Samsung chce wejść nawet do twojego łóżka - oto urządzenia, które mają mu w tym pomóc

Rok temu podczas targów IFA Samsung przedstawił wizję Internet of Thing – przedmiotów połączonych we wspólną sieć, rozumiejących siebie nawzajem, a także – a może przede wszystkim – potrzeby swojego właściciela. Teraz ta wizja powoli zaczyna się spełniać.

Yh Eom, President Samsung Electronics Europe, podczas konferencji zobowiązał się, że do 2020 roku każde urządzenie Samsunga będzie działać w oparciu o Internet rzeczy (IoT). Samsung twierdzi, że w 2020 roku wartość runku IoT przekroczy 1 trylion euro!

Jeśli ta wizja się sprawdzi, Internet rzeczy będzie zupełnie nowym rozdziałem w rozwoju technologii. Będzie to coś nieporównywalnie większego od rynku smartfonów, czy rodzącego się rynku wearables. Ambicje Samsunga są ogromne. Na scenie padły zapowiedzi, że era IoT rozpocznie się od połączeń urządzeń w twoim domu, ale to tylko pierwszy krok. Kolejnym mają być miasta IoT, a docelowo ma to być cały świat.

Po pierwsze, architektura musi być otwarta. I to nie tylko na różne typy urządzeń, ale także na różnych producentów. Po drugie, musi zaistnieć współpraca międzybranżowa, jednocząca sklepy, biurowce, szpitale, stacje benzynowe, itd. Ostatnim filarem jest koncentracja wokół człowieka. Cały system musi działać bezobsługowo i bezproblemowo.

Samsung pokazał kilka przykładów wykorzystania tej technologii. Podczas zakupów smartfon będzie wiedział, że wieczorem wybieramy się na imprezę i dzięki temu będzie mógł nas poinformować nie tylko o tym, że w sklepie jest promocja na wino, ale także jak dotrzeć do półki z winami. Innym przykładem jest komunikacja z piekarnikiem, pralką i innymi sprzętami AGD. Jeśli chcesz włączyć piekarnik, by obiad czekał na ciebie kiedy wrócisz do domu, nie musisz wysyłać SMS-a do domownika, tylko do… domu. Wystarczy jedna komenda w aplikacji. W ten sam sposób można wyłączyć ogrzewanie, czy zamknąć zamek w drzwiach.

Aby wdrożyć ten pomysł w życie, Samsung wprowadza już platformę o nazwie SmartThings. Jej centrum jest specjalny hub SmartThings Hub, który pozwala komunikować się między różnymi typami urządzeń w domu. Sprzęty kompatybilne z systemem będą oznaczane logo „Works with SmartThings”

Jednym z najciekawszych urządzeń należących do rodziny IoT jest Samsung SleepSense, czyli monitor snu. Samsung podkreśla, że sen jest jedną z najważniejszych czynności, w końcu przesypiamy ok. 1/3 życia. Od jakości snu zależy nastrój, wydajność, kreatywność, ale także metabolizm.

SleepSense jest specjalny czujnikiem w kształcie łezki. Ma on wielkość nieco większą od płyty CD i szerokość ok. pół centymetra. Przed snem wystarczy go położyć na materacu. Czujnik monitoruje nasz oddech, puls, a także ruchy. Co ważne średnia, poprawność odczytów wynosi aż 97%. Po każdej nocy użytkownik dostaje gotowy raport dotyczący snu, który może odczytać na urządzeniu mobilnym. Co więcej, czujnik jest bezprzewodowy i podłączony do Internetu, co umożliwia np. monitorowaniu snu dziecka lub członka rodziny leżącego w szpitalu.

Tak jak wspomniałem, jest to urządzenie IoT, które potrafi komunikować się z innymi urządzeniami w domu. Obecnie jest to klimatyzacja oraz telewizor. SleepSense na bazie naszych odruchów może sterować temperaturą w pomieszczeniu, a jeśli zaśniemy przed telewizorem, może wyłączyć odbiornik.

Na razie zapowiedzi wyglądają bardzo obiecująco… ale no właśnie – są to tylko zapowiedzi. Pierwsze przykłady urządzeń IoT nie są jeszcze tak inteligentne, jak mogłyby być. Wygląda jednak na to, że przyszłość to właśnie IoT. W ciągu nadchodzących lat ma to być rewolucja tak wielka, jak sam Internet.

IoT będzie jednak wielkim wyzwaniem dla infrastruktury sieciowej. Dzisiaj mój zapał studzi fakt, że przy około setce dziennikarzy (przy czym każdy miał smartfon, a większość też laptopy) Wi-Fi na sali konferencyjnej poddało się pod naporem urządzeń. Co będzie, gdy zamiast 200 sprzętów w jednym pomieszczeniu będzie trzeba obsłużyć 2000?

Śledź relację i bądź na bieżąco: IFA 2015 w Berlinie – live blog Spider’s Web