Już po maratonie Narcosa? Te produkcje też powinieneś zobaczyć

Maraton z trzecim sezonem Narcos jeszcze przede mną i nie mogę się go już doczekać. Poprzednie sezony tego serialu bardzo przypadły mi do gustu, a kolega Piotrek mruga do mnie okiem, dając mi do zrozumienia, że nadal jest dobrze. Największych fanów, którzy akurat mieli wolny weekend, zapewne nie trzeba zachęcać do seansu. Prawdopodobnie mają już za sobą większość lub wszystkie odcinki. I są głodni ciągu dalszego.

Na to, niestety, nic nie poradzimy. Przygotowałem jednak dla was małe zestawienie, na otarcie łez po ostatnim odcinku. Mój subiektywny wybór najlepszych filmów, w których handel narkotykami grał główną rolę. I które zdecydowanie warto zobaczyć.

Z bliżej niezrozumiałych dla mnie przyczyn film ten nigdy nie zdobył większego uznania. Co jest szczególnie dziwne, biorąc pod uwagę jego gwiazdorską obsadę, materiał źródłowy i bardzo dobre wykonanie. To kolejna ekranizacja książek mistrza Toma Clancy'ego. Tym razem Jack Ryan (Harrison Ford) bada sprawę morderstwa bliskiego przyjaciela prezydenta Stanów Zjednoczonych i jego rodziny. Wszystkie tropy prowadzą do jednego z kolumbijskich karteli narkotykowych, choć po drodze pojawia się wątek współpracy z CIA. Stan zagrożenia to porządny, staroszkolny thriller, który trzyma w napięciu – tych co nie czytali książki – do samego końca.

To jeden z dziwniejszych filmów Olivera Stone’a, z wielu różnych powodów. Jest to film opowiadający historię dość prostą, a wręcz miałką. Porusza tematykę raczej obcą temu reżyserowi. A mimo tego ogląda się go z wielką przyjemnością, dzięki kunsztowi tego reżysera przypominającego czasy jego wysokiej formy. Savages: ponad bezprawiem opowiada historię dwóch prostych handlarzy trawką, których towar okazał się tak dobry, że wzbudził zainteresowanie narkotykowych karteli. Relatywnie kiepski scenariusz został uratowany przez genialny montaż, stopniowanie napięcia i kreacje aktorskie. Pozycja zdecydowanie nie obowiązkowa, ale warta naszego czasu.

Mimo gwiazdorskiej obsady (Antonio Banderas, Johnny Depp, Salma Hayek, Mickey Rourke, Eca Mendes, Willem Dafoe, Danny Trejo) i zaangażowania Roberta Rodrigueza to… film klasy B. Pełen absurdów, durnych z premedytacją scen i – jak odnoszę wrażenie – mniej zamierzonych oczywistych luk fabularnych. Jeżeli jednak podejdziemy do tego dzieła, mając w pamięci powyższe cechy tej produkcji, to będziemy się nieźle bawić przy tym mocno przerysowanym i przestylizowanym filmie, w którym skorumpowany agent CIA i sam El Mariachi próbują powstrzymać zlecone przez narkotykowego bossa zabójstwo meksykańskiego prezydenta.

Tego filmu, dla odmiany, nie trzeba tłumaczyć z jego potencjalnych wad. To dzieło zostało uznane za genialne zarówno przez krytyków, jak i entuzjastów kina. Miasto Boga przenosi nas na ogarnięte biedą ulice Rio de Janeiro w latach siedemdziesiątych. Główni bohaterowie filmu to para znających się od dzieciństwa przyjaciół. Jeden z nich wyrasta na dokumentującego rozkład miasta uznanego fotografa. Drugi staje się potężnym bossem narkotykowym, który chce wykorzystać zdolności swojego przyjaciela do kreowania swojego wizerunku jako nieustraszonego i bezwzględnego przestępcy. Poruszający, mocny, znakomity film.

Ten film może okazać się najlepszą propozycją tuż po Narcos, bo podobnie jak netfliksowy serial opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Jego głównym bohaterem jest dany przez Johnny’ego Deppa niejaki George Jung, znany handlarz kokainą. Film dokumentuje początki jego kariery w latach pięćdziesiątych, kontynuując swoją opowieść i opowiadając o największych sukcesach Junga aż po jego upadek w latach osiemdziesiątych. Jung był prawą ręką znanego z Narcosa Pablo Escobara, będąc jedną z kluczowych osób odpowiedzialnych za dystrybucję towaru po Stanach Zjednoczonych. To też jedna z najbardziej przekonujących kreacji aktorskich w karierze Deppa. Zdecydowanie jedna z najlepszych produkcji tego rodzaju.

Film tak legendarny i oczywisty w tym zestawieniu, że rozważałem wyrzucenie go z tej listy jako zbyt banalna propozycja, którą każdy zna. Przypomniałem sobie jednak o młodszym pokoleniu i… zdecydowanie namawiam do seansu. Człowiek z blizną to film kultowy, nie tylko za sprawą genialnej kreacji Ala Pacino. Opowiada historię Tony’ego Montany, kubańskiego imigranta, który po przeprowadzce do Miami szybko awansował do roli narkotywego bossa. Mroczny, kleisty klimat filmu, znakomicie rozpisane dialogi, mistrzowsko sklejone przez Briana De Palmę u szczytu jego kariery. Pozycja obowiązkowa.

Traffic od Stevena Soderbergha to film w zasadzie kompletny. Jego głęboka, wielowątkowa, skomplikowana, a zarazem trzymająca się kupy fabuła powinna zadowolić nawet największych sceptyków. Jego gwiazdorska obsada nie tylko miała na celu przyciągnięcie widzów do kina, ale również stworzenie bardzo przekonujących postaci. Jego techniczna realizacja to pełna profeska. To, co jednak zasługuje na szczególne wyróżnienie tej opowieści o kartelach narkotykowych i przemycie tych substancji to przedstawienie całego zjawiska bez wyraźnego podziału na dobro i zło. Soderbergh prowokuje do myślenia, prezentując nam nie tylko bezlitosnych szefów karteli i narkotykowe zło, ale też i skorumpowanych polityków oraz nieuczciwych stróżów prawa. Film zostaje na długo w pamięci po seansie. Laureat czterech Oscarów.