REKLAMA

Jak nie pokochałem plazmy czyli recenzja Panasonic VT30

07.10.2011 08.13
Jak nie pokochałem plazmy czyli recenzja Panasonic VT30
REKLAMA
REKLAMA

Niestety na horyzoncie OLEDów wciąż nie widać, dlatego każdy kto chce dziś zakupić telewizor musi podjąć trudną decyzję odnośnie wyboru technologii. Plazma czy LCD, a właściwie LCD podświetlany diodami LED, a telewizory plazma.  Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Tym razem  do testów otrzymaliśmy topowy model plazmy Panasonica VT30.

Nigdy nie rozumiałem zwolenników plazm, zwłaszcza po pojawieniu się telewizorów podświetlanych LED – obraz z nich był dla mnie lepszy. Jednak posiadacze, a wręcz fanboye plazm Panasonica, a dawniej Pioneera, przekonywali mnie, że przez te dwa tygodnie testów zakocham się w tej technologii. Było jednak trochę inaczej.

Po instalacji telewizora w godzinach popołudniowych, gdy zachodzące słońce wpadało do pokoju kolory na ekranie były „mdłe” nawet w trybie  dynamicznym. Wcześniej oglądałem w podobnym oświetleniu telewizory LED i zawsze wyglądało to znacznie lepiej. Jednak nastała noc, uruchomienie kanału HD, wyłączenie świateł i sukces. Telewizor świecił wręcz idealnie: piękne naturalne kolory, czerń czarna jak węgiel.

Dodatkowym atutem był bardzo dobry dźwięk jak na uzyskany przez telewizor. VT30 posiada dwa głośniki 6W oraz woofer 10W i to da się odczuć, więc jeśli ktoś nie potrzebuje zestawu 5.1 nie musi zaopatrywać się w zewnętrzne głośniki by uzyskać  ponadprzeciętny dźwięk. Wśród telewizorów testowanych na łamach Spider’s Web Panasonic znacząco się pod tym względem wyróżnia.

Te dwie cechy pozwalają odpowiedzieć na pytanie dla kogo jest telewizor Plazmowy, a zwłaszcza Panasonic VT30.  To idealny model do kina domowego. Jeśli oglądacie głównie filmy i to w nocy, to ten model jest dla was; dla wszystkich pozostałych pozostają telewizory podświetlane diodami LED. Przynajmniej takie jest moje odczucie – ja do nocnych seansów korzystam z projektora, więc tym bardziej sens telewizora tylko do oglądania filmów jest mało zrozumiały.

W przypadku nowych telewizorów ciężko nie zwrócić uwagi na tryb 3D. Niestety do testów nie otrzymałem żadnej płyty z natywnym materiałem 3D, musiałem zdać się na własne materiały w formacie side-by-side. Efekty dobre ale ich poziom jest bardzo podobny na każdym z telewizorów. Oczywiście Panasonic wykorzystuje technologię aktywną, okulary są dość wygodne, jednak ich ładowanie odbywa się poprzez USB.

W tym roku wszyscy producenci stawiali również na funkcje internetowe. Panasonic, podobnie jak produkty wszystkich  producentów poza Samsungiem, nie posiada wbudowanego modułu wifi, dlatego albo potrzebujemy dodatkowego adaptera USB, albo kabla.

Funkcja Viera Cast/Connect jest chwilowo dość uboga. Tradycyjnie  jest YouTube, Skype, Facebook i Twitter. W Polsce mamy również dostęp do serwisu Eurosportu oraz skromnej oferty filmowej iplexa oraz ipli. Są jeszcze gry, ale ogólnie wybór na dzień dzisiejszy jest mały jeśli porównamy to z usługami Samsunga czy LG. Wszystko może zmieni się wkrótce, w końcu Panasonic opublikował swoje SDK stosunkowo niedawno, a wszystkie aplikacje mają istnieć w chmurze zamiast w pamięci samego telewizora.

Także odtwarzanie multimediów nie zachwyca. Przeglądanie plików z pendrive’a nie jest przejrzyste i intuicyjne. Trudno mi się tu nie odnieść do modeli konkurencji gdzie menu jest znacznie czytelniejsze, a u LG współpraca z plexem pozwala na przeglądanie opisanej biblioteki z okładkami i fanartami wprost z komputera/serwera. Oczywiście Panasonic również umożliwia dostęp do plików DLNA.

Panasonic VT30 jest więc modelem dla specyficznego odbiorcy. Owszem obraz zachwyca ale tylko w nocy – dla mnie jest to spora wada. Model, który otrzymaliśmy do testów posiadał 42 cale, a jego cena w porównywarkach zaczyna się od 4600. To aktualnie najlepszy model w ofercie producenta. W tej chwili jesteśmy w trakcie testów konkurencyjnego modelu z tej półki cenowej, czyli topowego modelu Samsunga D8000. W nocy oba modele radziły sobie bardzo dobrze z lekką przewagą dla Panasonica, natomiast przy oświetleniu Samsung sprawuje się znacznie lepiej, ale o nim będzie w oddzielnym tekście.

Panasonic VT30 to nie jest także mistrzostwo jeśli chodzi o wzornictwo przemysłowe. Podczas gdy telewizory Samsunga D6500,D7000 czy testowany aktualnie D8000 nie mają praktycznie ramki, tutaj czeka na nas sporych rozmiarów czarna ramka. W przypadku filmów kinowych mogłaby ona zwiększyć kontrast, ale treści na tym telewizorze warto oglądać jedynie w nocy.

Dołączony do telewizora pilot średnio ma się do designu samego telewizora. Jest duży, dobrze leży w rękach jednak umieszczenie przycisków z funkcjami multimedialnymi nie jest do końca intuicyjnie. Najbardziej podoba mi się dostęp do usług sieciowych w testowanym niedawno LG, gdzie mamy dostęp do menu głównego oraz bezpośredni przycisk do treści premium.

Jeśli jesteście zwolennikami technologii plazmowej będziecie więcej niż zadowoleni z tego modelu. Jeśli oglądacie filmy głównie w nocy warto zastanowić się czy nie lepiej zainwestować podobne pieniądze w projektor FULL HD, który zaoferuje zdecydowanie lepszy efekt kinowy. Dla pozostałych w mojej opini znacznie lepszym wyborem jest telewizor z podświetlaniem LED.

Nie można powiedzieć, że Panasonic VT30 jest zły, ponieważ nocne efekty robią niesamowite wrażenie. Jednak moje prywatne odczucia wciąż są mieszane. Na pewno nie zakochałem się w plaźmie. Jednak cieszę się, że jest wybór między rozwiązaniami i telewizory plazmowe nie zniknęły z rynku wraz z rewelacyjnymi modelami KURO.  Panasonic praktycznie sam w tej chwili rządzi na rynku telewizorów plazmowych. Pozostali producenci posiadają w swoim portfolio takie modele, ale nie są one traktowane priorytetowo. Japończycy wykonują bardzo dobrą robotę, ale jeszcze nad wieloma elementami muszą popracować.  Wierzę również, że w przyszłym sezonie Panasonic rozwinie funkcje internetowe i multimedialne. Obie funkcje już dziś pozwalają uniezależnić się od oferty operatorów kablowych czy satelitarnych więc warto by dostępność treści była jak najszersza.

Panasonic VT30 nie rozwiązuje jednoznacznie dylematu plazma czy LCD jednak daje argumenty zarówno jednej i drugiej stronie. O decyzji zakupowej i o to którą stronę mocy wybierzecie musicie zdecydować sami.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA