Jaki smartfon do 1000 zł? Ranking 2023

Smartfony do 1000 zł cieszą się w naszym kraju największą popularnością, o czym świadczą zestawienia najchętniej wybieranych modeli, które przedstawili nam operatorzy. W ubiegłym roku Polacy najczęściej sięgali po takie smartfony jak Samsung Galaxy A13, Xiaomi Redmi 9A, Realme C11, Xiaomi Redmi Note 11 czy Oppo A74. Co je łączy? Żaden nie kosztuje więcej niż 1000 zł, a niektóre modele są na jeszcze niższej półce cenowej.

Polecając telefony do 1000 zł, można byłoby więc posłużyć się tym zestawieniem. Sęk w tym, że niektóre telefony – jak choćby Realme 8 – mają już więcej niż rok. Poniżej zaś znajdziecie modele, które na polski rynek trafiły w ostatnich miesiącach.

Ceny zaczynają się już od 799 zł – właśnie tyle trzeba zapłacić za model 4 GB RAM + 64 GB (za wersję z pamięcią 128 GB producent chce już 1100 zł). Smartfon charakteryzuje się wyświetlaczem Amoled 120 Hz FHD+, baterią 5000 mAh (według producenta wystarczy na dzień pracy), potrójnym aparatem 50 MP i procesorem Snapdragon 685 6 nm. Do tego dochodzi szybkie ładowanie 33 W. Smartfony z serii Redmi Note to dla wielu pewniak za nieduże pieniądze, wiec model oznaczony numerem 12 na pewno przyciągnie.

Infinix to nowa marka na polskim rynku. Weszła jednak z przytupem, oferując tanie smartfony w naprawdę dobrej jakości. Wprawdzie w ich ofercie są też droższe modele, ale taki Note 12 zaskakuje ceną i wyglądem. Śmiało można polecić też Hot 20, który choćby pod względem aparatu przebija urządzenia w podobnej cenie sprzed dwóch lat.

Na rynku lada moment ma pojawić się Note 30, oferujący szybkie ładowanie i dźwięk od JBL. Jego specyfikacja to:

Polskiej ceny ciągle jeszcze nie znamy, ale przewiduje się, że wyniesie ok. 1200 zł. Smartfon niby więc nie mieści się w założonych przez nas widełkach, ale Infinix lubi na start przygotować promocję. Nie zdziwiłbym się, gdyby Note 30 raczej prędzej niż później dostępny był właśnie w okolicach "tysiaka". Warto śledzić pojawienie się modelu na naszym rynku.

Kosztuje tysiąc złotych, a wygląda jak iPhone – prawda, że to niezła zachęta? Ze sprzętów Apple'a skopiowano Dynamiczną Wyspę. Realme nie tylko pokłoniło się gigantowi (wszak naśladownictwo jest najwyższą formą uznania), ale dodało coś od siebie, sprawiając, że C55 to naprawdę ciekawy wybór do 1000 zł. Mowa tu pamięci wewnętrznej wynoszącej 256 GB, przebijającej pod tym względem nawet topowe smartfony. Wystarczy dodać, że iPhone 14 czy Samsung Galaxy S23 w swych bazowych wersjach mają "tylko" 128 GB. Do tego dochodzi 8 GB pamięci RAM i 64-megapikselowy aparat główny.

Trochę naginam zasady, ale potraktujmy te 39 zł z przymrużeniem oka, tym bardziej że nawet drobna promocja sprawi, że uda się zejść poniżej tysiąca. A co dostajemy? "Nie jest demonem wydajności, nie zrobi najpiękniejszych zdjęć na świecie, ale za to odwdzięczy się długim czasem pracy, solidnym wykonaniem i płynnym działaniem" – pisał Paweł Grabowski w naszej recenzji. Jak widać serca nie podbijają tutaj podzespoły, ale ogólna radość z korzystania z modelu.

W przypadku telefonów Nokii zadziałać może sentyment i właśnie niska cena, bo model C32 wyceniony został na bardzo atrakcyjne 700 zł. Otrzymujemy 6,5-calowy wyświetlacz, 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej, procesor Unisec 9863A1 składający się z 8 rdzeni taktowanych zegarem 1,6 GHz, a także aparat główny 50 Mpix. DO tego klasyczny, nie rzucający się w oczy wygląd. Nie jest to mój faworyt, ale Nokia to Nokia, marka wzbudza pozytywne emocje, a niska cena sprawia, że warto rzucić na telefon okiem, jeżeli szukamy czegoś do tysiąca złotych, ale chcielibyśmy, żeby została reszta.