REKLAMA

Siri - pierwszy robot zamknięty w telefonie

14.10.2011 16.02
Siri – pierwszy robot zamknięty w telefonie
REKLAMA
REKLAMA

Dzisiaj zadebiutował iPhone 4S. Niestrudzony w bojach o pierwsze miejsce w kolejce pod Apple Store Wojtek Pietrusiewicz (@Moridin_, autor m.in. popularnego podcastu „Nadgryzieni” oraz redaktor „iMagazine„) został najprawdopodobniej pierwszym Polakiem, który nabył nowego iPhone’a (o ile dobrze odczytuję enigmatyczne komunikaty na Twitterze – w trzech sztukach aż nabył). Marketingową lokomotywą nowego iPhone’a, który ma skłonić konsumentów do jego zakupu jest system inteligentnego asystenta Siri. Taki ktoś (może bardziej: takie coś) jest marzeniem człowieka od dawna. Apple podszedł do tematu jednak w nieco inny sposób niż inni.

Jednym z marzeń człowieka, w zasadzie od zarania dziejów, było stworzenie sztucznego życia na wzór samego siebie. W fenomenalnej książce pt. „Frankenstein” z 1818 r. pisarka Mary Shelley opisała to dążenie w piękny i tragiczny zarazem sposób – oto naukowiec i filozof w jednym, Wiktor Frankenstein, pragnąc stworzyć człowieka idealnego tworzy monstrum, które niezrozumiałe i odrzucone występuje przeciw własnemu twórcy doprowadzając do jego zagłady.

Postać Frankensteina, choć w totalnie zniekształcony i mało mający wspólnego z oryginalną postacią z powieści Mary Shelley sposób, weszła do kanonu kultury zachodniej jako ucieleśnienie zarówno dążeń jak i obaw człowieka pragnącego stworzyć idealną, pozbawioną własnych ułomności kopię siebie. Kimś takim, w ponownym wydaniu na miarę XXI w. wydaje się być dziś Siri – wirtualny asystent człowieka schowany niczym dżin w smartfonie. Siri jest mądry i pamiętliwy – potrafi analizować lokalizację, a nawet przypominać swojemu właścicielowi rzeczy związane z lokalizacją. Siri jest zaradny – potrafi zamówić taksówkę i stolik w restauracji. Siri jest cierpliwy i uczynny – zapisze notatki, przełoży głos swojego pana na wiadomość e-mail lub SMS. Siri jest mądry – zna odpowiedzi na wiele pytań, także tych z natury filozoficzno-trudnych, a jak nie zna, to podpowie gdzie ich ewentualnie szukać.

http://www.youtube.com/watch?v=rNsrl86inpo

Siri jest takim współczesnym Frankensteinem od Mary Shelley, tyle że w nowym wydaniu, gdyż po raz pierwszy robot asystent nie przybiera fizycznych kształtów przypominających człowieka. Do tej pory naukowcy pracujący nad robotami mającymi wykonywać polecenia człowieka próbowali tworzyć coś na jego wzór.

Jednym z bardziej spektakularnych przykładów takiego robota-asystenta był słynny Elektro zaprezentowany w 1939 r. przez Westinghouse Electric Corporation. Wyglądem przypominał człowieka. Potrafił przemieszczać się po usłyszeniu komendy głosowej, potrafił mówić, a jego słownik zawierał aż 700 słów, potrafił palić papierosy, pompować balony, poruszał też głową i ramionami. Jego oczy rozróżniały kolor czerwony od zielonego.

W 1964 r. zaprezentowany został z kolei MOBOT Mark II – robot, który tylko kończynami przypominał człowieka. Potrafił na komendę głosową przelać ciecz z jednego naczynia do drugiego, podnosić rzeczy spod stołu i kłaść na jego blacie, a nawet operować narzędziami, tj. lutownica, śrubokręt czy młotek. W założeniu miał również służyć jako asystent dla kobiet przy codziennej toalecie – malował paznokcie, trzymał lusterko, czy zapinał sukienkę na plecach.

Żródło:
Żródło:

Przy okazji postać robota-asystenta zaczęła się wdzierać do świadomości przeciętnego człowieka. W bajkach dla dzieci pojawiały się roboty, które zajmowały się domem: sprzątały, gotowały, prały, prasowały, myły, a nawet robiły dzieciom kanapki do szkoły. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest Rosie, znana z kreskówki „The Jestons”.

Dziś najbardziej znanym robotem-asystentem, który tworzony jest na wzór człowieka jest Asimo od koncernu Honda. Uważany jest za najbardziej zaawansowanego robota, który imitować ruchy ludzkie w idealny wręcz sposób. Asimo odwiedził nawet niedawno Polskę podczas Pikniku Naukowego w Warszawie – witam się z gośćmi, podawał im napoje i miło spędzał czas w towarzystwie rodzin z dziećmi, które koniecznie chciały go zobaczyć.

Żródło: http://world.honda.com/ASIMO/event/2011/0529/photo/pages/01.html
Źródło: http://world.honda.com/ASIMO/event/2011/0529/photo/pages/02.html

Z kolei dr. Cynthia Breazeal pracuje nad robotami, które mają wyrażać emocje na kształt tych ludzkich. Nazywa je ‚osobistymi robotami’, gdyż mają być bardziej przyjaciółmi dla człowieka niż jego sługami.

Siri Apple’a jest innym robotem: nie jest ani sługą, ani przyjacielem – jest prywatną sekretarką zamkniętą w iPhonie. Kto wie, może to właśnie tu, a nie w fizycznych człekopodobnych robotach leży przyszłość.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA