Możliwość instalacji Ubuntu Phone OS na różnych smartfonach jest jego szansą?
Wczoraj Canonical zaprezentował Ubuntu Phone OS, mobilny system operacyjny z rodziny Ubuntu. Chociaż na szybko wyraziłam spore obawy, czy w ogóle ujrzy on kiedykolwiek światło dzienne na urządzeniach w dłoniach konsumentów, a nie tylko pracowników Canonicala, to zaczynam wierzyć w to coraz mocniej.
Canonical, firma stojąca za systemem operacyjnym Ubuntu – najpopularniejszą dystrybucją konsumencką opartą na Linuksie – prezentuje kolejną po Ubuntu 4 Android nowość. Jest to Ubuntu Phone OS, czyli przeznaczony na smartfony system mobilny, który według Canonicala ma wydobyć ze smartfonów wszystkie możliwości.
Big Picture w Steam to wstęp do stworzenia własnej konsoli
Steam jest jednym z największych graczy na rynku gier komputerowych, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Nie oznacza to jednak, że ma absolutnie bezpieczną pozycję i nie ma konkurencji. Bynajmniej nie chodzi mi o alternatywne serwisy zajmujące się dystrybucją gier, takie jak cdp.pl czy Origin, lecz o konsole. Receptą na problemy z tymi urządzeniami ma być nowy tryb wyświetlania znany jako Big Picture.
Linux, bez partnerów OEM, musi zapomnieć o rynku komputerów osobistych
Według ostatnich danych, jakie widziałem, Ubuntu jest aktywnie używany na dwudziestu milionach komputerów. Świetnie, jak na Linuksa, ale żałośnie, w całościowym ujęciu. Czy ten system jest aż tak kiepski? Nie. Jest świetny. Problemem jest to, że nie kupię z nim komputera.
Zainstalowałam Ubuntu na Nexusie 7 - na razie to tylko ciekawostka
Canonical postanowił uczynić z Nexusa 7 urządzenie, na którym będzie testował Ubuntu. Nie dlatego, że ma plany wypuszczenia już na dniach tabletowej wersji systemu. Ubuntu na Nexusie 7 ma pomóc w eliminowaniu błędów, poprawie wydajności, czasu pracy na baterii itp. Przed wersją co najmniej 14.04 nie ma co spodziewać się Ubuntu na urządzeniach mobilnych. Jednak można zainstalować sobie Ubuntu na Nexusie 7 – co oczywiście zrobiłam.
Ubuntu 12.10, tak jak Windows 8, też potrafi dopiec
Negatywny marketing bywa często drażliwy, i osobiście coraz bardziej go nie lubię – Samsung naśmiewający się z fanów Apple, Nokia porównująca Lumie do smartfonów konkurencji (Microsoft zresztą też) czy przedwczorajsze hasło promujące premierę Ubuntu 12.10 są tego przykładem. Nie ma produktu idealnego, więc porównywanie do konkurencji może skończyć się źle. Niesmak po “Avoid the pain of Windows 8” na Ubuntu.com pozostał, więc postanowiłam nie pisać typowej recenzji Ubuntu 12.10. Nie warto. To mały upgrade, który może skupia się gdzieś tam pod maską na ważnych sprawach, jednak ogólnie jest zbiorem poprawek i kilku nowych funkcji. Części ciekawych, jednak w większości niedopracowanych.
Valve jedna z najpopularniejszych platform do gier przeprowadziła testy uruchamiania gier pod Linuksem okazało się iż wyniki były zaskakujące w grze Left 4 Dead 2, którą aktualnie portuje dla Linuksa grę testowano na następującym sprzęcie:
Październik może być bardzo ciekawym miesiącem dla użytkowników systemu spod znaku Pingwinka. Dlaczego? Bowiem już niedługo ruszają zamknięte beta-testy oficjalnego klienta Steam, który może mieć realny wpływ na przyspieszenie rozwoju Linuxa. Na razie całość wygląda bardzo skromnie. Samo Valve ogranicza się zaledwie do tysiąca testerów, którzy będą mieli realny wpływ na to, jak może wyglądać Steam w przyszłości. Z tej okazji dostaną możliwość zagrania w zaledwie jedną grę, którą jest produkcja Valve, a mianowicie Left 4 Dead 2. Oficjalną dystrybucją, na której będzie można uruchomić Steam, będzie Ubuntu 12.04 (ale z pewnością zostanie to rozszerzone do wszystkich popularniejszych) lub jego nowsze wersje, a już teraz wiemy, że w testach zabraknie trybu Big Picture, który jest dostępny dla dużych ekranów TV. Nie zobaczymy również reszty gier Valve, które być może zostaną dodane nieco później.
Reklamy w Internecie nie są niczym nowym, wszyscy się do nich przyzwyczailiśmy. Nikogo nie zdziwiło także wypuszczenie Office’a w wersji Starter. Tam Microsoft umieszczał swoje reklamy w zamian za to, że możemy używać okrojonej wersji jego pakietu biurowego. Jednak reklamy w systemie operacyjnym to nowość. Pionierem w tej dziedzinie chce zostać Canonical.
Dell zrobi komputer z Ubuntu dla deweloperów, tylko dlaczego z błyszczącą matrycą?!
Dell jesienią wypuści swojego przedstawiciela projektu Sputnik, czyli linii laptopów przeznaczonych da deweloperów, z systemem operacyjnym Ubuntu. XPS 13 będzie działał pod kontrolą procesorów i5 lub i4, 4 GB RAMu i posiadał ekran glossy 13,3 cala o rozdzielczości 1366 na 768 pikseli. I o ile Projekt Sputnik i XPS 13 to ważne da świata Ubuntu sprawy, to moją uwagę zwróciło co innego. Glossy. Błyszcząca matryca. Niektóre sklepy nazywają ją „świecącą”. Ja mówię na nie „lusterka”. Czy ktoś jest w stanie wytłumaczyć mi, dlaczego błyszcząca matryca będzie dla deweloperów Ubuntu lepsza, niż matowa, i to w mocno przenośnym, lekkim komputerze?
Ubuntu integruje web aplikacje z systemem, i to w świetny sposób
Chrome OS nie będzie jedynym systemem, który integruje się z aplikacjami webowymi. Już niedługo na Ubuntu zawita integracja z webowymi aplikacjami, dostępna będzie w Ubuntu 12.10, a także dodana zostanie do 12.04 LTS. Oprócz uruchamiania aplikacji z docka będą one mogły mieć dostęp do funkcji systemowych, powiadomień, a możliwa też będzie integracja kont z systemem przy wykorzystaniu przeglądarki. Zamiast powiadomień o nowym e-mailu z programu pocztowego, będą one przychodziły prosto z przeglądarki i na przykład webowej wersji Gmaila. Zapowiada się, że Ubuntu będzie pierwszym naprawdę zintegrowanym w ten sposób systemem.
Czy dzięki konkursowi na Ubuntu powstaną w końcu dobre aplikacje?
Dzisiaj pisałam o nowym Skype’ie na Linuksa i o braku dobrych, dopracowanych aplikacji dla zwykłego konsumenta. Canonical, czyli firma odpowiedzialna za Ubuntu, postanowiła w końcu dać impuls dla deweloperów, dzięki któremu może w końcu coś się ruszy. Konkurs na najlepsze aplikacje “The Ubuntu App Showdown” rozpoczyna się już w poniedziałek i może (to trzeba podkreślić, MOŻE) poskutkuje ciekawymi programami wykorzystującymi możliwości Ubuntu.
Ubuntu na 5% komputerów w przyszłym roku. Wszystko pięknie, ale...
Ubuntu Developer Summit przynosi ciekawe informacje. Pokazano serwery ARM, dzisiaj odbędzie się prezentacja Electronic Arts, a Canonical mówi, że Ubuntu będzie dostarczone na 5% komputerów PC sprzedanych w przyszłym roku. Co do prognoz trzeba być ostrożnym, bo nieraz już były bardzo śmiałe, a rzeczywistość weryfikowała je nieprzyjemnie dla Ubuntu. Tym razem jednak sprzedaż ma zostać podwojona, a w ogóle kolejny rok ma być rokiem Ubuntu!
Mandriva walczy o przetrwanie. Wykończył ją Ubuntu?
Dziś synonimem Linuxa dla Kowalskiego jest Ubuntu. Nie bez powodu. To faktycznie najbardziej „ludzka” odmiana tej rodziny systemów operacyjnych i mój prywatny faworyt. Jednak nie zawsze tak było. Kiedyś za wzór stawiano Mandrivę, fenomenalną dystrybucję z Francji. Dziś firma ta podupada, mało kto o niej pamięta. Czyżby Ubuntu skutecznie wykosił konkurencję z rynku?
Ubuntu 12.04 LTS oficjalnie - potężny, dopracowany system
Ubuntu 12.04 LTS w końcowej wersji pojawiło się dziś i przeciążyło serwery Canonicala. Dosłownie, bo przez kilka godzin wielu chętnych miało problem z pobraniem systemu. Błędy zostały już naprawione i Precise Pangolin dostępny jest do pobrania stąd. Dlaczego warto to zrobić i dla kogo jest to system? Zaryzykuję stwierdzenie, że dla każdego, kto do pracy nie potrzebuje specjalistycznych programów, których brak na Linuksie. Chociaż 12.04 jest specyficzny i moim zdaniem domyślnie jest po prostu brzydki, to funkcjonalnością, szybkością i stabilnością wręcz zachwyca.
To nie Ubuntu i OS X są tak dobre - to Windows aktualnie wypada przy nich blado
W świecie tak zwanych switcherów powiada się „Once you go Mac you never go back”. To powiedzenie nie sprawdza się zawsze. OS X ewoluuje i to w taką stronę, której nie akceptują wszyscy użytkownicy. Sedno tego cytatu nie tkwi jednak w jakieś perfekcji systemu z Cupertino, a ułomności Windowsa. Ułomności, która powoduje, że choć system Microsoftu w wydaniu 7 jest przyzwoity, to i tak przesiadka na Ubuntu, OS X lub jakiś zupełnie niszowy system staje się po prostu ulgą.
Niby nic, ale ma duże znaczenie. Gdy Pan Pirillo szukał sposobu zamknięcia zmaksymalizowanego okna i najeżdżał kursorem na górną belkę, to zamiast opcji okna wyświetlał mu się pasek Paralleles. Na pulpicie miał mylący folder “Paralleles” i nie mógł przeciągnąć okna na kolejny wirtualny pulpit, bo opcjonalne Unity 2D tego nie obsługuje. Dla nas to niby szczegóły, ale jak wynika z filmiku dosyć znaczące i zmieniające obraz pierwszego zetknięcia z Ubuntu. Ciekawe co byłoby, gdyby ten mały eksperyment przeprowadzono na zainstalowanym faktycznie domyślnym Ubuntu. Swoją drogą na wideo z Windowsem 8 folder “Paralleles” też wzbudza chwilową konsternację użytkownika.
Anonymous tworzą własny OS pełen hakerskich narzędzi. Tylko po co? AKTUALIZACJA: To nie dzieło Anonymous
Projekt być może jest ciekawy z inżynierskiego punktu widzenia, jako pokaz możliwości programistów w składzie Anonymous. Ich system operacyjny dołączy do grona OS-ów ciekawostek, takich jak np. JoliCloud. Obawiam się, że Anonimowi w swoim dążeniu do jak największego rozgłosu być może tym razem przeholowali. Czym innym z wizerunkowego punktu widzenia jest samodzielna internetowa partyzantka i blokowanie stron internetowych, a czym innym jest wrzucenie do sieci ogólnodostępnego narzędzia, które ma ułatwić ataki na strony czy łamanie haseł. Anonimowi, którzy pieczołowicie przez ostatnie miesiące nadawali swoim działaniom rys wolnościowy, dbając o to, by naprzykrzać się tym, których Internet uzna za „złych”. Atakowali strony państwowe w krajach, które popierały ACTA, a maska Guya Fawkesa przez moment funkcjonowała jako symbol walki o wolność wypowiedzi i eliminację cenzury w sieci. Oczywiście wiemy, że w ACTA nie chodziło tylko o cenzurę. Tak czy inaczej, skojarzenia z marką Anonimowych i rysunkową maską z wąsem były – i wciąż są – raczej pozytywne.
Ubuntu potrafi synchronizować Windows Phone 7 - co na to Microsoft?
Nokii Lumii 800 do komputera nie podłączałam już od dawna, bo i po co. Moim jedynym systemem jest Ubuntu, a Microsoft postawił sobie za cel ignorowanie linuksowców i zrażanie ich do siebie na każdym kroku. Pewnie właśnie dlatego podobno nie ma sposobu, by zsynchronizować telefony z Windows Phone 7 z komputerami z Linuksem. W końcu to niszowy system, na dodatek urągający wszystkim prawom o tym, że oprogramowanie powinno być zamknięte, a open-source to zło wcielone. Otoż podłączyłam Nokię Lumię 800 do swojej Toshiby tylko po to, by się ładowała, a okazało się, ze mogę ją zsynchronizować… Brawo Linuks!:)
Jeśli ktoś wątpił, czy Ubuntu ma szansę wejść na telefony, to chyba się mylił. Dziś Canonical zaprezentował Ubuntu na smartfony, ale nie takie, jak wszyscy oczekiwaliśmy… Ubuntu od teraz będzie mogło koegzystować obok Androida na dwu- i więcej rdzeniowych smartfonach tak, by użytkownicy mogli mieć pełnoprawny komputer PC w kieszeni zawsze przy sobie.
Nie Windows ani OS X są innowacyjne, a Ubuntu. Tylko, że Ubuntu jest niedopracowane
Maciej Gajewski popełnił wczoraj tekst o nowym OS X Mountain Lion, który wywołał spore emocje. Teza jest bardzo słuszna: Apple traci miano wielkiego innowatora. Jednak porównania do Windowsa 8 są już lekko nietrafione, bo… Windowsa 8 jeszcze nie ma. Prawda jest trochę inna: Apple spieszy z Mountain Lion, by zdążyć przed Windowsem. Już nawet kiedyś o tym pisaliśmy: wczesna prezentacja Windowsa 8 i długie oczekiwanie na oficjalną premierę na urządzeniach konsumenckich musiało poskutkować tym, że konkurencja w tym czasie również się uzbroi.
Unity czy GNOME Shell? Takich dylematów chciałabym więcej
Mam spory problem z Ubuntu. Właściwie to taki przyjemny problem, który nie spędza mi snu z powiek, ale jednak daje o sobie znać w momentach dowiadywania się, co nowego dodano w nakładce Unity w nowych wersjach systemu. Używam Ubuntu 12.04 ALPHA 2, uaktualnianego na bieżąco, łącznie z najnowszą wersją Unity 5.2. Podchodzę do tego z pozycji użytkownika, którego bardziej interesuje funkcjonalność niż to, jak to wszystko działa od strony technicznej. I mam z tego powodu spory dylemat – Unity czy GNOME Shell? Do niedawna wybór był prosty: powiadomienia GNOME Shell biły u mnie każdą funkcję Unity. Teraz, razem ze zmianami, Unity rośnie, i chociaż system powiadomień wciąż nie dorasta to pięt tym z GNOME Shell, to pewne rzeczy stały się po prostu wygodniejsze.
Canonical chce dokonać rewolucji w interfejsach. Uda się?
Wyobraźcie taką sytuację: instalujecie na swoim komputerze nowy program, którego nie znacie, ale wiecie, że ma kilka funkcji potrzebnych wam właśnie w tym momencie. Po zainstalowaniu otwieracie skrótem klawiszowym lub prostym przyciskiem mapę funkcji i wyświetla się prosta lista wszystkich opcji dostępnych. Widzicie, że funkcje, których potrzebujecie faktycznie są, więc… zaczynacie używać. Zamiast szukać tych opcji w menu, podmenu, przeszukiwać każdą rozwijaną listę, naciskacie lewy ALT i wpisujecie kilka pierwszych liter funkcji, o która wam chodzi. Wyświetla się lista, jednym kliknięciem lub strzałką wybieracie odpowiednią funkcję.
Udział Linuksa rośnie? Tak, i oby trend się utrzymał
Od co najmniej kilku lat każdy kolejny rok ma być “rokiem Linuksa”. Żaden nie jest. I nic nie zapowiada, żeby w końcu te bardziej życzenia, niż obietnice, się ziściły. Według Net Applications od lipca do grudnia 2011 roku udział Linuksa w rynku systemów desktopowych stabilnie wzrósł od 0,97% do 1,41%. Ile badań, tyle danych, jednak te od Net Applications wydają się być wiarygodne. Udział Linuksa wciąż jest mały, jednak wzrost w ciągu pół roku robi wrażenie. Ale nie ukrywajmy – 2012 nie będzie rokiem Linuksa. Za to Linux może mieć całkiem sensowny rok zwłaszcza, jeśli utrzyma trend wzrostowy (ciężko w to jednak wierzyć).
Przemek Pająk poprosił mnie, jedyną osobę w redakcji używającą Linuksa, o opisanie najbardziej niezbędnych aplikacji na Ubuntu. Jednak swoje ulubione “aplikacje systemowe” opisałam przy okazji tekstu o rozszerzeniach dla Chrome’a, bo to przeglądarka jest dla mnie sercem systemu. Za to Ubuntu, którego używam na co dzień, stanowi wespół z GNOME Shell dodatek, który umożliwia pracę, ma ciekawe opcje i domyślnie przychodzi z najbardziej niezbędnymi narzędziami i funkcjami.
Może środowisko Linuksa nie jest wcale takie zamknięte na nowości?
Coroczny plebiscyt wśród czytelników Linux Journal to nagrody jedynie honorowe, jednak w tym roku jego wyniki są bardzo interesujące. Wyborem czytelników najlepszą dystrybucją zostało oczywiście Ubuntu, a najlepszym produktem roku… GNOME 3. Ten wybór jest bardzo zaskakujący, tym bardziej, że GNOME 3, jak i Unity, również zrywa mocno z tradycjami i wprowadza bardziej “tabletowy” interfejs. Najlepszym mobilnym systemem operacyjnym został Android (z braku konkurencji, bo MeeGo już nie stanowi żadnej), a najlepszym desktopowym środowiskiem GNOME. Najlepsza przeglądarka według czytelników to FireFox, komunikator Pidgin. Wyłania się z tego bardzo ciekawy obraz, który zadaje trochę zadaje kłam tezom, że świadomi linuksiarze nie lubią zmian, zwłaszcza interfejsów.