REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Które tytuły skradły nasze serca? Wybieramy najlepsze seriale lutego

Bez dwóch zdań początek tego roku był bardzo dobry, jeśli spojrzymy na ofertę serialową serwisów VOD i telewizji. A jak było w lutym? Wybieramy najlepsze tytuły. 

03.03.2021
7:32
Które tytuły skradły nasze serca? Wybieramy najlepsze seriale lutego
REKLAMA
REKLAMA

Najlepsze seriale lutego 2021 okiem redakcji Rozrywka.Blog:

Piotr Grabiec: „Superman i Lois", bo to nie jest kolejny nudny serial o superbohaterach

Nowa produkcja stacji CW w ramach cyklu “Arrowverse” to nie jest kolejne origin story przedstawiające nam genezę tytułowych postaci. Człowiek ze Stali w interpretacji Tylera Hoechlina jest zupełnie inny niż ten grany przez Henry’ego Cavilla w filmach. Tutaj mamy do czynienia z dojrzałym facetem, który związany jest z Lois Lane od lat i… wychowuje dwójkę nastoletnich synów. Na samym początku serialu Kentowie wracają przy tym na farmę rodziców Clarka i zmieniają miejsce zamieszkania z Metropolis na Smallville, co jest miłą odmianą po Star City z „Arrow”, Central City z „Flasha” i National City z „Supergirl”.

Superman i Lois obejrzysz w HBO GO.

Rafał Christ: „Mechanicy", bo takiego sitcomu potrzebowałem

Kevin James. I wiadomo, że będzie prosty, lekki, zabawny (bądź jak ktoś woli głupkowaty) sitcom. Kolega Adama Sandlera wciela się tu w szefa ekipy wyścigowej NASCAR. Zrobi wszystko, aby jego drużyna znalazła się na szczycie. Tymczasem nową szefową zostaje córka właściciela. Jak można się domyślać, nie będzie im łatwo się dogadać. Kobieta wprowadza porządki, mające na celu zwiększenie zysków. Jej pracownicy nie są jednak z tego zadowoleni. Humor opiera się więc przede wszystkim na zderzeniu typowo zmaskulinizowanego świata z nowoczesnością symbolizowaną przez korporacyjne zasady i wegańskie mięso. „Mechanicy” to komedia rozgrywająca się w miejscu pracy, która rozbawiła mnie do łez, chociaż mogła przecież do łez zażenować.

Mechaników obejrzysz na Netflix.

Konrad Chwast: „Kajko i Kokosz", bo świetnie się przy nim bawiłem

Nie oceniajcie mnie. Lubię dobrą ładną animację i niezobowiązującą, ciepłą rozrywkę. Chciałem napisać, że lubię też piosenki, które już znam, ale to nie do końca prawda, bo komiks pamiętam jak przez mgłę. Ale znacznie lepiej pamiętam emocje, które mu towarzyszyły i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu emocje te udało się powtórzyć! Przy okazji jestem zachwycony jakością samej animacji. Dawno nie widziałem tak przyjemnej dla oka umownej kreski, jednocześnie pięknie nawiązującej do samego źródła. Naprawdę świetna robota i czekam na więcej. Na leniwą niedzielę to serial dla mnie w sam raz. A! I dla dzieci, bo to z myślą o nich został przygotowany.

Serial animowany obejrzycie w serwisie Netflix

Tomasz Gardziński - „Kid Cosmic", bo to świetne familijne kino o superbohaterach

O niektórych serialach Netfliksa z góry można powiedzieć, że będą wielkimi hitami. A inne z nie do końca zrozumiałych powodów nie są w stanie pozyskać odpowiednio dużej widowni. Tak właśnie jest w przypadku animacji „Kid Cosmic”. A to wielka szkoda, bo tak dobrego serialu familijnego nie było na platformie Netflix od bardzo dawna.

„Kid Cosmic” stworzony przez Craiga McCrackena (pomysłodawcę „Atomówek”) to nie tylko bardzo zabawna animacja dla dzieci, ale też ciekawa historia o radzeniu sobie z własnymi słabościami, którą będą w stanie docenić dorośli widzowie. Debiutujący w lutym serial ma też sporo ciekawego do powiedzenia na temat komiksowych superbohaterów. I dlatego autentycznie żal mi, że nie został zauważony przez użytkowników Netflix Polska.

Serial znajdziecie na platformie Netflix.

Bartosz Godziński - „Plemiona Europy”, bo poczułem się tak, jakbym znów miał ferie zimowe

Nowy niemiecki serial Netflixa został raczej chłodno przyjęty i nie powtórzy sukcesu „Dark”, ale co z tego, skoro ja się bardzo dobrze przy nim bawiłem? Przypomniał mi lata 90., kiedy z wypiekami na twarzy śledziłem oryginalne, choć, patrząc z perspektywy czasu, dość kiczowate seriale science-fiction pokroju „Gwiezdnych wrót” i „Ziemi 2”. Ich twórcy mieli naprawdę ambitne wizje, ale możliwości telewizji nie pozwalały na ich pełną realizację.

REKLAMA

Przedstawiony w „Plemionach Europy” dystopijny świat jest szytą grubymi nićmi metaforą zwiastującą przyszłość Unii Europejskiej, jednak bez wdawania się w filozoficzną głębię, to nadal emocjonujący serial przygodowy z ciekawym, postapokaliptycznym settingiem. I do tego bardzo nierówny, bo jedne wątki potrafią wynudzić, tymczasem drugie podnoszą ciśnienie i angażują. Myślę, że twórcy rozwiną skrzydła dopiero w drugim sezonie, bo pierwszy zakończyli tak intrygującym cliffhangerem, że nie wybaczę Netflixowi decyzji o ewentualnej kasacji serialu.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA