REKLAMA

FIFA potwierdza: Goal-Line już w Brazylii

Jeszcze tylko dodać powtórki dla sędziów i Michel Platini, UEFA oraz FIFA będą miały naprawdę utrudnione zadanie w handlowaniu meczami, rozgrywkami, odpustami i miejscem rozgrywania prestiżowych turniejów. 

20.02.2013 15.29
FIFA potwierdza: Goal-Line już w Brazylii
REKLAMA
REKLAMA

Technologie powoli wkraczają do świata piłki. Wkraczają mniej więcej dekadę za późno i choć wiecie zapewne, że nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, to w tym wypadku trudno wierzyć, by wynikało to z czystego konserwatyzmu najważniejszych organizacji zarządzających światową piłką. Na szczęście powoli, bardzo powoli, uginają się one pod naporem opinii publicznej.

I tak oto już latem FIFA zapowiedziała, że wreszcie zgodzi się na wprowadzenie technologii Goal-Line, pozornie niegroźnej technologii, która byłaby w stanie szybko ocenić czy piłka całym swoim obwodem przekroczyła linię bramkową, a tym samym - czy padł gol. O jakich sytuacjach mowa? Dla przykładu niesłusznie nieuznany gol Sulleya Muntariego w meczu Milanu z Juventusem (choć szczerze wątpię, czy w przypadku zespołu z Turynu pomogą jakiekolwiek technologie).

Pierwszym naprawdę wielkim sprawdzianem Goal-Line miałyby być Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, które w 2014 roku odbędą się w Brazylii. Już wcześniej jednak technologię testowałby Puchar Konfederacji (odbędzie się tego lata). FIFA zresztą nieśmiało wprowadza Goal-Line w różnej postaci do innych rozgrywek, nad którymi sprawuje pieczę. Dla przykładu z systemów "Hawk-Eye" i "GoalRef" korzystano już w trakcie ostatnich Klubowych Mistrzostw Świata (tych, na których Chelsea nie podołała Corinthians). Te same systemy zostaną prawdopodobnie użyte w trakcie nadchodzącego Mundialu.

GoalRef opiera się na zjawisku indukcji elektromagnetycznej. W słupkach i poprzeczkach bramki umieszczone zostaje dziesięć plastikowych odbiorników, które rejestrują moment przekroczenia linii bramkowej przez piłkę wyposażoną z kolei w delikatne, miedziane elementy. W momencie przekroczenia linii bramkowej wytwarza się delikatne pole magnetyczne, a sędzia otrzymuje powiadomienie o fakcie zdobycia bramki. Od pewnego czasu niemiecki system testowany jest między innymi w lidze duńskiej.

REKLAMA

Jak sama nazwa wskazuje, bardziej optyczny jest natomiast Hawk-Eye. Sokole oko kojarzą zapewne amatorzy sportów takich jak tenis, siatkówka czy (w Polsce pewnie jakby mniej) - krykiet. W tym wypadku system stara się śledzić trajektorię lotu piłki. Wykorzystywano go już w futbolu kilkukrotnie (m.in. podczas niedawnego towarzyskiego pojedynku Belgii i Anglii), choć na zasadzie wglądu jedynie dla działaczy FIFA - sędziowie nie mieli prawa znać wyników ocen systemów.

Te dwa systemy (o których pisał nam w lipcu Tomek Krela) połączą swoje siły już niebawem i pozostaje mieć nadzieję, że krokiem FIFA pójdzie UEFA (organizator m.in. elitarnej Ligi Mistrzów), a także większość lig krajowych. Sytuacje, gdy pojawiają się wątpliwości co do przekroczenia linii bramkowej przez piłkę są sporadyczne, ale jak to bywa w profesjonalnym futbolu - mogą wpływać na jego całą, ponad stuletnią historię.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA