REKLAMA

Hakerzy twierdzą, że włamali się na serwery MON. Wystawiają rządowi ultimatum

Grupa hakerska „Pravyy Sector” twierdzi, że włamała się na serwery Ministerstwa Obrony Narodowej. Robi się ciekawie, bo hakerzy pokazują dowody włamania i jednocześnie stawiają polskiemu rządowi ultimatum.

14.07.2016 20.18
Bezpieczeństwo w sieci.
REKLAMA
REKLAMA

Grupa „Pravyy Sector” twierdzi, że wykradła dane z intranetu polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Jak informuje Niebezpiecznik, hakerzy ujawnili plik XSL, gdzie widzimy wewnętrzne nazwy komputerów, ich systemy operacyjne, ścieżki LDAP, czasy ostatnich logowań i błędnych logowań. Ma to dowodzić, że grupa faktycznie uzyskała dostęp do sieci MON-u i że wykradła z niej dane.

Na twitterze grupy „Pravyy Sector” pojawiło się ultimatum dla polskiego rządu. Hakerzy żądają 50 tys dol., za to, by nie udostępnili danych. W kolejnym tweecie pojawiają się dane do przelewu. Jeśli pieniądze nie pojawią się na koncie „w ciągu kilu godzin”, hakerzy zaczną udostępniać dane.

Cała sprawa może być tylko prowokacją, ale hakerzy obok pliku XSL pokazali jako dowód włamania dokument, który rzekomo wykradli z serwerów MON. Jest to aplikacja na stanowisko „kandydata do służby PRISM”.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że najprawdopodobniej mowa tu o „tym” PRISM, czyli tajnym amerykańskim programie szpiegowskim, który jest ściśle powiązany z NSA. Może się okazać, że PRISM działa również w Polsce. Jeszcze ciekawiej wyglądają zapewnienia Gazety Wyborczej, która potwierdziła autentyczność danych w dokumencie. Są to prawdziwe dane personalne chorążego Wojska Polskiego, co potwierdziła jego żona.

Wiarygodności wpisom dodaje fakt, że grupa „Pravyy Sector” tydzień temu skutecznie włamała się na serwery Netii.

Po godzinie 20 do sieci trafiła pierwsza paczka udostępnionych danych. Niebezpiecznik przeanalizował je i wysuwa wstępną tezę, że pliki mogą być spreparowane, ale jednocześnie zachęca hakerów do podzielenia się bardziej wiarygodnymi plikami.

Komunikat MON-u w sprawie włamania ma być wydany jutro rano.

Aktualizacja, 15.07:

REKLAMA

MON wydał komunikat, zgodnie z którym cała sytuacja była jedynie "manipulacją mającą stworzyć wrażenie groźnego ataku cybernetycznego":

W związku z informacjami o włamaniu się do sieci komputerowej MON, wyjaśniamy, że była to manipulacja mającą stworzyć wrażenie groźnego ataku cybernetycznego.
W istocie opublikowane dane personalne pochodziły z jawnej sieci MON. Nie zawierały informacji tajnych, były nieaktualne (2012 r.) i ograniczały się do jednej osoby. Systemy kierowania i dowodzenia Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP działają bez zakłóceń i są całkowicie bezpieczne. Trwają czynności wyjaśniające wszystkie okoliczności, w jakich doszło do tego incydentu.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA