REKLAMA

Apple dalej tuczy konkurencję. 110 dol. z każdego iPhone'a X powędruje do... Samsunga

Pisałem jakiś czas temu, że sytuacja na rynku smartfonów przywodzi nieco na myśl sytuację na świecie. Gdzie świat Apple to Amerykanie, świat Androida to Chińczycy. Część czytelników załapała metaforę, część nie, nie można mieć wszystkiego. 

02.10.2017 14.08
110 dol. z każdego iPhone'a X trafi do kieszeni... Samsunga
REKLAMA
REKLAMA

Faktem jest, że Apple trochę nie ma wyjścia i w związku z tym nadal tuczy swojego największego rywala. Samsung zarabia na każdym sprzedanym iPhonie i to czasami więcej, niż na niektórych swoich samodzielnych urządzeniach z niższej półki. To nic - może się okazać, że Samsung zarobi 4 mld dol. więcej, przygotowując komponenty do nowego flagowca Apple, niż... na komponentach do urządzeń z rodziny Galaxy S8 (chodzi jedynie o zestawienie zysków z produkcji podzespołów, nie całej sprzedaży, oczywiście). Eksperci przewidują też, że sprzedaż iPhone'a X będzie blisko trzykrotnie wyższa, niż miało to miejsce w przypadku es-ósemek i to też winduje zyski.

Jeśli podejrzenia co do samsungowego rodowodu wszystkich komponentów wykorzystanych w iPhonie X się potwierdzą, to, zdaniem analityków, nawet 110 dol. od każdego sprzedanego modelu może powędrować na konto Koreańczyków. Azjatycki koncern technologiczny najwięcej ma zarobić dzięki produkcji wyświetlacza OLED, którego rzekomo jest producentem. Do tego dochodzi także cały szereg pomniejszych komponentów, kondensatory czy - ponoć - nawet akumulator.

W mojej ocenie sytuacja, w której Apple nie dysponuje własnym zapleczem produkcyjnym i notorycznie musi się "stołować" u największych konkurentów, nie jest najzdrowszym rozwiązaniem z punktu widzenia amerykańskiej firmy. Pewnego dnia, może nawet już dzisiaj, będą tego żałowali. Zwłaszcza, że technologicznie Samsung stoi na bardzo wysokim poziomie i pod wieloma względami uprzedza nawet swoją konkurencję, w rezultacie bardzo ryzykowna jest decyzja o wyborze innego podwykonawcy.

Apple regularnie przelewa więc na konto Samsunga niemałe pieniądze.

REKLAMA

A ten wykorzystuje ten fakt każdego roku, umacniając swoją pozycję w zestawieniu producentów smartfonów - sprzedażowo i jakościowo. Już w tym roku nikt nie miał złudzeń, że to Apple gonił Koreańczyków (a nie odwrotnie) i... poczekajmy z werdyktem do listopada, ale jest bardzo prawdopodobne, że androidowego rywala dogonić się po prostu nie udało. Kwestią czasu pozostaje, aż zauważy to opinia społeczna.

Z drugiej strony należy podkreślić, że również Samsung jest w pewnym stopniu uzależniony od Apple'a - finansowo. Ponieważ iPhone'y sprzedają się w gigantycznych ilościach, przychody z produkcji komponentów dla Amerykanów to 1/3 przychodów Samsunga. Dalej jednak uważam, że to właśnie on jest w tej sytuacji podwójnym wygranym, dlatego na miejscu Apple w te pędy poszukiwałbym podwykonawcy, który nie będzie podkradał rynku, za to - najlepiej - może go trochę podkraść Samsungowi. Myślicie o kimś konkretnym?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA