REKLAMA

Pierwsza alternatywna klawiatura na iPhone'a, którą chcę mieć, to ta od... Google'a

Google udostępnił właśnie posiadaczom iPhone’ów klawiaturę GBoard, z której naprawdę chce się korzystać. Pomysł dodania jednej dodatkowej ikonki jest genialny w swej prostocie, a o podobnym rozwiązaniu jak na razie mogą pomarzyć użytkownicy Androida.

12.05.2016 14.38
GBoard - klawiatura na iPhone'a od samego Google'a
REKLAMA
REKLAMA

Od kilku wersji iOS pozwala wreszcie na zmianę klawiatury systemowej. Sam zainstalowałem z początku w ramach testów Swype’a i kilka innych aplikacji dających alternatywny układ klawiszy wraz z dodatkowymi funkcjami, ale szybko z nich zrezygnowałem i wróciłem do klawiatury od Apple’a.

GBoard to klawiatura Google'a na iPhone'a class="wp-image-495811"

Tym razem może być inaczej.

W App Storze pojawiła się właśnie nowa wirtualna klawiatura ekranowa, którą przygotowało… Google. To 68. aplikacja giganta w katalogu aplikacji na iOS. Co ciekawe, GBoard dostępne jest tylko na urządzenia z iOS, a posiadacze Androida mogą o nowym dodatku, przynajmniej jak na razie, pomarzyć.

GBoard wygląda na pierwszy rzut oka bardzo podobnie do klawiatury Apple’a, a linie oddzielające klawisze są nieznacznie delikatniejsze. Najważniejsza różnica to dodatkowy kolorowy guzik z literką G, który umieszczony został po lewej stronie paska z podpowiedziami słownikowymi.

GBoard to nic innego, jak prosta wyszukiwarka wbudowana w klawiaturę.

Podczas rozmowy poprzez komunikatory internetowe często wyszukujemy w Google informacje, by następnie je przekleić do rozmowy. Taka prozaiczna czynność jak podanie adresu restauracji, w której chcemy się umówić, nie jest ani wygodna, ani przyjemna - podobnie jak wysłanie krótkiego materiału wideo, zdjęcia lub grafiki.

GBoard rozwiązuje ten problem dzięki umieszczeniu wyszukiwarki bezpośrednio w klawiaturze. Po naciśnięciu charakterystycznej ikonki pojawia się menu, które pozwala wyszukać w Google dane hasło. Przytrzymanie na wyniku wyszukiwania palca kopiuje go do schowka i wystarczy potem tylko wkleić go w okienku pisania wiadomości.

Jest tylko jeden szkopuł - GBoard nie jest dostępny w Polsce.

Z pewnością dałbym klawiaturze szansę, ale mój entuzjazm szybko ostudził komunikat w App Storze - GBoard nie jest dostępny w naszym kraju. Udało mi się pobrać program z amerykańskiego iTunes Store, ale i tak nie zagości na moim telefonie na stałe, nad czym teraz niezmiernie ubolewam.

Szybko okazało się, że GBoard obsługuje tylko język angielski. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnej aktualizacji pojawi się język polski, a aplikacja trafi do polskiego App Store’u - w końcu Google ma od lat pracuje nad klawiaturami w różnych językach w swoim własnym systemie operacyjnym Android.

Co potrafi GBoard? Lista różnych rodzajów wyników wyszukiwania, jakie można wysłać znajomym, jest dość długa.

Aplikację podzielono w dodatku na trzy sekcje. W pierwszej z nich jedną z propozycji wyszukiwania są adresy i inne informacje o okolicznych sklepach i restauracjach. Oprócz tego łatwo znaleźć i udostępnić bez opuszczania komunikatora klipy wideo i obrazki, newsy i artykuły, prognozę pogody oraz wyniki meczów.

Druga zakładka to wyszukiwarka GIF-ów - ale ta funkcja nie jest jakoś specjalnie innowacyjna, bo już w przeszłości powstawały klawiatury napisane tylko w tym celu. Nie mogło oczywiście zabraknąć wyszukiwarki Emoji w trzeciej zakładce, a GIF-y i emotki mogą przyciągnąć do GBoard młodszych użytkowników.

Co tu dużo mówić - GBoard to świetny pomysł, a regularne korzystanie z tej klawiatury z pewnością pozwoli zaoszczędzić trochę czasu i nerwów.

Szkoda tylko, że zapewne przez ograniczenia iOS trzeba kopiować i wklejać wyniki wyszukiwania, ale to i tak wygodniejsze, niż przechodzenie z komunikatora do Safari i z powrotem. Ciekaw też jestem, jakie funkcje pojawią się w GBoard w przyszłości - potencjał jest całkiem spory.

Jak na pierwszą wersję jest świetnie, chociaż preferowałbym za mocniejszą spójność wizualną z klawiaturą systemową. GBoard i tak różni się od klawiatury Androida, ale obawiam się, że Apple mogłoby nie zgodzić się na klawiaturę imitującą wyglądem ich własną.

REKLAMA

Sama klawiatura działa za to sprawnie, a gdyby nie brak języka polskiego, to została by u mnie na stałe. Na plus można zaliczyć też obsługę pisania przez pociągnięcie palcem po klawiaturze, zamiast wciskania wirtualnych przycisków z literami, które Google i inne firmy skopiowały z klawiatury Swype.

Klawiaturę GBoard można pobrać z App Store’u, ale konieczne jest posiadanie zagranicznego, czyli np. amerykańskiego konta iTunes.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA