REKLAMA

SkyCash 3.0 to pudrowanie wciąż słabej usługi, czyli na bezrybiu i rak ryba

Chwaliłem SkyCash za wersję 2.0, ale jednocześnie od samego początku miałem do aplikacji wiele uwag. Teraz pojawiła się kolejna odsłona tej usługi i prezentuje się jeszcze lepiej. Wreszcie rzeczywiście warto z niej korzystać.

12.03.2014 13.59
SkyCash 3.0 to pudrowanie wciąż słabej usługi, czyli na bezrybiu i rak ryba
REKLAMA

SkyCash nie jest czymś co można pokochać. To raczej taka aplikacja w stylu „na bezrybiu i rak ryba”. Skoro nie ma innego, wygodnego sposobu na korzystanie z biletów komunikacji miejskiej, parkomatów i biletów w komórce, to wybieramy to co jest i z czasem się do tego przyzwyczajamy. Nowa wersja na iOS jeszcze bardziej nam to ułatwi, ale trudno tu mówić o ideale.

REKLAMA

Moimi głównym zarzutem względem samej aplikacji jest instytucja wirtualnej portmonetki.

Na początku działalności SkyCash zraził mnie do siebie koniecznością przelewania pieniędzy na konto w programie. Można tego było dokonać w stacjonarnych sklepach lub klasycznym przelewem. Było to bardzo uciążliwe. W chwili obecnej można już podpiąć kartę lub wykonać przelew ekspresowy. Ja ostatnio skorzystałem z tej drugiej opcji, ale wiązało się to z dodatkową prowizją, co w dzisiejszych czasach uważam za niezbyt atrakcyjne. Generalnie nie da się szybko zasilić naszego konta, potrzebujemy do tego skorzystać z klasycznej strony internetowej.

SkyCash 3.0 wyzbył się jednak innej poważnej wady jaką była zawiłość aplikacji. Zakup biletów komunikacji miejskiej to było przynajmniej 6 kroków. Teraz wyciągnięto je na główny ekran. I choć nadal trzeba długo się bawić, aby wreszcie zakupić bilet, to odchodzi nam już wyszukiwanie ich w gąszczu innych usług. Ułatwiono także kontrolę biletów. Odpowiedni kafelek pojawił się na ekranie głównym, w dodatku funkcjonuje on także w trybie offline.

Sam wygląd aplikacji jest z jednej strony przyjemny dla oka, a z drugiej strony wersja dla iOS jest dla mnie swoistym miszmaszem interfejsów wszystkich trzech systemów mobilnych.

Mamy kafelki z Windows Phone, które ewentualnie można zmienić na listę, mamy menu wysuwane z boku jak w iOS oraz kilka elementów które nie pasują zupełnie do niczego, czyli tak jak w Androidzie.

Z SkyCash korzystam tylko dlatego, że muszę. Aplikacja jest wygodniejsza niż szukanie kiosku czy automatu z biletami miejskimi. Okazjonalnie podróżuje po Łodzi i Warszawie komunikacją dlatego łatwiej jest mieć zawsze te 10 złotych na koncie w SkyCash, niż rozglądać się za biletem lub mieć plik biletów, które po zmianie taryfy okażą się nieważne. Rozważam też spróbowanie skorzystania z parkometru, ale do tego muszę mieć wydrukowaną specjalną kartkę w samochodzie lub uzyskać dedykowaną naklejkę, aby w razie kontroli nie było problemów.

REKLAMA

Z chęcią zobaczyłbym w SkyCash też więcej biletów komunikacji kolejowej. Serwisy PKP Intercity oraz InterRegio pozostawiają wiele do życzenia, a procedura zakupu biletów jest odstraszająca. Nie skorzystałem z biletów do kina w SkyCash ponieważ brakuje wsparcia dla sieci CinemaCity, a łódzki SilverScreen (po mimo upływu lat dalej ta nazwa funkcjonuje) jest naprawdę słaby.

Nowa wersja SkyCash sprawia, że będę starał się jeszcze bardziej polubić aplikację. Wyraźnie jednak widać, że usłudze brakuje porządnej konkurencji. Komunikaty błędów, brak intuicyjności, zawiłe procedury - to wszystko nie ułatwia korzystania z programu. A ja naprawdę chciałbym mieć w telefonie i bilet do kina, i do teatru, i ten z komunikacji miejskiej, i pociągu. Na razie nawet w trzeciej iteracji jest to ciągła prowizorka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA