej. Nasz cel to 50 tys. czytelników w 6 miesięcy.

Będziecie budować profesjonalne treści, do tego potrzebne jest zatrudnienie odpowiednich osób. W jaki sposób magazyn będzie finansowany?

Adam: Magazyn elektroniczny to o wiele niższe koszty niż czasopismo papierowe, dlatego skład redakcji nie jest tak obszerny jak u konkurencji. W/g naszego biznes planu jesteśmy w stanie oferować darmowe czasopismu finansując je reklamami. Będą one dużo tańsze – a przez to także skuteczniejsze niż w prasie papierowej.

50 tysięcy czytelników w przeciągu pół roku to dość ambitny cel. Jeżeli misja się powiedziecie będziecie mieli więcej czytelników niż papierowy „Film”, który moim zdaniem mocno spuścił z tonu po przejęciu go przez Point Group.

Adam: Bezpłatne czasopismo zawsze będzie wygrywało z płatnym. Możemy stawiać sobie takie cele, ponieważ korzystamy z treści tworzonych przez społeczność, nie dotyczą nas kwestie związane z drukiem i dystrybucją, a marketing i promocję możemy zapewnić dzięki własnym serwisom społecznościowym.

Borys: Czy też dzięki wpisom na Spider’s Web:)

Jakich treści możemy spodziewać się po magazynie? Skupicie się na kinie wyższych lotów, czy jednak pójdziecie drogą „dla każdego coś miłego”?

Adam: Zapewniamy, że teksty będą ciekawe dla przeciętnie zaangażowanego kinomaniaka. Nie będziemy ograniczać się do pojedynczych gatunków. Filmradar ma w założeniu odpowiadać (podobnie jak Literadar) w prosty sposób na pytanie: “Czy warto obejrzeć daną nowość?”. Zależy nam na tym, żeby czytelnik miał duże zaufanie do tego co piszemy. Nasze recenzje książek i filmów piszą osoby niezależne od dystrybutorów, z dorobkiem i historią ocen w serwisie, nie są to więc jedynie przedruki z materiałów marketingowych, ale autentyczne wrażenia i przemyślenia prawdziwych znawców-amatorów.

Kto będzie Waszą główną konkurencją poza wyżej wymienionym tytułem? Filmweb już od blisko roku ma swój magazyn, nie boisz się, że bardzo szybko będą w stanie podebrać Wam czytelników?

Borys: Zaklinać rzeczywistość można na różne sposoby. To, że ktoś coś nazwie “magazynem” nie oznacza automatycznie się to nim staje. Filmweb nazywa “magazynem” swoją podstronę z recenzjami: filmweb.pl/24. Sami mamy podobną od trzech lat filmaster.pl/filmy ale nazywamy ją jednak po prostu stroną z recenzjami:)

Magazyn charakteryzuje redakcja, skład, specyficzny styl graficzny, wydaniowość. Rozumiany w ten sposób, Filmradar będzie pierwszym na naszym rynku profesjonalnym e-magazynem o tematyce filmowej. Nie oznacza  to oczywiście, że nie mamy konkurencji! Konkurencją są zarówno publikowane na bieżąco recenzje w portalach jak Onet, czy WP, na branżowych stronach jak Filmweb czy Stopklatka, a także na blogach filmowych, których coraz więcej pojawia się w Internecie. W pewnym sensie konkurencją jest wręcz sam Filmaster, który słynie ze świetnie napisanych tekstów na temat nowości filmowych!
Wygrać chcemy przede wszystkim ciekawymi tekstami, subiektywnymi opiniami i dostępnością – Filmradar jest i pozostanie dla czytelników darmowy.

Serwis internetowy, aplikacja mobilna, magazyn filmowy – co ma najwyższy priorytet na kolejny rok?

Borys: Koncentrujemy się na zwiększeniu zasięgu (traction) strony i aplikacji mobilnych, ale również budujemy ofertę biznesową. Na targach w Cannes (MipTV) oraz na konferencji South By Southwest będziemy promować nasze rozwiązanie komercyjne: produkt wzbogacający ofertę systemów VOD (video on demand) oraz cyfrowej telewizji o rekomendacje filmów dopasowane do gustu, a nawet nastroju widza. Rozmowy z pierwszymi klientami w Polsce i Europie już zresztą trwają.

Adam: BiblioNETka tymczasem przygotowuje się do większych zmian mających na celu unowocześnienie naszej strony wizualnej, tak by wysokiej jakości treści tworzone przez społeczność były lepiej widoczne dla mniej zaangażowanego czytelnika/użytkownika. Chcemy utrzymać i umocnić swoją pozycję najbardziej zaufanej marki w kwestiach rekomendacji czytelniczych, pracujemy też nad komercyjnym wykorzystaniem naszego algorytmu rekomendacji w innych dziedzinach niezwiązanych z książkami.

Borys: Oho, czyli będziecie konkurować z Filmasterem:)

Adam: Będziemy skupiać się na aplikacjach B2B, głównie na rynku Beneluxu, jeżeli kiedyś się spotkamy to będzie to oznaczało wielki sukces na globalną skalę;)

Czego jeszcze możemy spodziewać się od ekipy Filmastera w 2012 roku?

Borys: Wszystkiego nie możemy zdradzić, bo nie będzie niespodzianki, ale mogę powiedzieć, że o przyszłość Filmastera jestem spokojny. W tym roku usamodzielnimy się finansowo, jeśli będzie to potrzebne do szybszego rozwoju, pozyskamy drugą rundę finansowania (Series A), a na rynek wypuścimy kilka nowych produktów, zarówno dla konsumentów jak i dla biznesu. Będzie o nas głośno!

Czemu robicie magazyn w PDF? Nie myśleliście np. o wykorzystaniu PressPada?

Borys: Bo w PDF to potrafimy. Bazujemy na doświadczeniach Adama z Literadarem, a także dlatego, że to format dostępny dla wszystkich: zarówno pecetowców, iPadowców czy Androidówców.

Testowaliśmy PressPada. To bardzo fajny projekt i możliwe, że zostaniemy klientami Pawła w przyszłości. Na razie jednak oferuje on zbyt małą elastyczność w tworzeniu pisma. Chcemy żeby Filmradar miał unikalny klimat, a to osiągnąć można na razie jedynie przez ręczny skład. Jeśli w przyszłości pojawi się  oferta umożliwiająca oddzielenie tworzenia treści od wyglądu i pozwalająca na bardzo elastyczne dostosowywanie tego drugiego (np. w CSS, jak to robi PressPad), a dodatkowo umożliwiająca automatyczny eksport do PDF i formatu Kindle, to jesteśmy w stanie zapłacić za taki produkt co najmniej kilkaset złotych miesięcznie.

Skąd pomysł na współpracę pomiędzy Filmasterem a Bilblionetka?

Adam: Oba serwisy mają podobny charakter zarówno pod względem szeroko rozumianych wartości (niezależność, świetne rekomendacje, zaangażowana społeczność), jak i typu użytkowników. W BiblioNETce są to osoby z ogromnym doświadczeniem czytelniczym (kilkanaście książek ocenianych miesięcznie), Filmaster to koneserzy kina, bywalcy tematycznych festiwali, osoby o wyrobionym guście. Nie było dla nas niespodzianką gdy okazało się że wielu  użytkowników posiada konto i tu i tu.

Borys: Nie konkurujemy (poza Beleluksem :>) a możemy zrobić coś razem, każdy dając coś od siebie – Biblionetka roczne doświadczenie w prowadzeniu popularnego e-magazynu, Filmaster autorów i kontakty w świecie dystrybutorów filmowych. Razem osiągniemy więcej, więc postanowiliśmy zewrzeć szyki. Musi się udać:)

Magazyn można ściągnąć na stronie filmradar.pl podając e-mail lub „płacąc” przez napisanie o nim na Twitterze lub Facebooku

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA