REKLAMA

Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyda 25 tys. na telewizor, więc na OLEDy jeszcze poczekamy

15.05.2012 07.54
Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyda 25 tys. na telewizor, więc na OLEDy jeszcze poczekamy
REKLAMA
REKLAMA

Ekrany OLED to bez wątpienia najbliższa przyszłość wyświetlaczy. W tym roku do sprzedaży powinny trafić dwa 55-calowe modele od koreańskich producentów. Jednak okazuje się, że wyświetlacze bazujące na organicznych diodach nie będą tylko domeną Samsunga i jego lokalnego rywala, bowiem Japończycy i Chińczycy (wraz z Holendrami) zapowiadają swoje ekrany i to już niebawem.

Kilka dni temu pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że Philips ma na najbliższych berlińskich targach IFA zaprezentować swój telewizor wykonany w technologii OLED. To świetna informacja, szczególnie że jeszcze niedawno mówiono o śmierci tej holenderskiej marki. Niedawno firma podjęła dość drastyczną obronną decyzję tworząc joint venture TP Vision z TPV Technology. Telewizory produkują Chińczycy, ale sprzedają je pod szyldem holenderskiej firmy. Jak na razie telewizory te są całkiem nieźle oceniane, zobaczymy jak będzie w przyszłości. Trudno jednak liczyć na to, by Philips już w tym roku wprowadził swoje ekrany OLED do sprzedaży – najwcześniej będzie to w przyszłym roku i podobnie jak w przypadku konkurencji raczej nie będą tanie.

Znacznej ciekawiej brzmią doniesienia płynące z dalekiej Japonii. Podczas prezentacji nowej strategii Sony, CEO tej korporacji zapowiedział, że w 2013 roku firma zaproponuje ekrany w technologii OLED i Crystal LED. W tej chwili Sony pracuje nad ekranami OLED z firmą AU Optronics, jednak Nikkei oraz Wall Street Journal zapowiadają, że trwają rozmowy nad rozpoczęciem współpracy z Panasonikiem. Oczywiście firmy w przyszłości będą sprzedawać swoje ekrany osobno, jednak wspólny oddział R&D oraz ewentualnie także wspólne fabryki to szansa na obniżenie kosztów i zwiększenie rentowności produkcji. To może sprawić, że firmy zaoferują konkurencyjne w stosunku do Koreańczyków ekrany.

Wyścig na ekrany OLED nie wygra ten kto zaprezentuje go jako pierwszy na rynku, tylko ten kto zaoferuje telewizory wykonane w tej technologii w cenie dostępnej dla średniozamożnych obywateli krajów rozwiniętych. Dziś nikt przy zdrowych zmysłach nie wyda 25 tysięcy na telewizor, który jest praktycznie prototypem i za 2-3 lat pojawią się modele bardziej dopracowane i jeszcze nowocześniejsze. Pierwsze ekrany OLED są zarezerwowane dla osób zamożnych będących jednocześnie fanami nowych technologii. Ich sprzedaż w pierwszych miesiącach będziemy mogli liczyć w pojedyńczych sztukach.

Warto więc czekać na produkty od kolejnych producentów, szczególnie że zapowiedź współpracy Sony i Panasonica na tym polu brzmi zachęcająco. W naszym kraju w najbliższym czasie ujrzymy jednak zapewne tylko kilka sztuk super-OLEDów w elektromarketach.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA