REKLAMA

Viber sprzedany za prawie miliard dolarów. Czy zmieni się układ sił na rynku komunikatów?

Na prawie miliard dolarów wyceniona została transakcja przejęcia jednego z wiodących, choć wcale nie największego multiplatformowego komunikatora na rynku. Viber, popularny szczególnie w Afryce i na Bliskim Wschodzie, został dziś kupiony przez japońskiego giganta – firmę Rakuten.

14.02.2014 20.27
Viber sprzedany za prawie miliard dolarów. Czy zmieni się układ sił na rynku komunikatów?
REKLAMA

Cel Japończyków, biorących udział w pierwszym tak głośnym przedsięwzięciu w tym segmencie rynku, jest w teorii dość prosty. Po latach działań na własnym rynku, w branży e-commerce oraz innych usług internetowych, firma zdecydowała się na ekspansję poza Japonię, od 2005 roku kolejno przejmując i rozwijając lokalne firmy o podobnym profilu. Ich łupem padł m.in. Play.com (25 milionów dolarów), Kobo (315 milionów), Viki (200 milionów), amerykański Buy.com czy niemiecka Tradoria, a swoje udziały ma także m.in. w serwisie Pinterest.

REKLAMA

Viber i jego użytkownicy mają pomóc w natychmiastowym wejściu na rynek wieloplatformowych komunikatorów i docelowo stanie się jednym z największych lub nawet największym graczem w branży usług internetowych.

viber telefon

Biorąc pod uwagę liczbę użytkowników Vibera – w tym momencie około 300 milionów – oraz dokładną wartość transakcji, Rakuten musi zapłacić za pojedynczego użytkownika około 3 dol. Niewiele, jeśli weźmiemy pod uwagę, że przejęcie Instagrama przez Facebok kosztowało drugą z tych firm około 28 dol. za użytkownika, a przy transakcji Skype-Microsoft, jeden użytkownik był wart około 14,70 dol.

Oczywiście po raz kolejny nie jest to przejęcie ze względu na chęć szybkiego zwiększenia dochodów. Viber, podobnie jak większość tego typu aplikacji, znajdował się do niedawna jedynie na etapie zastanawiania się, w jaki sposób można zarabiać na swojej ofercie.

Odpowiedzią okazały się… wirtualne „naklejki”, które można było po zakupie przesyłać do innych użytkowników. Choć może się wydawać to dość banalnym pomysłem, konkurencja Vibera zwłaszcza na rynku azjatyckim – LINE – w pierwszym kwartale zeszłego roku zarobiła na nich około 10 milionów funtów. Prawdopodobnie jest to niezbyt wielka kwota jak na koszty utrzymania i rozwoju aplikacji na dłuższą metę, ale jak na dobra całkowicie wirtualne i całkowicie zbędne, jest to bardzo interesujący wynik.

komunikator toki

W połowie grudnia 2013 roku Viber zaprezentował także kolejną płatną usługę – Viber Out, czyli opcję wykonywania połączeń głosowych do użytkowników sieci GSM. Niestety od tego momentu minęło zbyt mało czasu, aby stwierdzić, czy inwestycja w rozbudowę funkcjonalności VoIP okazała się opłacalna czy nie. Przy portfolio Rakutena rentowność pojedynczej, niesamowicie istotnej w kwestii wizerunkowej usługi, może jednak nie być aż taka istotna.

W tym momencie można zadać sobie pytanie czy pozostali gracze na rynku, za którymi nie stoją gigantyczne korporacje, mają szanse na zachowaniu swojej niezależności.

Ze względu na ogromne zagęszczenie w tym segmencie, większość z nich oferuje swoje usługi całkowicie za darmo, z płatnymi gadżetami w stylu wspomnianych wcześniej naklejek lub też, w stylu WhatsAppa pobiera mikroskopijnej wielkości opłatę raz na rok. Twórca jednego z potężniejszych dziś komunikatorów, Kik, mówił w jednym z wywiadów:

Mimo wszystko wcale nie jest to tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Łatwo zauważyć, że większość graczy na tym rynku chwali się nie tyle dochodami, co rozmiarem bazy użytkowników, co raz na jakiś czas przekłada się na kolejne rundy dofinansowań, które pozwalają utrzymać firmę na powierzchni lub szczycie przez jakiś czas. Co potem?

whatsapp-systemy

Nawet obecny lider, WhatsApp, choć jest w stanie bez problemu utrzymać swoją 50-osobową załogę, twierdzi, że… nie skupia się na zarabianiu na swoim produkcie!

I nie jest to wypowiedź z pierwszego czy drugiego roku działalności i istnienia firmy – to wypowiedź z końcówki grudnia 2013. Czy faktycznie 0,99 dol. albo naklejki czy inne niebezpośrednie modele zarabiania wystarczą, aby zbudować coś trwałego i dochodowego?

REKLAMA
orange reyo 041

iMessage, Google Hangouts, Facebook Messenger czy BBM – te aplikacje i nawet powstające wokół nich platformy komunikacyjne, są jedynie jedną z wielu działalności danego producenta i od ewentualnego spadku ich popularności nie zależy zbyt wiele. Wszyscy niezależni producenci komunikatorów również zapewniają, że nie zamierzają ani psuć swoich usług, ani podnosić ich cen, ani też sprzedawać swoich udziałów. Tylko co z tego, skoro sam Viber jeszcze kilka dni temu zaprzeczał wszystkim pogłoskom, które dziś doczekały się potwierdzenia?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA