REKLAMA

Kupiłem futerał dla Nintendo Switch za 400 zł. Nie żałuję ani złotówki

Osoby regularnie czytające Spider’s Web wiedzą, że czasami podejmuję mocno nieżyciowe decyzje zakupowe. Zachowania konsumenta nigdy nie są jednak w pełni racjonalne. Waterfield CitySlicker jest z kolei najlepszym futerałem dla konsoli Nintendo Switch, jaki znalazłem w Internecie.

18.03.2017 09.31
Futerał Waterfield CitySlicker dla Nintendo Switch - nie ma lepszych
REKLAMA
REKLAMA

Licencjonowany przez Wielkie N futerał dla konsoli Nintendo Switch prezentuje się… średnio. Kilka lat temu nie przejmowałbym się wyglądem. Dzisiaj lubię posiadać akcesoria, które są praktyczne oraz bardzo przyjemne wizualnie. Dlatego własny futerał sprowadziłem ze Stanów, słono płacąc nie tylko za produkt, ale również jego wysyłkę.

Po kilku dniach z Waterfield CitySlicker wiem, że było warto. Nie żałuję ani złotówki. Poszukiwania odpowiedniej kieszonki dla Switcha rozpocząłem jeszcze przed premierą urządzenia i ten konkretny produkt wydał mi się najlepiej przemyślany, najpraktyczniejszy oraz najbardziej elegancki. Lepszego na ten moment po prostu nie ma.

Nintendo Switch CitySlicker Case WaterField-3 class="wp-image-551687"

Waterfield CitySlicker dla konsoli Nintendo Switch to produkt od firmy specjalizującej się w futerałach pod konkretne urządzenia.

Zamiast tworzyć produkty możliwie uniwersalne, Waterfield obmyśla projekty pod jeden sprzęt oraz potrzeby wynikające z jego użytkowania. W portfolio szwalni znajdują się unikalne akcesoria dla MacBooka, Surface Pro, iPada, Apple TV, 3DS-a, Piksela od Google czy wreszcie konsoli Nintendo Switch.

Projektanci z warsztatu Waterfield mocno skorzystali na wcześniejszym doświadczeniu z przenośnymi konsolami. Mój CitySlicker powstał na bazie poprzedniego, świetnie przyjętego futerału dla Nintendo 3DS-a. Nie oznacza to, że twórcy kieszonki poszli na łatwiznę. Nowa wersja akcesoria została idealnie dopasowana do wymiarów i specyfiki Switcha.

Nintendo Switch CitySlicker Case WaterField-34 class="wp-image-551656"

Waterfield CitySlicker posiada przemyślane zaczepy na magnesy, dzięki którym nie wywieramy nacisku na konsolę.

Zamykając klapę futerału, nie musimy jej dociskać, oddziałując siłą na zaczepy oraz urządzenie znajdujące się w środku. To ważne zwłaszcza przy konstrukcji takiej jak Nintendo Switch, gdzie lwia część obszaru konsoli to piękny, wrażliwy, dotykowy ekran.

Zamknięcie jest przy tym bardzo solidne. Trzymając futerał do góry nogami oraz potrząsając nim nie ma żadnych szans, aby Nintendo Switch nagle wypadł. Konsola jest solidnie osadzona wewnątrz kieszonki, pomimo dodatkowej przestrzeni zagospodarowanej specjalnie na wystające analogi. Pod względem wymiarów Waterfield CitySlicker jest wycięty idealnie pod Switcha. Nie ma żadnego luzu, a jedynie poczucie osadzenia konsoli w miękkim materiale.

Nintendo Switch CitySlicker Case WaterField-17 class="wp-image-551673"

Wnętrze futerału znacząco różni się od większości konkurencyjnych rozwiązań.

