REKLAMA

4 rzeczy, które rozczarowały mnie na wczorajszej konferencji Apple

Muszę przyznać, że zaskoczył mnie ogrom zainteresowania tym, co Apple miało do powiedzenia podczas swojej wczorajszej prezentacji. Wiele technologicznych serwisów (łącznie ze Spider's Web) poświęciło wiele uwagi zarówno oczekiwaniom i spekulacjom, jak i komentowaniu ujawnionych informacji.

10.09.2014 06.00
4 rzeczy, które rozczarowały mnie na wczorajszej konferencji Apple
REKLAMA
REKLAMA

Dla wielu z nas przekazane informacje są satysfakcjonujące, nie sposób jednak zapomnieć o związanych z wczorajszym wydarzeniem rozczarowaniach.

Rozczarowanie 1: Jakość transmisji

Apple zdecydowało się na bezpośrednią transmisję całego spotkania. Jednak jakość przygotowanego sygnału pozostawała wiele do życzenia. Wydaje się, że problemy ze zrywanym połączeniem, oraz dziwnie głośny, zagłuszający głosy prezentujących, tłumacz chiński(?), nie dotyczyły wyłącznie słuchających w Polsce czy w Europie.

Oglądałem przez chwilę retransmisję z komentarzem na stronie internetowej telewizji Twit.TV, nadawanej z Kalifornii, i było dokładnie to samo. Apple jest znane z dążenia do perfekcji - tym razem od perfekcji było daleko!

Rozczarowanie 2: Apple ustawia się w pozycji naśladowcy, nie lidera

Wspólną cechą produktów Apple, które odniosły sukces nie jest to, że były pierwsze. Wspólną ich cechą jest to, że Apple miał własną wizję danej kategorii produktów i potrafił ją narzucić innym, również konkurencji.

iPhone nie był pierwszym smartfonem, ale jego forma stała się sztancą, od której produkowano kolejne naśladownictwa. Do dziś pamiętam lekceważącą wypowiedź Ballmera, że przecież nikt nie kupi smartfona bez klawiatury. iPad, jak już wszyscy zapomnieliśmy, był wyśmiewany: rozciągnięty iPhone bez telefonu, kto to kupi! - a stworzył cały segment rynku, mimo że przecież nie był pierwszym tabletem.

iwatch

Ogłaszając własny smartwatch, podczas gdy praktycznie wszystkie liczące firmy wprowadziły na rynek prawie identyczne rozwiązania, ustawia Apple w pozycji nie lidera lecz naśladowcy. Po co? To urządzenie nie zaspokaja żadnej potrzeby, której nie zaspokoiłoby inne urządzenie, które już mamy. Czy naprawdę potrzebujemy dodatkowego sprzętu, o którego ładowaniu musimy pamiętać, który pokrywa się funkcjonalnością z telefonem, lecz go nie zastępuje? Apple, przekonaj mnie. Na razie tego nie zrobili.

Rozczarowanie 3: Przemilczano Internet Of Things i... baterie

Każdy kto pamięta Worldwide Developer Conference, na pewno przypomni sobie zapowiedziany pakiet oprogramowania HomeKit, mający umożliwić producentom sprzętu domowego na połączenie swoich urządzeń w inteligentny dom sterowany produktami Apple. Nie było niestety o tym ani słowa, choć dałoby się to doskonale powiązać z NFC w nowym iPhonie, jak i aplikacją Health. Apple, wyczuwające zazwyczaj szybciej od innych nadchodzące trendy, powinien mocniej zaakcentować przyszłość Internet Of Things, najbardziej dynamicznie rozwijającą się kategorię urządzeń.

Skoro już o tym, czego nie mówiono o poszczególnych urządzeniach wspominamy - to naprawdę chciałbym usłyszeć: nowy iPhone nie jest tak cienki jak mógłby być, bo włożyliśmy do niego dwa razy większą baterię. Niestety, nie usłyszeliśmy tego.

Rozczarowanie 4: Scenka z U2 spowodowała że zgrzytałem zębami

Trudno o coś bardziej wzbudzającego zakłopotanie niż cała scenka z zespołem U2. Takiej ilości wazeliny i niezręcznych zachowań jakie obserwowaliśmy pomiędzy Timem Cookiem i Bono nie widziałem dawno. Wiadomo, fajnie jest dostać album legendarnej, choć nieco przebrzmiałej, rockowej grupy za darmo.

bono

Dlaczego jednak musieliśmy oglądać tę całą żenującą scenę? Jaki specjalista od public relations to wymyślił, i czy już zwolniono go z pracy? To całe dziwne dotykanie się palcami i niby-wciskanie przycisku publikującego album wywołało u mnie dreszcze - ale nie takie jakie chciałoby Apple... Było to wszystkim co jest zaprzeczeniem słowa cool.

REKLAMA

---

Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA