REKLAMA

Mój ulubiony obiektyw, czyli szalony bokeh za 20 dolarów

Dziś chciałbym Wam przedstawić mój ulubiony obiektyw. Jest on obarczony wszystkimi możliwymi wadami optycznymi, a mimo to nie zamieniłbym go na żadne inne szkło. Jest po prostu jedyny w swoim rodzaju. Albo zakochasz się w jego obrazku, albo będziesz go omijał szerokim łukiem. Możesz przekonać się o tym sam – kosztuje tylko 20 dolarów. Zaryzykujesz?

11.09.2013 09.23
Mój ulubiony obiektyw, czyli szalony bokeh za 20 dolarów
REKLAMA

Bohaterem dzisiejszego wpisu jest Fujian 35mm f/1.7. Obiektyw przywędrował do mnie aż z Chin. Szkiełka te są tam stosowane... w kamerach przemysłowych CCTV. Okazuje się jednak, że można je podpiąć do bezlusterkowców za pośrednictwem specjalnej przejściówki. Jako że obraz wyraża więcej niż 1000 słów, sami zobaczcie co potrafi ten maluch:

REKLAMA
Fujian 35mm f/1.7
Fujian 35mm f/1.7
Fujian 35mm f/1.7
Fujian 35mm f/1.7
Fujian 35mm f/1.7

„Płaszczyzna ostrości”? Ten obiektyw nie zna tego pojęcia

Jak widać, obraz generowany przez Fujiana jest jedyny w swoim rodzaju. Ten obiektyw nie zna pojęcia „płaszczyzna ostrości”. Gdybym miał go podsumować jednym zdaniem – obiektyw stara się ze wszystkiego zrobić kulę. W przeciwieństwie jednak do rybiego oka, które w tym celu gra geometrią, Fujian do tego efektu wykorzystuje głębię ostrości.

Co to znaczy, że Fujian nie zna pojęcia „płaszczyzny ostrości”? Możemy mówić o „sferze”, bądź „okręgu” ostrości. Najłatwiej wytłumaczyć to na przykładzie. Kiedy fotografujemy zwykłym obiektywem ścianę równoległą do aparatu, będzie ona albo w całości ostra, albo w całości nieostra, jeśli AF spudłuje.

Fujian 35mm f/1.7
Fujian 35mm f/1.7

Ta prosta zależność nie występuje jednak w Fujianie. W tym obiektywie kiedy środek ściany jest ostry, boki wychodzą już z głębi ostrości. I odwrotnie – gdy złapiemy ostrość na rogach, środek pozostanie nieostry. Całkowite szaleństwo dzieje się, kiedy fotografujemy wieloplanowy kadr. Nie sposób przewidzieć, co będzie ostre. W głębi ostrości złapie się część elementów z pierwszego i część motywów z ostatniego planu. Rozkład ostrości jest niesamowity.

Ten niecodzienny efekt sprawia, że trudno traktować Fujiana inaczej niż ciekawostkę. Nie nadaje się on zupełnie do profesjonalnej fotografii, a jednak jestem pewien, że każdy poszukiwacz szalonego bokehu, fan portretu, zabawy obrazem i małych głębi ostrości doceni ten obiektyw. Efekty, jakie można nim uzyskać, są całkowicie nieprzewidywalne i są czymś zupełnie różnym od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.

Fujian 35mm f/1.7

Parametry i budowa

Obiektyw ma standardową ogniskową 35 mm i światłosiłę aż f/1.7. Przyznacie, że jak na cenę 20 dolarów, brzmi to wręcz niewiarygodnie. A właśnie za tyle można kupić Fujiana na eBayu, razem z przejściówką do wybranego systemu. Przy odrobinie szczęścia w tej kwocie zmieścimy się razem z wliczoną wysyłką do Polski.

Fuijan jest niesamowicie mały. W porównaniu do Nikkora 35 mm f/1.8 wygląda jak liliput, a przecież Nikkor sam w sobie też jest niewielkim obiektywem.

Fujian 35mm f/1.7
Fujian 35mm f/1.7

Jakość wykonania… Powiem tak - jak na 20 dolarów jest świetnie. Obiektyw jest metalowy, a soczewki są szklane. Na obudowie są dwa pierścienie – do zmiany przysłony i do ustawiania ostrości. Jak się pewnie domyślacie, Fujian jest obiektywem całkowicie manualnym – ostrość ustawia się ręcznie.

Pierścienie w moim egzemplarzu chodzą bardzo topornie. Pierścień ostrości działa nieco lepiej, ale do zmiany przysłony trzeba użyć trochę siły. Wrażenie jest takie, jakby trzeba było przełamać opór jakiegoś smaru wewnątrz obudowy. Tutaj ciekawostka – przysłonę przymyka się całkowicie płynnie, nie ma żadnych skoków między kolejnymi wartościami.

Nawet przejściówka Fujiana nie jest zwyczajna – ma „ujemną” długość

Ciekawą zagadnieniem jest sama przejściówka, która umożliwia podłączenie tego niezwykłego obiektywu do aparatu. Fujian posiada mocowanie C-mount, zatem żeby podłączyć go do bezlusterkowca potrzebna jest przejściówka.

Jestem przyzwyczajony do tego, że przejściówki na inne systemy są duże i toporne, ale taka sytuacja nie występuje w przypadku Fujiana. Używam Fujiana razem z moim aparatem Sony NEX-C3, a przejściówka do mojego Neksa ma… ujemną długość. To nie żart – odległość między matrycą a bagnetem w systemie Sony Nex to równo 18 mm, a w systemie C-mount wynosi ona dokładnie 17,52 mm. To oznacza, że po podłączeniu do Neksa obiektyw musi być umieszczony ok. poł milimetra wewnątrz bagnetu. Na szczęście nie jest to długość, która sprawiałaby jakieś problemy techniczne, więc obiektyw na body Nex jest po prostu lekko wsunięty w głąb bagnetu.

Fujian 35mm f/1.7

Obiektyw można podłączyć jedynie do bezlusterkowców, za to praktycznie do wszystkich dostępnych systemów:

  • Sony NEX,
  • Fuji X,
  • Samsung NX,
  • Mikro Cztery Trzecie (Olympus i Panasonic),
  • Canon M,
  • Nikon 1,
  • Pentax Q.

Fujian 35 mm bez problemu pokrywa matrycę APS-C. Tutaj ciekawostka – na eBayu można także dostać braci Fujiana o innych parametrach: Fujian 24 mm f/1.4 i Fujian 50 mm f/1.4. Mają one jednak tę wadę, że nie kryją całej matrycy APS-C i przez to tworzy się w rogach paskudna, czarna winieta. Można ich jednak z powodzeniem używać w systemach z mniejszą matrycą, np. w Mikro Cztery Trzecie lub Nikonie 1.

Wady optyczne

Fujian ma chyba wszystkie wady optyczne, jakie tylko występują. Głównym grzechem są niesamowite odblaski i utrata ostrości pod światło. Jednak, podobnie jak w przypadku niecodziennej głębi ostrości, może to być ciekawy element obrazu. Poniższe zdjęcia wyszły prosto z aparatu i poza zmniejszeniem nie były w żaden sposób obrabiane. Dobrze obrazują o co chodzi w łapaniu kolorowych blików  od słońca.

Fujian 35mm f/1.7
Fujian 35mm f/1.7

Kolejnym grzeszkiem jest spadek ostrości w rogach. Na pełnym otworze przysłony jest miękko, więc główny motyw najlepiej umieszczać w centrum, lub maksymalnie w 2/3 kadru.

Dodatkowo mamy tu wszystkie aberracje, jakie tylko mogą być.

Podsumowując:

Trzeba sobie powiedzieć jasno, że ten obiektyw należy traktować trochę z przymrużeniem oka. Jeżeli podejdziemy do niego jak do toy-lensa, okaże się być świetnym narzędziem, które zapewni naprawdę dużo radochy. Z kolei jeżeli chcemy używać go profesjonalnie lub jako główne szkło – lepiej od razu sobie odpuścić.

REKLAMA

Na pewno nie jest to obiektyw dla wszystkich. Niektórzy go kochają, niektórzy sprzedali go tydzień po zakupie. Warto jednak dać mu szansę, szczególnie, że jest niesamowicie tani i łatwo dostępny. Ja zdecydowanie polecam!

Wszystkie zdjęcia w tekście są mojego autorstwa.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA