Irvine to spokojne miasto w Kalifornii, które ma dość ciekawą historię. Zostało zaprojektowane przez prywatną firmę Irvine Company. Nazwa pochodziła od nazwiska pierwotnego właściciela gruntów, Jamesa Irvine’a. Miasto powstało w 1971 roku.
Irvine ma przemyślaną strukturę, tak aby sprzyjała rozwojowi społeczności i biznesu. Życie i praca tutaj mają być przyjemne. Chyba to działa, bo wiele firm i instytucji wybrało miasto na swoją siedzibę.
Jednym z największych pracodawców w Irvine jest Blizzard Entertainment, firma, która wsławiła się stworzeniem najbardziej popularnych serii gier wideo, takich jak Diablo, Warcraft czy StarCraft. W ponad 20 budynkach pracuje ponad 2600 osób, a Blizzard planuje kolejną rozbudowę. Campus jest tak istotnym punktem w Irvine, że mieści się na ulicy o nazwie Blizzard Way.
Miałem okazję zwiedzić siedzibę Blizzarda i zajrzeć w kilka, zazwyczaj niedostępnych miejsc. Niestety, nie wszędzie można było robić zdjęcia. W trakcie wycieczki po campusie zdradzono mi prostą zasadę – jeśli podłoga nie jest pokryta wykładziną – możemy tam robić zdjęcia. Miejsca z wykładziną oznaczają zazwyczaj powierzchnię konkretnych biur. Fotografowanie lub zwiedzanie przeszkadzałoby pracownikom. Pośród miejsc, w których nie mogłem robić zdjęć był np. pokój operacyjny w którym na bieżąco pokazywano na wielkich ekranach obciążenie sieci, liczbę grających w poszczególne gry, liczbę błędów etc.
W trakcie wycieczki widziałem również oddział zajmujący się filmami w grach, sekcję zdrowotną, w której m.in. można skorzystać z pomocy lekarskiej (o świetnej nazwie Moonwell) oraz zlokalizowaną na świeżym powietrzu siłownię. Blizzard, zdając sobie sprawę jak bardzo absorbująca jest praca nad grami, zachęca do przychodzenia ze swoimi zwierzakami. Faktycznie, widziałem kilku pracowników spacerujących z psami. Spotkałem też takiego, który przyszedł z dziećmi – wszystko to sprawiło na mnie wrażenie firmy przyjaznej rodzinie, mimo zapewne długich godzin pracy.