REKLAMA

25 dni bez ładowania! Nokia i Withings pokazują, jak powinno się robić smart zegarki

Był taki czas kiedy wydawało się, że wszystkie rejestratory aktywności muszą być brzydkie. Potem pojawił się Withings i udowodnił, że da się połączyć piękno klasycznego zegarka z najbardziej istotnymi funkcjami z tej dziedziny. I tym razem zrobił to ponownie - z modelem Steel HR. 

01.09.2016 16.50
withings steel hr
REKLAMA
REKLAMA

Co to jest?

W przeciwieństwie do wielu produktów z tej kategorii, tutaj można od razu i z czystym sumieniem stwierdzić: to zegarek, do tego bardzo atrakcyjny zegarek. I to taki, którego wskazówki są przedmiotami jak najbardziej analogowymi, a nie tylko zbiorem kilku jaśniejszych pikseli na ciemniejszym tle.

Czyli żadnego ekranu?

Wprost przeciwnie. Withings Steel HR, w przeciwieństwie do urządzeń z serii Activite, jak najbardziej posiada ekran. Niewielki i okrągły, owszem, a do tego o tak niskiej rozdzielczości, że producent nawet nie próbuje tego tuszować na grafikach prasowych. Ale posiada go i z całą pewnością możemy w tym momencie mówić o sporym kroku w przód w stosunku do poprzedników.

Co na tym ekranie?

Spokojnie, nasz dzienny cel kroków, tak samo jak w poprzednich modelach, prezentowany jest na mniejszej, analogowej tarczy umieszczonej poniżej środka zegara. Dodatkowy wyświetlacz oferuje jednak kilka nowości, których do tej pory użytkownicy Withingsa nie mieli.

withings steel hr 2 class="wp-image-513975"

Przede wszystkim Steel HR pozwoli nam teraz sprawdzić nie tylko procentowy postęp realizacji naszego krokowego celu, ale też wyświetli ile tych kroków dokładnie pokonaliśmy i na jaki złożyły się one dystans. Pokaże też kalorie, które udało nam się dzięki aktywności w danym dniu spalić.

Zobaczymy także powiadomienia z telefonu - czy chodzi o połączenia przychodzące, czy o nowe wiadomości email. Niestety wiele wskazuje na to, że poza samym wyświetleniem ikonki i ewentualnie nazwy nadawcy niewiele uda się nam tutaj zobaczyć. O jakiejś bardziej zaawansowanej interakcji ze smartfonem też lepiej zapomnieć.

A oprócz tego...

No właśnie, w końcu w nazwie jest HR!

A to, jak łatwo się domyślić, oznacza, że nowy zegarek należącego do Nokii Withingsa oferuje nam funkcję stałego, całodobowego monitorowania tętna. Producent nie podaje wprawdzie w jakich interwałach dokonywane będą pomiary, więc trzeba czekać na pierwsze recenzje, żeby ocenić, czy uzyskiwane dane są wystarczająco szczegółowo.

Tym bardziej, że Withings deklaruje absolutnie fenomenalny czas pracy na jednym ładowaniu.

Tak, Withings Steel HR nie traci największej zalety poprzedników.

25 dni - tyle ma wytrzymać pomiędzy jednym ładowaniem a kolejnym, pokazując nam godzinę (to akurat łatwe), wyświetlając powiadomienia (robi się trudniej) i przez całą dobę monitorując nasze kroki, tętno, sen i tak dalej.

steel hr withings class="wp-image-513976"

To już wygląda naprawdę bardzo, bardzo ciekawie.

Tylko chodzenie? Nie!

Steel HR, tak samo jak jego poprzednicy, również jest w stanie automatycznie wykrywać i zapisywać inne aktywności niż chodzenie. A obecność optycznego czujnika tętna, jaki by on nie był, czyni z niego jeszcze lepsze urządzenie w tej kategorii.

Withings deklaruje, że Steel HR będzie w stanie automatycznie stwierdzić, czy akurat chodzimy, czy może biegamy albo pływamy i wyświetli odpowiednie informacje w aplikacji (w tym m.in. czas spędzony w strefach tętna). Nie wiadomo tylko, czy wbudowany czujnik będzie działał pod wodą.

Kiedy i za ile?

Na pierwszych rynkach już od pierwszego dnia przyszłego miesiąca. Do wyboru będzie jedna z trzech wersji - z kopertą o rozmiarze 40 mm w wersji z czarną tarczą oraz wersja 36 mm z tarczą czarną lub białą (na której dość dyskusyjnie wygląda dodatkowy ekran e-ink).

Cena ma wynieść około 180 dol. za edycję mniejszą i niecałe 200 dol. za edycję większą.

REKLAMA

Trzeba przyznać, że nowy nabytek Nokii radzi sobie bardzo ładnie. I ładnie w tym przypadku należy traktować bardzo dosłownie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA