CES 2012: Ubuntu TV do finalnego produktu daleka droga
Z dala od blasku fleszy, daleko od tłumu dziennikarzy, za setkami stanowisk zapełnionymi tajwańskimi przejściówkami i gadżetami USB oraz wszystkimi innymi akcesoriami z Chin podczas targów CES znajduje się niepozorne stoisko Canonical.
Poza prezentacją różnorodnych wersji Ubuntu pojawiła się również skromna platforma telewizyjna Ubuntu TV. Rozwiązanie dostępne za darmo, mające pojawić się w perwszych telewizorach w przeciągu roku. Na razie jednak nie wiadomo u jakiego producenta telewizorów i kiedy konktretnie.
To, co wyróżnia najbardziej Ubuntu to polski akcent podczas prezentacji produktu. Pierwszym językiem w menu wyboru napisów był język polski. I tu można by zakończyć opis Ubuntu TV by oszczędzić gorzkich słów.
Producent pokazał, że chce wejść na rynek softu do telewizorów i to głównie na rynku Amerykańskim i Chińskim. Tylko tyle, sama platforma prezentowana na targach ograniczała się do dostępu do kilku trailerów filmów i nic po za tym. Brak przykładowych aplikacji, brak dostępu do sieci czy nieaktywna ikona YouTube.
Ubuntu chce być na rynku obecne i to cieszy, ponieważ sam interfejs wygląda przyjaźnie, podobnie jak prototypowy pilot. Wszystko działa płynnie, tylko jest puste. Brakuje treści, aplikacji, materiałów. Istnieją jedynie suche wizje złotej przyszłości.
To produkt, który najprawdopodobniej nigdy nie będzie masowo dostępny, a na zaadaptowanie go zdecydują się zapewne mniejsi producenci, jednak nawet nie wiadomo kto. Trudno wskazać także jakąkolwiekk innowacyjną cechę Ubuntu TV. Wszystko, co dziś o nim wiadomo już istnieje i jest dostępne w sprzedaży. Za rok będzie jeszcze trudniej.
Nie można przekreślać jednak Ubuntu TV i warto trzymać kciuki. Może jednak zostaniemy pozytywnie zaskoczeni. W końcu po twórcach rewelacyjnego systemu operacyjnego, w dodatku dostępnego za darmo oczekiwać można naprawdę wielkich produktów. Oby Ubuntu TV na stałe zagościł na rynku.