Waterfield CitySlicker został wyłożony od środka miłym w dotyku, gąbczastym tworzywem. Delikatnie puchowa czerwona płachta stykająca się z ekranem konsoli nie spowoduje rys na dotykowym wyświetlaczu. Do tego w sytuacjach awaryjnych możemy jej użyć, aby przetrzeć ekran Switcha.

Za sprawą gąbczastego wyłożenia Waterfield CitySlicker jest w środku ciaśniejszy, niż można by się spodziewać. Projektantom futerału zależało, aby w środku nie było wolnych przestrzeni. Aby konsola nie odbijała się od jednego boku do drugiego albo od góry do dołu. Mimo ciasnoty, w środku i tak znajdują się dwie wąskie kieszonki, w których zmieszczą się strapy na nadgarstki, kabel USB-C albo powerbank.

Bardzo praktycznym rozwiązaniem jest również wszycie kilku przegródek na fizyczne gry dla konsoli Nintendo Switch.

Zewnętrzne kieszonki na karty to dobrze przemyślana sprawa. Mocno opinają fizyczne nośniki gier, przez co ich wysunięcie jest niemożliwe. Zwłaszcza, że znajdują się pod klapą. Aby wysunąć raz włożoną kartę, trzeba zrobić to od dołu, w wyciętym miejscu w sam raz na palec. Takie proste, a takie praktyczne.

Praktyczne jest również miejsce do chwycenia futerału przyszyte do jego podstawy. Chwytając za nie, wyciąganie Switcha drugą dłonią jest bajecznie proste. Nie trzeba się siłować. Nie trzeba zaglądać do środka. Waterfield CitySlicker jest unieruchomiony, a jeden pewny ruch ręką wyciąga konsolę z gąbczastej kieszeni.

Nintendo Switch CitySlicker Case WaterField-13 class="wp-image-551677"

Nie będę ukrywał - głównym powodem dla którego zdecydowałem się na ten produkt jest wygląd.

Bardzo, bardzo podoba mi się skórzana klapa. To przyjemny wizualnie, przyjemny w dotyku dodatek. Naprawdę nie obraziłbym się, gdyby skórzanych elementów było znacznie więcej. Niestety, elegancki, szykowny wręcz wygląd jest psuty na pleckach, gdzie została doszyta największa dodatkowa kieszeń z siatkowanego materiału.

Do niej zmieści się na przykład ładowarka, większy powerbank, uchwyt na Joy-Cony albo kilka pudełek z grami. Obecność wielkiej kieszeni na zamek cieszy, ale siatkowa faktura mocno kłóci się ze skórzanym frontem. Z przodu szyk, z tyłu bardziej na sportowo - nie do końca podoba mi się taka kombinacja, pomimo siatki naprawdę wysokiej jakości.

Nintendo Switch CitySlicker Case WaterField-23 class="wp-image-551667"

Co się udało:

  • made in USA
  • pełna skóra licowa
  • materiały wysokiej jakości
  • idealne wymiary, zero zbędnego luzu/ścisku w środku
  • kapitalne wyłożenie środka
  • pełna odporność na rysy
  • przegrody dla gier na fizycznych nośnikach
  • trzy dodatkowe kieszonki
  • praktyczny, przemyślany projekt pod jedno urządzenie
  • magnesy, które nie powodują nacisku na konsolę

Co się nie udało:

  • sportowy tył trochę mi zgrzyta
  • cena - wraz z paczką do Polski wynosi prawie 400 złotych
REKLAMA

Mimo tego zgrzytu, Waterfield CitySlicker to na ten moment najlepszy futerał dla konsoli Nintendo Switch jaki znalazłem w sieci. Uwiercie mi, przetrząsnąłem cały Internet. Sprawdzałem polskie i zagraniczne sklepy. Wątki na Reddicie i masie innych portali. Jeżeli chce się zafundować Switchowi coś premium, futerał z amerykańskiej szwalni to strzał w dziesiątkę.

Na ten moment po prostu nie ma niczego lepszego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA