REKLAMA

Odra szaleje za Odrą. Niemcy zmieniają prawo. Będą kary finansowe dla antyszczepionkowców

Kto by pomyślał, że w 2019 r. jakikolwiek kraj będzie musiał wymuszać na swoich obywatelach obowiązek szczepienia dzieci przeciwko chorobie, która jeszcze niedawno była pod kontrolą. Tymczasem w Niemczech...

18.11.2019 18.06
Odra szaleje za Odrą. Niemcy wprowadzają obowiązkowe szczepienia
REKLAMA
REKLAMA

A tak serio, to powoli przestaje być śmieszne. Ruchy antyszczepionkowe, zamiast pojawić się na chwilę i zniknąć, trzymają się na tyle dobrze, że coraz więcej państw musi reagować na ich działalność, zmieniając prawo. Najnowszym przykładem tej sytuacji są Niemcy, gdzie uchwalono właśnie nowe przepisy na temat szczepień przeciwko odrze.

Niemcy: obowiązkowe szczepienia przeciwko odrze

Niemiecki Bundestag przyjął właśnie nową ustawę, która nie tylko czyni szczepienia przeciwko odrze obowiązkowymi, ale też przewiduje kary dla rodziców, którzy z jakiegoś powodu nie zdecydują się zabezpieczyć swoich dzieci przeciwko odrze.

Po pierwsze niezaszczepione dziecko nie będzie mogło uczęszczać ani do żłobka, ani do przedszkola. Dodatkowo rodzice takiego dziecka zostaną ukarani grzywną w wysokości 2,5 tys. euro. Oprócz dzieci obowiązkowe szczepienie na odrę dotyczyć będzie również dorosłych pracowników przedszkoli, placówek służby zdrowia, domach opieki i ośrodków dla uchodźców.

Niemcy chcą w ten sposób zredukować liczbę zachorowań na odrę, która mniej więcej od 2015 r. staje się realnym problemem w tym kraju. 4 lata temu, na skutek epidemii w berlińskich przedszkolach na odrę zachorowało ponad 600 dzieci - władze Berlina przyznały wtedy, że co najmniej jedno dziecko zmarło z powodu powikłań.

Liczba zachorowań na odrę rośnie

Taki wniosek po raz pierwszy pojawił się w 2017 r., podczas szóstego posiedzenia Europejskiej Komisji Weryfikacyjnej zajmującej się zwalczaniem odry i różyczki. Z badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że w 2017 r. roku liczba osób, które zachorowały na odrę zaczęła znowu rosnąć.

Nie jest to dobra wiadomość, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jeszcze w 2016 r., w Europie udało nam się osiągnąć rekordowy niski poziom, jeśli chodzi o liczbę osób zaatakowanych przez tego wirusa. Rekordowo niski, czyli 5273. Rok później liczba zanotowanych przypadków zachorowań na odrę wzrosła czterokrotnie – do 21315.

Według WHO, liczba ta wciąż rośnie - w 2019 r. w 48 krajach Europy odnotowano prawie 90 tys. przypadków zachorowań na odrę. To prawie dwukrotnie więcej, niż w 2018 r.

Antyszczepionkowcy, szczepienia i odra

Odra to jedna z najbardziej zaraźliwych chorób, jakie znamy. Co gorsza, proces leczenia polega w zasadzie na kontrolowaniu gorączki u chorego i zapewnienia mu na tyle komfortowych warunków, żeby nie doszło do żadnych powikłań – np. zapalenia płuc. Najskuteczniejszą bronią w walce z wirusem odry są oczywiście szczepionki i dopóki większość europejskich krajów utrzymywało 90 proc. poziom szczepień u swoich obywateli (w niektórych państwach poziom ten przekraczał 95 proc.), liczba zarażonych wirusem rokrocznie spadała.

REKLAMA

Co się zmieniło? Jak wynika z badań opublikowanych w 2017 r. przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego, malejący odsetek szczepionych dzieci jest powiązany bezpośrednio z coraz większą aktywnością ruchów antyszczepionkowych. Coraz więcej rodziców daje się przekonać, że szczepionki bywają szkodliwe. Niektórzy wierzą nawet (zupełnie bez sensu), że szczepienia są bezpośrednią przyczyną autyzmu.

Naukowcy z Oksfordu ostrzegają, że jakikolwiek spadek poniżej 95 proc. jeśli chodzi o liczbę szczepień skończy się rosnącą liczbą zachorowań na odrę. Trudno dyskutować z tą tezą – ostatni lata udowadniają, że jest ona prawdziwa. W największej grupie ryzyka znajdują się noworodki i kilkuletnie dzieci, których los leży w rękach rodziców. I jeśli tacy rodzice nie wierzą w szczepionki, to… no cóż, czeka nas powtórka z historii chorób zakaźnych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA