REKLAMA

Hakowanie lustrzanki – już nie tylko Canon, ale także Nikon może mieć alternatywne oprogramowanie

Chociaż mało kto o tym wie, Nikon już jakiś czas temu podzielił los Canona i dołączył do klubu pt. „lustrzanki ze złamanym oprogramowaniem”. Najnowsze osiągnięcie pasjonatów ze strony NikonHacker.com to hack Nikona D5100 który wzbogaca lustrzankę o nowe, bardzo przydatne funkcje w trybie filmowania.

06.12.2013 09.49
Hakowanie lustrzanki – już nie tylko Canon, ale także Nikon może mieć alternatywne oprogramowanie
REKLAMA

Do niedawna wspólnym mianownikiem haseł „lustrzanka”, „oprogramowanie” i „hack” była popularna modyfikacja aparatów Canona pt. Magic Lantern. Magiczna latarnia jest dostępna dla kilku modeli Canona i wnosi do lustrzanek wiele nowych funkcjonalności. Jak się okazuje, od niedawna Nikon nie zostaje w tyle. Wczoraj grupa hakerów z forum NikonHacker.com zaprezentowała efekty złamanego oprogramowania lustrzanki Nikon D5100.

REKLAMA
nikon-d5100

Nowy firmware pozwala sterować parametrami ekspozycji w trybie LiveView. Dzięki temu można zmieniać czas, czułość ISO i przysłonę w trakcie nagrywania filmu, co do tej pory było niemożliwe. Okazuje się, że ta funkcja była zaszyta w oprogramowaniu lustrzanki D5100, ale została celowo przez Nikona zablokowana. Po zdjęciu blokady lustrzanka w trybie filmowania ma taką samą funkcjonalność, jak modele D7000 i D7100.

Nikon D5100 wcześniej był już kilkukrotnie hakowany. Udało się zdjąć ograniczenie czasowe przy nagrywaniu filmów (limit do 30 minut nagrywania), zdjęto także całkowicie kompresję plików RAW,  a także poprawiono kompresję plików JPG. Udało się także zmusić body do współpracy z zamiennikami baterii.

Paradoksalnie, choć hakerom się nie udawało, podłożył się sam Nikon

Do tej pory Nikon trzymał się wyjątkowo dzielnie. Pomijając model D5100, hakerzy nie odnosili właściwie żadnych większych sukcesów, przynajmniej nie takich na miarę Magic Lantern. Nikon zaliczył jednak potężną wpadkę przy wycieku oprogramowania serwisowego. Każdy mógł zainstalować takie oprogramowanie na swoim komputerze i dzięki niemu samodzielnie wykonywać czynności, za które serwis pobiera opłaty, czyli m.in. mapowanie matrycy i usuwanie wypalonych pikseli. Oprogramowanie pozwoliło także na cofanie licznika zdjęć, czyli kasowanie przebiegu lustrzanki. Otworzyło to niestety drogę nieuczciwym sprzedawcom, którzy swoje mocno wyeksploatowane lustrzanki sprzedawali jako praktycznie nowe.

Dlaczego powstają takie inicjatywy jak Magic Lantern i NikonHackers?

Powszechnie wiadomo, że lustrzanki należące do różnych półek cenowych dzielą ze sobą mnóstwo komponentów. Często jest tak, że część funkcjonalności w niższych modelach jest po prostu wycinana programowo. Mimo, że sprzęt mógłby być bardziej wydajny i bogatszy w funkcje, firma celowo ogranicza funkcjonalność poprzez zastosowanie ograniczonego software’u.

magic lantern
REKLAMA

Firmom nie opłaca się projektować i wdrażać nowych modułów, płyt głównych i mechanizmów. Szybciej i taniej jest załatwić sprawę poprzez zmodyfikowany software. Jest to w pewien sposób oszukiwanie klienta. Jednak, czy nam się to podoba czy nie, dużego wyboru nie mamy, takie praktyki w dzisiejszym świecie są standardem. Nie dziwię się jednak osobom, które z tego względu czują się oszukane i szukają sposobu na obejście zabezpieczeń.

Na koniec warto przypomnieć, że wszelkie modyfikacje oprogramowania aparatów należy wykonywać na własną odpowiedzialność. Wgranie nowego oprogramowania zazwyczaj powoduje utratę gwarancji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA